
Biedny chłopczyk. Uparł się chorować, kurczak blady.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Katia K. pisze:Byliśmy dziś na konsultacji dermatologicznej. Wygląda na to, że Krzyś jest do tego wszystkiego alergikiemNie pisałam, ale paskudne takie zrobiło mu się na pyszczku niedawno.
Obcy pod powieką do usunięcia i na hispat, nie wiem jeszcze, kiedy. Znowu znieczulanie, znowu gojenie![]()
Nieudany egzemplarz ten nasz Krzyś
Katia K. pisze:ASK@ masz na myśli tę narośl w pyszczku? Miałaś kota z tym? Mój Krzyś miał/ma w oku, po diagnozie czytałam o tym g..., płaskonabłonkowy w pyszczku to chyba najgorsze, co może być![]()
Bardzo mi przykro, że nie udało się jej pomóc, trudno sobie wyobrazić, co ta bidula przeszła [']
Katia K. pisze:Zdjęłam mu ten cholerny abażurek, chodzi w golfiku - rękaw z mojej polarowej bluzki. Ta druga wetka miała kotkę, u której taki golfik spowodował psychiczna blokadę przed drapaniem rany na twarzy. U Krzysia nic nie blokuje, golfik jest raczej dla mnie, żebym wiedziała, że coś nosi. Wyłysienia na pyszczku brzydkie, ale wg mnie to nie jest alergia pokarmowa, którą rzeczywiście dermatolog zasugerował (zuza, u nas bezzbożówka od 5 lat, kurczak jako taki też jest, i owszem, ale dietę mają praktycznie od początku bez zmian). To byłby jedyny jej objaw, bo nie ma świądu i innych rewelacji. Krzyś drapie się normalnie, jak zdrowy kot. Że przy okazji zadrapie sobie tę cieniusieńką gołą skórkę - trudno. Ten abażurek i na nasze życie zarzutował negatywnie, ponad 2 miesiące niewyspani, różne rzeczy z tego wychodzą. Zresztą i tak nie wiadomo czy znowu nie będzie świecił po przyszłosobotnim zabieguJeżeli chodzi o te wyłysienia, to ja skłaniam się do sugestii naszej wetki, że Krzyś ma "kopniętą" odporność, do tego ciągły stres - u nas nie da się żyć spokojnie, Chrapek, no i ja wprowadzam nerwową atmosferę swoim smutkiem i nerwami
Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 25 gości