tosiula pisze: A papierosy też lubię, ale półtoraroku nie palę. I cieszy mnie to. Najbardziej, że jak gdzieś jestem to nie muszę szukać po bramie miejsca do zapalenia


to super, że nie palisz. Tak w obecnych czasach ciężkie jest życie palacza, rzadko bywam ale jak już to z kawarni muszę wychodzić na fajkę. Co zrobić.
Myśmy razem rzucali, rok temu ja i mąż przy pomocy Tabexu. Dobre tabletki, naprawdę.
Oczywiście, że potrzebna jest wola rzucenia i wytrzymania ale objawów odstawienia - fizycznych - nie ma. Tylko ta psychika porąbana, no ciężko było jak się kilkadziesiat lat pali ale się udało.
Właśnie mija rok jak mąż nie pali. A ja nie paliłam ponad miesiąc. I powtórzyło się to co miałam już kiedyś po rzuceniu palenia. Krążenie mi wysiada, tzn. tak myślę. Nogi mi wysiadają, puchną jak u słonia, nie mogę chodzić tak bolą i są drewniane. Po prostu nie do wytrzymania i żyć nie idzie. Poprzednim razem, mniej więcej właśnie miesiąc od rzucenia wylądowałam w szpitalu, nie mogli dojść co mi jest konkretnie i zwalili na zapalny stan żył, coś takiego. Nikt nie wiązał tego z paleniem (a mówiłam o tym, nie trafiłam na dobrego lekarza, tramalem mnie szpikowali

). Dwa miesiące nie umieli mi pomóc, byłam wykończona. Jak wyszłam z tego szpitala to zaczęła palić i po jakichś niecałych 2 tygodniach wszystko mi przeszło. Podejrzewać zaczęłam, że to jednak mogło być powiązane. A tym razem to już mam pewność. Bo po takim samym okresie się zaczęło to samo. Bo to jest tak, że nikotyna zwęża naczynia. Jak nie palę (wychodzi mi, że około miesiąca mija zanim organizm pozbędzie się nikotyny całkiem z organizmu) to żyły, hmmm jakby to powiedzieć, miękną i nie trzymają pionu, rozwala się wszystko - jakoś tak. W każdym razie mąż jest świadkiem tego wszystkiego i rozumie. Owszem, powinnam iść do jakiegoś mądrego lekarza i pogadać o tym wszystkim, ale skąd wziąść tego mądrego lekarza?
No, a tak na boku to nie podoba przytycie. No mąż sporo przytył, naprawdę, brzunio ma wielkie jak...

A ja przez ten miesiąc niepalenia tak 3-4 kg.

I to mi się też nie podoba

Niektórzy nie tyją, a niektórzy bardzo.
Niemniej, gdyby mi nic nie było nie paliłabym. Bo najgorsze się przemęczyłam i dałam radę. Niemniej, mąż do dziś ma momenty wielkiej ochoty na papierosa. To jednak jest cięzki nałóg.