Czy to już koniec lata?
Wieczorami trawa mokra, rano czasem mgły, koty nocą chowają się pod kołdry, Cośka wczoraj grzała się przy lampce nocnej...
Kilka postów zostało do napisania do końca wątku i to jeden z ostatnich. Ale bardzo ważny.
Bardzo rzadko uzupełniałam przez ostatnie dwa lata wątek, życie się mocno poplątało i po prostu nie mogłam.
I pewnie tak zostanie, aczkolwiek....
Troszkę było tu smuteczków i kłopotów, życie po nas przebiegło z tupotem, wszyscy odchorowaliśmy.
Czitusia, koteczka mocno emocjonalna i wrażliwa, od trzech lat powiększała sobie wylizany z futerka łysy brzusio, bardziej i bardziej

To był mocny stres....
Ale czas goi rany, potrzebowaliśmy trzy lata i z dumą prezentujemy, o proszę

Pięknie zarastamy, codziennie pół milimetra!
Już będzie dobrze, już będzie tylko dobrze.
Pokażemy się w całym, pięknym nowym futerku.
Za jakiś czas.
Za dobry, lepszy czas.