Mrata pisze:Aniu, przepraszam, że tak ostatnio uciekłam- ale poza plusami ciepłych obiadków, czekających w domku są także minusy- trzeba na nie przyjść punktualnie...
No jasne

Charliś siedzi w klatce. Chociaż za dużo i tak się nie przemieszczał, wydaje mi się, że klatka trochę go stresuje. Ale ja mam bardzo szorstką, zniszczoną podłogę i boję się, że jeszcze gorzej sobie zrobi z tym kikutkiem. Niech sobie chociaż trochę podgoi. W międzyczasie kupię jakiś większy kawałek linoleum i położę w tej okolicy, w której się najczęściej przemieszcza przynajmniej.
Martwię się też, bo bardzo dużo pije. Mogłabym prosić weta o pobranie krwi już jutro, czy nawet dzisiaj zanieść, ale nie chcę go co chwilę kłuć, to też stres. A u niego bardzo ważna jest morfologia, którą w labu przyszpitalnym robią mniej precyzyjnie, np. płytki im czasem nie wychodzą, a to w gabinecie tylko w dni powszednie działa. Żałuję, że poprzednim razem nie zbadaliśmy mu cukru, a tylko mocznik.