Ulla pisze:Dzięki Nanetko!![]()
Ja też się wzruszyłam, jak przeczytałam to co napisałaś.
Do dzisiaj pamiętam doskonale jej przerażenie, smutek i strach przed poruszeniem się, gdy wzięłam ją tylko na chwilkę na ręce.
Bała się maleńka, że znów pewnie ktoś będzie jej chciał zrobić krzywdę![]()
. Zresztą tę traumę hoduje w swoim ślicznym łebku do dziś ;(. A pańcia wiele by dała, by dowiedzieć się, kto ją tak skrzywdził i złamał psychikę, że do tej pory nie ufa nikomu poza mną
.
Gdybym dorwała tego drania, to nie odpowiadałabym za swoje czyny.
Znalazłam kilka zdjęć Niunieńki z 1-ych chwil pobytu w swoim domku. Wyglądała tak biednie, że jak patrzę teraz na te zdjęcia, to ryczeć mi się chce![]()
![]()
A po 1-ej toalecie zaczęła maleńka wyglądać już tak![]()
![]()
![]()
Pecha miała nawet w czasie sterylki. Tak poharatano jej brzuszek, że ja, głupia w swojej nieświadomości, myślałam, że tak właśnie się wykonuje taki zabieg
. Te zdjęcia zrobione są 2 m-ce po zabiegu, a rana goiła jej się chyba przez pół roku
![]()
.
![]()
A teraz taka jestem śliczna!![]()
![]()
![]()
![]()
Boziu, Niunieńka nie do poznania! Zupełnie inny kotek! To dzięki Tobie Ulla, to kocie nieszczęcie zaznało tyle miłości i ciepła i wygląda teraz prześlicznie
A sterylkę to jej chyba robił jaki rzeźnik a nie wet















Jak ja się cieszę, że sterylka Pepsi przebiegła tak sprawnie i bezproblemowo. Pepsi na drugi dzień już wariowała a po sterylce nie ma nawet śladu












Niunieńki ukochane miejsce jest przy misce 




