Basiu, teraz dopiero doczytałam.
Nie martw sie tak bardzo, najważniejsze, że przestał rzygać. Wymioty się zdarzają, a takie jakie opisujesz kojarzą mi się jednak z zakłaczeniem głównie.
Jednak gdyby wymiotowal dalej, no to do weta.
Jak pamietam inne niż zaklaczone wymioty moich kotów, to one były zupełnie inne, nie jedzeniem, nie żółcia, bez włeczków. Tylko np białą piana o konsystencji bitej śmietany.
W takie pawiki, o jakich piszesz, zdarza mi się wdepnąć bosa stopą

bo przy 4 sztukach jak nie jeden, to dugi
tak się zastanawiam nad tym olejem, o którym pisze Zowisia i sie trochę dziwię. Ja moim kotom dość regularnie dodaje do jedzenia oliwę z oliwek co dobrze robi na futerko. Jedzą chętnie i nie maja sensacji.
Trzymam kciuki za Bungusia
