Moje kociska.. Misiowe nowości.. s. 97..

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 05, 2007 20:24

redaf pisze:
aamms pisze:Jak nasypywałam Misi chrupki do miseczki to znowu przyleciała do jedzenia.. i dała się pogłaskać.. :D
A potem do pokoju wlazł Puchatek i zaczęły się krzyki i fuczenie.. :? Misi, bo Puchatek z godnością się odwrócił i wymaszerował z pokoju.. Bez jednego dźwięku.. 8O A też potrafi, zapewniam.. :twisted:

Misia:@#$%^&!!!
Puchatek: Ale o ssso chozi? Kobieto, wiem ze jesteś ostra. Nie szkoda ci czasu na takie słowne utarczki... :roll:
Dobra. Idę, Mała. Jedz spokojnie. Wolę takie bardziej przy kości. Poczekam. :mrgreen:


Podpisano: Pluszak.. :twisted:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt sty 05, 2007 20:35

aamms pisze:Podpisano: Pluszak.. :twisted:

Akurat!
Będę szybciej przy misce, wyżrę też to co jej dali...
Będę duży, większy, coraz większy, aż wreszcie od niej już większy...
I wtedy jak ją pacnę!
Się nawet nie zorientuje, że jest na orbicie międzywgwiedznej!

Podpisano:Uważny obserwator Pluszaka.
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 05, 2007 20:57

redaf pisze:
aamms pisze:Podpisano: Pluszak.. :twisted:

Akurat!
Będę szybciej przy misce, wyżrę też to co jej dali...
Będę duży, większy, coraz większy, aż wreszcie od niej już większy...
I wtedy jak ją pacnę!
Się nawet nie zorientuje, że jest na orbicie międzywgwiedznej!

Podpisano:Uważny obserwator Pluszaka.


Pluszaczku, widzę że stanowisz groźną konkurencję dla Vice.. szczególnie jeśli chodzi o miseczki i ich zawartość.. :twisted:

Miziankowy też jesteś tak samo jak Vice.. :D

No i oba jesteście rudzielce.. :lol:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt sty 05, 2007 21:02

aamms pisze:Pluszaczku, widzę że stanowisz groźną konkurencję dla Vice.. szczególnie jeśli chodzi o miseczki i ich zawartość.. :twisted:
Miziankowy też jesteś tak samo jak Vice.. :D
No i oba jesteście rudzielce.. :lol:

Czy leci z nami dasia?
Pluszak nie wyje.
Na razie.
Ale sądząc po rozmiarze łap, które ma długie jak zajączek - nie zdziwię się, jeśli pobije rekord Guiness'a w kategorii "Największy rudy kot bez uszu" :roll:
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 06, 2007 13:37

ja tak moze odrobinke off topic, ale do drzwi aamms przydalby sie jakis facet ktory umie naprawiac zamki, moze ktos po rodzinie odnajdzie takiego cudotworce?:)

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Sob sty 06, 2007 14:04

eurydyka pisze:ja tak moze odrobinke off topic, ale do drzwi aamms przydalby sie jakis facet ktory umie naprawiac zamki, moze ktos po rodzinie odnajdzie takiego cudotworce?:)


:ryk: :ryk:

Dzięki eurydyka.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie sty 07, 2007 12:49

Dzisiaj po śniadanku Misia odpoczywała na wykładzinie, na środku pokoju.. Leżała sobie na boczku i prezentowała spory kawałek brzuszka.. :D
Powitała mnie bez krzyku, za to przy głaskaniu baranki były troszkę wyraźniejsze i bardzo dobrze słyszałam mrrrruczenie.. :D

Branie na ręce nadal się nie podoba, ale jak już ją wzięłam, to leżała baardzo spokojnie i jak na nią to nawet dość długo.. i mogłam ją porządnie wygłaskać.. :D
Następnie Misia straciła cierpliwość, lekko fuknęła i zwiała ode mnie.. i zaraz potem, zupełnie nie zwracając na mnie uwagi, zabrała się do mycia futerka.. :D

Całe szczęście, że jej futerko nie należy do tych szybkokołtuniących się.. i nie muszę jej na razie torturować czesaniem.. Na razie.. :twisted: i poza tym przywiezionym z poprzedniego domu kołtunkiem, nic jej się nie zdążyło zrobić..
Za to pięknie wychodzi dymność niebieskiego - bardzo ładnie zaczyna wyglądać nieco jaśniejsza kryza.. :D
Tylko ogonek nadal jeszcze troszkę cienki.. :?

Ale ja sobie poczekam.. i mam nadzieję, że jednak Misia w końcu wyjdzie na ludzi.. a raczej na kota.. :twisted: :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie sty 07, 2007 15:18

Nie martw sie, juz jest dobrze. Mój Ptys mimo ze bardzo miziasty i nakolankowy to brania na rece nie lubi. ma przerazona mine gdy sie go wysoko tak unosi, moze boi sie wysokości, on taki napodlogowy bardziej :wink: Robi sie wtedy sztywny i opiera sie wszystkimi czterema lapami. :D
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Nie sty 07, 2007 15:22

:lol: Aamms, Misia sie myla po Twoim braniu na rece bo ja widocznie ubrudzilas :D .
Zawsze tak mowimy jak sie Mrowa energicznie zaczyna myc po naszych probach brania na rece. On jest taki ze sie go chce umietosic biorac na rece. On to znosi godnie ale nie lubi.
Misia, Misieczka zawsze będziesz w naszych sercach [*] Mróweczek 15.08.2003-06.02.2020 [*] Biedronka maj 2004-18.10.2021 [*] Kitka10.05.2023 [*]
Z nami : Filemon, Maciek, Lilek, Dzidka, MałeMałe, Tobiś, Mufi, Rudek - został w domu, który kupiliśmy..., dziadeczek Domi zgarnięty ze środka wsi

kiwi

 
Posty: 5986
Od: Pt lis 14, 2003 22:32
Lokalizacja: Góry, polskie góry :)

Post » Nie sty 07, 2007 17:11

Chyba generalnie koty nie lubią brania na ręce...moje nie bardzo, Sonia co prawda mruczy przystawiona do policzka, ale tylko chwilka i już zmyka...dla Otisa najważniejsze jest być z ludziem...na rękach nie protestuje, ale z powodu gabarytów - długi i ciężki, jakoś mało kto się garnie, żeby go brać na ręce...za to kolanka...no jeśli się nie da kotu wejść na kolanka - to obraza majestatu i baaaaaaaardzo głośny protest...
Wracając do śmeisznych zachowań...jak Sonia ociera się o TŻ-towe nogi to potem tak śmiesznie podnosi górną wargę, tak z niesmakiem...śmiejemy się, że powieniem iść umyć nogi, bo kotu coś nie odpowiada... :lol: :lol: :lol:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Nie sty 07, 2007 19:38

Z moich rezydentów brania na ręce nie lubi tylko Miś.. a to od czasu jak po jego przyjeździe z hodowli, cały tydzień zajęło mi wyczesywanie i wycinanie kołtunów z futerka.. Ma niestety okropne skojarzenia - branie na ręce = wyczesywanie splątanego futerka.. :?

Jeśli chodzi o Misię, to niestety też powinnam ją przyzwyczaić do brania na ręce, żeby można było czasem ją wyczesać..

Dzisiaj jak sobie siedziala na kocyku albo na podłodze, to dawała się głaskać bez problemu..

Ale branie na ręce będę ćwiczyć uparcie.. mimo jej protestów..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie sty 07, 2007 20:01

Ja na czesanie zamykam się z ofiarą w łazience...oni sie wykładają na dywaniku, a ja czeszę, ale wiem, to krótkowłose koty...choć Sonia początkowo tego strasznie nie lubiła teraz wystawia brzuch do czesania...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon sty 08, 2007 10:25

izaA pisze:Ja na czesanie zamykam się z ofiarą w łazience...oni sie wykładają na dywaniku, a ja czeszę, ale wiem, to krótkowłose koty...choć Sonia początkowo tego strasznie nie lubiła teraz wystawia brzuch do czesania...


Z taką kupą futra jaką noszą moje "persiki" jest troszkę problemu.. nie da sie ich położyć i po prostu wyczesać.. Za bardzo bym je ciągnęła grzebieniem.. Muszę trzymać i jeszcze sprawdzać czy futerko da się wyczesać bez problemu, czy trzeba troszkę przytrzymać kołtunka, żeby nie wyrwać połowy futra..
Przyznam, że czasami, po szaleństwach kociastych, brakuje mi trzeciej ręki.. A bywa, że i czwartej.. :twisted:


Wczoraj jak poszłam wieczorem do Misi to sobie spała.. i nawet nie otworzyła oczu jak wchodziłam.. 8O :D
Pogłaskałam delikatnie.. Misia otworzyła jedno oko i zrobiła miiiiaaaaaaaaaaauuuuuuuuuuuuuu??
Zabrzmiało to tak, jakby pytała "koniecznie muszę się jeszcze złościć na ciebie??" :D :D

Dzisiaj rano też głaskanko było bez problemów.. Na zakończenie tylko syknęła troszkę.. :twisted:

Kropelki podaję nadal.. :twisted:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon sty 08, 2007 17:12

Po moim powrocie z pracy Misia czekała na mnie pod drzwiami pokoju.. :D :dance: :D :dance2:
Dała się pogłaskać.. i jadła przy mnie chrupki z miseczki.. :dance: :1luvu: :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon sty 08, 2007 17:23

I tak prosze trzymac Misiu kochana :dance2: .

A Prezesek to lubil czesanie w wannie a latem na trawce przed domem.
Wiem, wiem to ostatnie to luksus mieszkania poza miasteczkiem.
Misia, Misieczka zawsze będziesz w naszych sercach [*] Mróweczek 15.08.2003-06.02.2020 [*] Biedronka maj 2004-18.10.2021 [*] Kitka10.05.2023 [*]
Z nami : Filemon, Maciek, Lilek, Dzidka, MałeMałe, Tobiś, Mufi, Rudek - został w domu, który kupiliśmy..., dziadeczek Domi zgarnięty ze środka wsi

kiwi

 
Posty: 5986
Od: Pt lis 14, 2003 22:32
Lokalizacja: Góry, polskie góry :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 22 gości