aga66 pisze:Moja Kitka jak wyzdrowiała po pp to jakby jej dzieciństwo wróciło. Latała jak Tycia i mówiliśmy na nią Atomówka.
Z panleukopenii wyzdrowieć to nie lada wyczyn. To się nie dziwię, że potem tak się życiem cieszyła

A dziś byli z wizytą przyszli duzi Tyćki u mnie - żeby ją poznać. Bardzo fajni ludzie!

Jeszcze muszą poczekać na drugie jej odrobaczenie i szczepienie, ale mówią, że spokojnie poczekają, gdyż są nią zachwyceni i od razu wiedzieli, że to TEN kotek
