Moje koty XVIII. Rysia [`]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 25, 2016 18:55 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Moje kociczki dziewczynki to anioły. Obie rtg zniosły wzorowo, Zawieszka pokrzykiwała jak to ona, ale na pokrzykiwaniu sie skończyło. Rysia skrzeczała i owszem, ale na skrzeku sie skończyło. Bardzo grzeczne, do orderu albo dyplomu, no coś im trzeba przyznać :)

Ryśka zabrana z mojego łóżka gdzie akurat smacznie spała :roll: łagodnie zabrana, utulona przeze mnie i włożona bezstresowo do transporterka, obsikała mnie z góry na dół, po całości :roll: Wsiadając do samochodu zdziwiłam się - och czym ach czym ja sie tak polałam? :twisted: W związku z powyższym (a spieszyliśmy się umówieni na godzinę) wydzielałam zapach starego menela a raczej normalnego gówna w lesie bo przed osikaniem perfum sobie użyłam :x
Ryszarda :roll: Póxniej też chciała sikać, ale zabrakło w magazynie, cała dostawa poszła na moje wyjściowe ubranko :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 25, 2016 18:56 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

To juz mozna ostrozne ufff ? :)

I trzymam nadal, zeby sie wszystko wyprostowalo :ok: :ok:

I za moczyk! :idea: :ok: :ok: :ok:

Edit: doczytalam o zdolnej Rysi :ryk:
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Śro maja 25, 2016 19:01 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Jeśli chodzi o dziewczynki, to uff jest na miejscu :)
Jesli chodzi o cholerny mocznik i złapanie moczyku oraz tego moczyku cechy, to trzymamy kciuki :ok:

Zdolna Rysia? :twisted: Umowa była inna, mianowicie - zasikujemy ze szczętem transporterek, w lecznicy wyjmujemy zmokłą kurę czyli Rysię. Zdolna Rysia jednostronnie zmieniła obowiązującą umowę :lol:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 25, 2016 19:06 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Mogłaś od razu łapać do badań ten lejący się moczyk :lol: Taką okazję zmarnować :lol:

Kciuki za wyniki całego towarzystwa :ok:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Śro maja 25, 2016 20:55 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Super hiper ubranko oddychajace i takie tam dyrdymały, moczyk natychmiast zassało, smród pozostał :roll:

Mam gotowe buliony, własnie zastyga mi część wołowego na pasztet w galarecie. pasztet zaś, nie chwaląc się, wyszedł mi fantastyczny :)
Jeszcze tylko na dzisiaj do zrobienia creme au caramel oraz pomidory na consommé madrilène, uff

Dystrybucja leków ze ściągą bo mi się w oczach nie troi, a czworzy :) Wszystko zassane równie łatwo jak mój Wolfskin zassał mocz Ryszardy, przynajmniej tyle
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 26, 2016 14:17 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Mam nadzieję, że kocie sprawy pójdą w dobrym kierunku :ok: Wiem, że to nie proste, ale dobrze gdyby piły jak najwięcej. Wody oczywiście :wink:
Aż się boję zapytać Kasiu, czy robiłaś polecany przeze mnie fondant czekoladowy?!
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 26, 2016 14:30 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Aaaaaa, czyli odwołać transport z Polmosu, którym mieliśmy się raczyć wspólnie z kotami? One dla zdrowotności, my w sumie też - dla Psyche :)
No dobra, to niech żłopią wodę :P

Obiad z przyczyn niezależnych został przełożony na jutro. Ale deserem będzie stary, dobry creme au caramel. Po prostu bałam się, że się nie wyrobię. Ale spróbuję upiec fondant w najbliższych dniach, bo mnie zaciekawił wielce :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 26, 2016 15:51 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

:ok:
Mój Kuba nie mniej zdolny od Rysi - parę razy mnie zasikał, m.in w autobusie (na szczęście tuz przed docelowym przystaniem), moczyk z butów wylewałam i podczas wizyty u dr. Garncarza - na szczęście koleżanka mnie podwiozła samochodem, bo inaczej nie miałabym jak wrócić :(
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Czw maja 26, 2016 18:58 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

No to wielkie UFFFFF!!! Bo już się bałam zaglądać jakby się nie udał :strach:
Tak, kotom wodę. Szkoda kasy na wódencję dla nierobów :lol:
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 26, 2016 21:04 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Amica pisze::ok:
Mój Kuba nie mniej zdolny od Rysi - parę razy mnie zasikał, m.in w autobusie (na szczęście tuz przed docelowym przystaniem), moczyk z butów wylewałam i podczas wizyty u dr. Garncarza - na szczęście koleżanka mnie podwiozła samochodem, bo inaczej nie miałabym jak wrócić :(

Myślę i myślę, i nie wiem czy nie chciałabym mniej zdolnych :twisted:
ewan pisze:No to wielkie UFFFFF!!! Bo już się bałam zaglądać jakby się nie udał :strach:
Tak, kotom wodę. Szkoda kasy na wódencję dla nierobów :lol:

Co tam wóda, luksusowe nieroby skasowały mnie w ciągu ostatniego tygodnia na tysiaka, wóda tańsza :idea:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 27, 2016 21:37 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Co prawda jestem troszkę trupem, ale warto było bo obiad się udał, a obie Mamy wielce zadowolone :)
Było smacznie, jako wykonawca też jestem z siebie zadowolona :)
pierwsza przystawka czyli suflet serowy
Obrazek
Druga przystawka - pasztet w auszpiku jest zupełnie niefotogeniczna, tzn pewnie by się dało ładnie sfocić, ale to wymaga czasu, a czasu nie było, trzeba było podawać na stół
Zupa - consommé madrilène. Pierwsze zdjęcie pokazuje kawior zatopiony w lekkiej galaretce z bulionu
Obrazek
A tutaj już z wykończeniem, gotowe do podania
Obrazek
Danie główne czyli cielęcina Brillat Savarin podana z pieczonymi ziemniakami i sałatą
Obrazek
I deser czyli crème au caramel
Obrazek

A na koniec wisienka na torcie, czyli najwierniejszy z wiernych żebraczych nierobów, bo wiadomo, zawsze może coś spaść ze stołu :) Nie spadło :twisted: tłumaczyłam - niezdrowe dla małych kotków, ale czy on zrozumiał, że to dla jego dobra?
Napięcie rośnie
Obrazek
Król środka pola - bo jak tak będę leżał i przeszkadzał, to może się jednak ulitują? :idea:
Nie ulitowali się :twisted:
Obrazek
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 28, 2016 9:54 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Kasia... bardzo wytwornie i bardzo pysznie :mrgreen:
Oh... sumienia , to Ty jednak nie masz... Kotek ma tak smutną buźkę,że serce , kraje się na sam widok :cry:
:mrgreen:

Kciuki za futrzaki. :201461 :201461

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Sob maja 28, 2016 11:51 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

O żesz :)
Pięknie Ci to wyszło, jestem pełna podziwu :idea:
Kasia, skopiuj ten post do wyrafinowanego wątku, co? Ze zdjęciami i z dodaniem przepisów na te dania, proszę ślicznie, dygając nóżką :)
Bo szkoda, żeby takich pyszności potem nie dało się odnaleźć...

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Sob maja 28, 2016 13:59 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

gatiko pisze:Kasia... bardzo wytwornie i bardzo pysznie :mrgreen:
Oh... sumienia , to Ty jednak nie masz... Kotek ma tak smutną buźkę,że serce , kraje się na sam widok :cry:
:mrgreen:

Kciuki za futrzaki. :201461 :201461

Aktorzyna jeden :twisted: Ale widać ze skutkiem te minki robi, kto go nie zna, ten go kupi, np ciotka :)
Olat pisze:O żesz :)
Pięknie Ci to wyszło, jestem pełna podziwu :idea:
Kasia, skopiuj ten post do wyrafinowanego wątku, co? Ze zdjęciami i z dodaniem przepisów na te dania, proszę ślicznie, dygając nóżką :)
Bo szkoda, żeby takich pyszności potem nie dało się odnaleźć...

A ile mam resztek z pańskiego stołu do dojadania :)
Tak, powstawiam te przepisy, z fotkami oczywiście
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 28, 2016 19:33 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Zdolne koty :roll: No może i zdolne, ale czy to się na cokolwiek przekłada?
Pojawiła się fontanna, czy może któryś głupol podszedł i się napił, skorzystał? A gdzie tam :twisted:
A wasze koty? Jak długo trwał etap przysposobienia się do fontanny?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana, muza_51 i 1036 gości