mir.ka pisze:mag828 pisze:Dziękujemy
niestety to, co czytam o niewydolności nerek u kotów nie napawa optymizmem...
lepiej za dużo nie czytać, bo tylko się niepotrzebnie stresujesz
dbaj o nią ile się da
mój piesio ma powiększającego się guza na śledzionie i żyjemy sobie z dnia na dzień nie myśląc o tym za dużo, przynajmniej ja, bo on nawet o tym nie wie jak bardzo jest chory
Mireczko, ja spanikowałam już w piątek, bez czytania, patrząc tylko jak mi kot w oczach słabnie. Odwołałam wszystkie możliwe wyjścia i wyjazdy.
Teraz cieszę się każdym znakiem poprawy, i tym, że zostałam dziś srogo skopana na kroplówce, i tym, że mi nawtykała jak tylko się dało dźwiękami wszelakimi, i tym, że kładzie się obok i żąda miziania oraz mruczy przy tym cudnie (przez 3 dni nie przychodziła i nie mruczała...), i tym, że sępi w kuchni (pomijam fakt, że tylko sępi, niewiele zjada) itakdalej...