Ja zachwycona, kot w nocy rozrabiał jak pijany zając, skakał bez problemu na parapet na wysokości metr dwadzieścia z którego nie umiał zejść, robił imprezę w silikonowym żwirku, o czwartej stwiedził że no teraz to by coś zjadł...

pozazdrościłam przyjaciółce zwyczaju spania w stoperach

ale ważne że kotusia czuje się dobrze, je nie za dużo ale cośtam je, piaskownicę ogarnia, mruczy i barankuje do mnie i do Anett... słowem, pozdrawiamy z wakacji tylko czemu tak krótko....

pogoda po wczorajszej burzy zrobiła się błękitno słoneczna, ciepełko....