Zostawiłam sobie Ciebie na deser a teraz już tyle tematów tu poruszono, że nie jestem w stanie sie ustosunkować bez elaboratu ;p Jestem potencjalna matką - tj wybije mi 31 lat i trzeba myśleć powoli o dzieciach. Nie mam instunktu macierzyńskiego, a dzieci doprowadzają mnie do szału. W przeciewieństwie do tego ja dla dzieci jestem łakomym kąskiem - zawsze mnie obłażą, gapią się na mnie, w kolejce do kasy wciąż się na mnie gapią, uśmiechają jakby nikogo innego nie było dookoła - po latach zmagań z tą poplarnością stwierdzam, że widocznie mam głupią gębę

Dzieci w marketach doprowadzają mnie do takiego szału, że aż sie trzęsę. Ci rodzice do jeszcze większej pasji. Zabierają dzieci do marketu/ikei na sobotnie popołudnie, każą im chodzić cicho, grzecznie i pod kontrolą i te dzieci nie wytrzmują tej presji i zaczynają być okropne - drą ryje na cały sklep, rzucają się i ogólnie wygląda to źle. Nigdy tego nie zrozumiem - takie dzieci powinny iść na plac zabaw i tam się wybawić a nie udawać dorosłego w markecie bez słońca.
Na chwilę obecną od macierzyństwa powstrzymuje mnie "kariera". Nie mogę teraz zrobić takiej pauzy, bo boję się, że ucieknie mi szansa "na siebie". Ale jako że czas idzie do przodu to myślę, że za rok, za dwa lata może się zdecyduje. Chciałabym choć raz z czystej ciekawości również zajść w ciąże i zobaczyć jak to jest. Małż chce adoptować dziecko, ja też. Dla mnie jest bez różnicy dziecko czy zwierze - wg konwencji między narodowej człowiek jest zwierzęciem ludzkim i ja kompletnie nie widzę tej różnicy - że coś człowiek a coś zwierze. W związku z tym pewnie też dlatego tak mnie zwierzęta obłażą :d Tak czy siak moge adoptować i był to mój pomysł. Uczuć do dzieci mam sporo. Mam nadzieje, że moje będzie mi łatwiej znieść niż cudze z cudzymi błędami wychowawczymi.
Co do zdjęć dzieci to mnie $@$$&^^* jak ktoś każdą pierdołe wrzuca na fb - moje dziecko dziś wyszło na spacer, moje dziecko dziś jechało na rowerze, na ławce z dzieckiem, w piasku z dzieckiem - raz znajoma (spamująca zdjęciami swojej pierworodnej brzydkiej) wrzuciła zdjęcie i wieść, że dziecko jej zrobiło kupę do nocnika. Ktoś tam się zachwycił a jedna wrzuciła na to obrazek rzygający

Mój małż nie będzie zmieniał pieluchy po też się pożyga ;p moja siostra jakby mogła to by zjadla kupe noworodka.
Nie, nie czuje tego bluesa.
Co do kopania w ziemi i śpiewania - pięknie Ci to wyszło w sensie opis ;p
Jako, że param sie fotografią zawodową to również powinnam robić zdjęcia brzuszkowe i noworodkowe i powiem szczerze, że choć od dziecka opiekuję się innymi dziećmi to nie czuje tego, nie umiem wczuć się w sytuacje matki. Tj tak się rozczulać nad dzieckiem jak inne matki fotografki. Obawiam się, że na tym polu nie będe wiarygodna. Choć zawsze opiekowałam się dziećmi i kochałam jak własne to właśnie to były bliskie osoby - brat czy siostrzenica. W przypadku obcego dziecka nie potrafię tak się wczuwać. I na pewno zajście we własną ciążę doda mi przekonania.
Aha wywalenie dziecka w pizzerii i zmienianie mu pieluchy jest szczytem debilizmu i braku klasy, takie zachowanie to zachowanie chołoty i powinno być napiętnowane. Od tego są toalety i w kazdej dobrej pizzerii są toalety dla mamy z dziećmi, są tam przewijaki. Takie mamy nie mają rozumu i faktycznie powinny być testy na zdolność do macierzyństwa. Samo poczęcie dziecka jest tutaj najprostszym zadaniem, wyjdzie każdemu i to bez żadnej wiedzy.
