Za PRLa jadą sobie w przedziale 2 klasy ludkowie. Po cztery sztuki na każdą stronę, owinięte szalami i upakowane razem z bagażami. Jeden z pasażerów hołubi postawiony między kolanami karton, a w nim akwarium. Podróż zapowiadała się na całą noc, więc wszyscy przystąpili do społecznej konsumpcji, również %
W końcu w ramach bratania się zapytali tego gościa od akwarium, co tak tam hołubi?
On na to - zgrzegle.
Ale co? co to jest? jakie zgrzegle?
No - zgrzegle.
Społeczność przedziału, chora z ciekawości, postanowiła doprowadzić alkoholem gościa do tego, żeby musiał skorzystać z toalety, a w takich pociągach to trochę trwało [dojście do toalety].
Doprowadzili.
Zajrzeli.
Co zobaczyli?
ZGRZEGLE.
