Oj co się dzieje na moim wyreczku.

Z jednego końca leży Tż,bo z pracy wrócił...kolację spożył,pownerwiał się na meczu siatkówki i stwierdził,że zmęczony i spać idzie.Obok niego położyła się Dzidzia i nie byłoby to nic dziwnego gdyby nie przyszła Milusia....położyła się obok.I zaczęła się kocia miłość,jakiej jeszcze nie było.Myją się wzajemnie już z piętnaście minut.Obie przy tym miauczą.Dzidzia układa się na Milusi,jak Tż chce rozdzielić to się kłócą.Tego to jeszcze nie było.Widok zupełnie u mnie niecodzienny....ale miły.