Maluchy zostały zbadane, brzuszki trochę wzdęte i coś tam z powłokami brzusznymi, czy jelitowymi (?). Matko, te wszystkie terminy medyczne, to dla mnie zgroza

Podajemy probiotyk i jakiś dodatkowy specyfik, kontynujemy antybiotyk i jakiś odpowiednik scanomune. Na razie sraczka ma się dobrze i wciąz babram się w kocich odchodach. Ślady kału są wszędzie, nawet na uszach kotów

Gdyby nie zawartość kuwety, to trudno byłoby uwierzyć, że coś im dolega. Apetyt mają imponujący i rozsadza je energia. Najlepszym punktem obserwacyjnym jest wanna, uskuteczniam ablucje, a malce po chwili zapominają o mojej obecności i zaczynają
rozpierduchę
Bury kocurek sam nadstawia się do głaskania, a jaki ma traktor! Panny mniej chętnie, prawdopodobnie branie na ręce kojarzy się im z zakrapianiem oczu (burasowi oczu nie kropię). Najbystrzejsza jest kotka z białym pyszczkiem, natomiast ta z czarnym noskiem i kocurek to takie małe głuptaski.
Zapomniałam wspomnieć, że działkowicz, od którego zabrałyśmy kociaki i 2 kotki do sterylizacji wręczył nam 100 zł mówiąc "Dziekuję za pomoc, pójdźcie sobie panie na kawę". Wzruszyłam się ogromnie, tak rzadko spotykam się z taką postawą. Ustaliliśmy, że pieniądze pójdą na leczenie kociaków.
W sobotę kontrolna wizyta u weta i decyzja, czy mogą zostać wydane do domów.