» Nie mar 20, 2011 19:02
Re: Uczymy się "kociego"-kto chętny?
Duża ma dziś jakiś spadek formy.Dlatego ja dorwałam się do lapka.Ach Ci Duzi nie mogę ich zrozumieć.Najpierw spali i spali,a my z Milcią czekałyśmy na śniadanko.W końcu dostałyśmy.Nawet witaminki nam dali.Jak Duzi nie spieszą się do roboty to znaczy ,że dziś niedziela i postanowiłyśmy się z Milką porządnie wypucować.Pucowałyśmy się tak z godzinę,a oni pili tą swoją kawę i się przyglądali jak się myjemy i zdaje się niezły ubaw mieli.Jak już byłyśmy czyściutkie i najedzone postanowiłyśmy troszkę popolować.Milka polowała na mnie,a ja na Milkę.A Duzi dalej siedzieli i przyglądali się naszym wyczynom i byli tak zadowoleni jakby im kto w kieszeń narobił.Żeby przerwać tę sielankę poszłyśmy spać.ach...jak cudownie się spało.Ale obudził nas kaszel Dużej,oj jak ona kaszle fatalnie.I mówi,że czuje się okropnie.Jak poszła do łóżka, to położyłam się obok niej i troszkę ją grzałam swoim futerkiem.Ale musiała wstać i potem zaraz z kuchni zaczęły dochodzić smakowite zapachy.Duzi obiadek sobie zrobili.My też dostałyśmy ulubione chrupy.Po obiadku pańcia narzekała,że góra zmywania i że jej się nie chce.Też mi coś,nie mogli jak my z jednej miski?A teraz się muszę poskarżyć,bo Duży wyjął te swoje zabawki dla dużych chłopców i coś maluje i to syczy i brzydko pachnie.Zmykam,bo Duża idzie z tą swoją kawą.c.d.n.