Bombilla i Xelmo - rosyjsko norweska przyjaźń :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 12, 2011 14:44 Re: Bombilla i Xelmo - rosyjsko norweska przyjaźń :)

Bombilko, my z Mrusieldą trzymamy za zdrowe łapeńki biedulko :1luvu:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33215
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto kwi 12, 2011 15:18 Re: Bombilla i Xelmo - rosyjsko norweska przyjaźń :)

Ciociu Jooooooooooooo i Mruńko, dziękuje Wam za życzenia. :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Od razu lepiej i łapki tak bardzo nie bolą...
Będzie lepiej, bo Duża się mną zaopiekuje.
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Wto kwi 12, 2011 15:26 Re: Bombilla i Xelmo - rosyjsko norweska przyjaźń :)

Bombilciu, buzi w lapusie! :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Wto kwi 12, 2011 17:41 Re: Bombilla i Xelmo - rosyjsko norweska przyjaźń :)

Gratuluje pracy!!!!! A swoją drogą co to jest z tymi żłobkami, wszyscy znajomi prawie płaczą, bo żłobków nie ma, nauczyciele nie mają gdzie pracować a państwo mówi, że jest za mało dzieci 8O

Biedna Bombi i biedne bąbelki. Strasznie dużo leków dostała jak na oparzenie 8O
Obrazek
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa. J. Tuwim

babajaga

 
Posty: 9158
Od: Wto mar 18, 2008 15:30
Lokalizacja: Będzin

Post » Wto kwi 12, 2011 18:35 Re: Bombilla i Xelmo - rosyjsko norweska przyjaźń :)

babajaga pisze:Gratuluje pracy!!!!! A swoją drogą co to jest z tymi żłobkami, wszyscy znajomi prawie płaczą, bo żłobków nie ma, nauczyciele nie mają gdzie pracować a państwo mówi, że jest za mało dzieci 8O

Biedna Bombi i biedne bąbelki. Strasznie dużo leków dostała jak na oparzenie 8O


To jest tak. U nas jest 1 żłobek tylko i to jest za mało na te dzieci malutkie co już są lub niebawem się pojawią. a w szkołach jest niż teraz i dlatego nauczyciele nie mają pracy, a dzieci i tak za mało :)

No nie wiem czemu tyle aż, też się dziwiłam dlaczego tyle dostała.
W sumie zwykle chodzimy gdzie indziej, ale jak wyżej pisałam nie miałam jak dojechać i tu poszliśmy, bo blisko i od razu pomoc była. ?I póki co tak zostanie, bo bez auta to ciężko. a koty busem tragicznie by to zniosły 40 minut czasem:/ a jak korki, to wole iść bliżej niz na to narażać.
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Wto kwi 12, 2011 18:52 Re: Bombilla i Xelmo - rosyjsko norweska przyjaźń :)

Ja się nie znam ale coś mi się wydaje, ze pani vetka trochę was naciągnęła. Jak człowiek się poparzy trochę to tyle leków nie dostaje.
Obrazek
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa. J. Tuwim

babajaga

 
Posty: 9158
Od: Wto mar 18, 2008 15:30
Lokalizacja: Będzin

Post » Wto kwi 12, 2011 18:54 Re: Bombilla i Xelmo - rosyjsko norweska przyjaźń :)

babajaga pisze:Ja się nie znam ale coś mi się wydaje, ze pani vetka trochę was naciągnęła. Jak człowiek się poparzy trochę to tyle leków nie dostaje.

Ale to opuszki... Na tym się chodzi, do kuwety - to się chyba nie może paprać?

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33215
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto kwi 12, 2011 19:05 Re: Bombilla i Xelmo - rosyjsko norweska przyjaźń :)

No właśnie, chyba kwestia miejsca, dobrze Józia mówi. Łapkami drepcze bo wszystkim co brudne, cały czas podrażnia je o podłoże. A jak bąble zaczną schodzić to może się brzydko rozpaprać. Poza tym to kot, nie człowiek, nie weźmie L4 na wszystkie swoje obowiązki 8)
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 12, 2011 19:13 Re: Bombilla i Xelmo - rosyjsko norweska przyjaźń :)

shalom pisze:No właśnie, chyba kwestia miejsca, dobrze Józia mówi. Łapkami drepcze bo wszystkim co brudne, cały czas podrażnia je o podłoże. A jak bąble zaczną schodzić to może się brzydko rozpaprać. Poza tym to kot, nie człowiek, nie weźmie L4 na wszystkie swoje obowiązki 8)

A propos, ja mimo L4 musiałam obiad ugotować :P

elu

 
Posty: 5175
Od: Czw kwi 15, 2010 18:44
Lokalizacja: Mikołów

Post » Wto kwi 12, 2011 19:15 Re: Bombilla i Xelmo - rosyjsko norweska przyjaźń :)

Może macie rację? Chyba tak.
Obrazek
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa. J. Tuwim

babajaga

 
Posty: 9158
Od: Wto mar 18, 2008 15:30
Lokalizacja: Będzin

Post » Wto kwi 12, 2011 19:23 Re: Bombilla i Xelmo - rosyjsko norweska przyjaźń :)

za szybkie zagojenie podusi :ok: :ok: :ok:
Teraz tylko nie dopuścic do zabrudzenia,ale Duza napewno zadba o to :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Wto kwi 12, 2011 19:23 Re: Bombilla i Xelmo - rosyjsko norweska przyjaźń :)

elu pisze:
shalom pisze:No właśnie, chyba kwestia miejsca, dobrze Józia mówi. Łapkami drepcze bo wszystkim co brudne, cały czas podrażnia je o podłoże. A jak bąble zaczną schodzić to może się brzydko rozpaprać. Poza tym to kot, nie człowiek, nie weźmie L4 na wszystkie swoje obowiązki 8)

A propos, ja mimo L4 musiałam obiad ugotować :P

Dałaś się wrobić :P
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 12, 2011 20:31 Re: Bombilla i Xelmo - rosyjsko norweska przyjaźń :)

Bidna Bombi :(
Mój Stefan jak był maciupki, miał może 4 tygodnie, to oparzył się w nosek papierosem i od tamtej pory jak widzi kogoś z petem, to nawet się nie zbliża - także myślę, że i Bombisia na kuchenkę już nie wejdzie.

Gratuluję pracy! Ja mam nadzieję od czerwca/lipca się przebranżowić ;)
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Wto kwi 12, 2011 21:26 Re: Bombilla i Xelmo - rosyjsko norweska przyjaźń :)

Sliver, gratuluję pracy i trzymam kciuki za łapusie Bombi :)

Weihaiwej

 
Posty: 1594
Od: Pon maja 23, 2005 19:34
Lokalizacja: Wro

Post » Wto kwi 12, 2011 22:36 Re: Bombilla i Xelmo - rosyjsko norweska przyjaźń :)

Biedna mała Bombisia. Mam nadzieję, że szybko się zagoi i zapamięta sobie koteczka, że na kuchenkę się nie wskakuje.

U mnie Bobik też miał spotkanie z kuchenką pierwszego stopnia. Wskoczył na nią w momencie, kiedy matka zapalała ogień. Buchnęło wprost na jego futerko. Na szczęście było mokre i na szczęście nic się nie stało. Teraz uważa i patrzy co tam się dzieje. Jak nie ma ognia to chodzi po kuchence (co staram się tępić :/ średnio mi idzie, uparty mały kot!) a jak się coś gotuje to siedzi po drugiej stronie na blacie i nawet nie śni, żeby mi tam wskakiwać.
Chyba się nauczył czegoś :)

Antonetta

 
Posty: 296
Od: Pt sty 14, 2011 22:44

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 47 gości