Kocińscy

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 21, 2011 7:48 Re: Kocińscy

Mądra Miśka :)

Oj Mahob, gdybyś widziała co się dzieje jak ja wyjmuję transporter. Nawet jak go wyjmuję, żeby wytrzeć kurze to się towarzycho woli stlenić, bo nie wiadomo co jest grane ;)
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pt paź 21, 2011 9:10 Re: Kocińscy

U mnie nawet szelki budzą postrach...transporter w przypadku Alberta i Peci nie wchodzi w grę kompletnie .
Jeżdżą w szelkach samochodowych.

Byłabym bardziej zadowolona mieć je w transporterze, niż owijać w ręcznik, przyciskać do piersi i kurczowo trzymać za szelki w czasie przejścia z auta do gabinetu. :evil:
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 21, 2011 10:14 Re: Kocińscy

No to powiem Wam, że się nie spodziewałam, że z kotów takie cykory :lol: Bo moje (pozostała piątka) bardzo chętnie wchodzą do transporterków. Jak tylko wyciągnę i postawię na podłodze otwarty, to pakują się grupowo nawet :wink:
Ale wiem z czego to wynika - one są przenoszone do woliery w tych transporterkach. I dlatego dobrze im się kojarzą. Do weta jednak rzadziej jeździmy i te złe skojarzenia są wypierane.

Z Miśką się boję jechać do weta - nie tylko o transporter chodzi. Ona czasem dostaje ataku paniki w domu - bo coś stuknie albo pies zaszczeka... :roll: Ostatnio przestraszyła się śmieciarzy, którzy ciągnęli kosze na śmieci po podwórku - wyskoczyła do takiego małego okienka pod samym sufitem...żeby uciekać... czasem wychodzi z niej dziki dzik jeszcze.
Najgorsze, że ona jak się wystraszy, to broni się gryząc i atakując pazurami. I to nie na żarty... Taka była groźna od samego początku, tylko teraz złagodniała - ale wszystko co się wokół niej dzieje musi być na jej warunkach. Kiedy się chce coś na siłę zrobić - zaczyna się bronić i potrafi być groźna :|
A w domu nie pozwala przy sobie nic zrobić - nie mogę do uszu zaglądnąć, do paszczy też nie za bardzo. A ja jestem dość upierdliwa, wierzcie mi - byle kociego oporu się nie przestraszę :wink: Nie wiem co by to było u weta...
Zuźka też jest taka słabo obsługiwalna - potrafi długo stawiać opór przed jakimś zabiegiem - ale w ostatecznej ostateczności - jak już wie, że nic nie wskóra - robi jeżyka :) To zupełnie inny charakter. Poza tym na nią mam już wypracowane sposoby.

No nic to. Muszę zebrać się w sobie. Może najpierw pojadę do wetki sama i pogadam. Nastawię duchowo, że przywiozę takiego potwora-wetożercę :wink:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 21, 2011 10:19 Re: Kocińscy

Przemiana Miśki z dzikusa na kota prawie już domowego zadziwia mnie nieustannie 8O
A on daje Ci się w domu głaskać? Czy po prostu żyje sobie obok stada na swoich warunkach?
A w ogóle jak reagują na to jej obecne pomieszkiwanie u Was inne koty?
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Pt paź 21, 2011 12:05 Re: Kocińscy

Joasiu - tak, daje się głaskać. Wręcz to lubi bardzo :) Lubi też noszenie na rękach - ale woli moje ramiona, Tż-ta się trochę bardziej boi.

Proces oswajania Miśki był bardzo długi i powolny. I wciąż trwa. Wszystko co się wydarzyło w tym czasie stało się z jej inicjatywy - z naszą tylko małą pomocą.
To ona wybrała sobie nasz dom i ogród, żeby tu zamieszkać. Na pewno miało znaczenie to, że dostawała jeść i miała ciepłe schronienie na zimę. Ale też jej wyborem było to, że została po całej tej historii z kastracją - to był dla niej na pewno szok i ciężkie przeżycie. A jednak została.
Z nadejściem wiosny powolutku, powolutku zaczęła łagodnieć i wyraźnie zaczęła się interesować nami i... psem :roll: Bo to Fart w jakiś przedziwny sposób stał się katalizatorem tej jej przemiany.
Gdzieś w okolicach lata po raz pierwszy pozwoliła się lekko dotknąć - podczas zabawy. Bo Miśka uwilebia wszelkie zabawy - czy to kocią wędką, czy zabawkami. Może się bawić z człowiekiem i sama. Zawsze jest gotowa na zabawę. Nie umie tylko bawić się z innymi kotami. Ogląda wspólne szaleństwa naszych kotów w domu z taaakimi wilekimi oczami 8O :wink:

Potem Miśka pokochała Farta. Do niego zaczęła się miziać i ocierać boczki o jego łapy.

Przełomowym momentem w kontaktach z nami był nasz powrót po urlopie i wyjeździe.
Miśka tak okropnie się ucieszyła, że znowu jesteśmy, że wróciliśmy - wtedy puściły bariery. Pozwoliła się głaskać, dotykać i wtedy chyba pierwszy raz weszła do domu. Strach był wielki - dom ją sparaliżował. Była przerażona. Ale dała radę. Potem zaczęła od czasu do czasu do nas zaglądać.

Teraz w domu jest bardzo spokojna - wchodzi do kuchni i zasiada na krzesełku wsuniętym pod stół i tak siedzi tam skromnie :wink: Całą noc nawet. Nad ranem korzysta z kuwety. Kiedy inne koty jeszcze śpią. Bawi się też wtedy kocimi zabawkami.

Moje koty mnie zaskoczyły kompletnie, bo nie zgłosiły protestu w związku z odwiedzinami Miśki w domu 8O Przyjęły jej obecność z pewnym zaciekawieniem ale z dystansem i spokojnie.
Tylko Czester ma jakieś do niej drobne uwagi - ale ja wiem o co mu chodzi. Bo Miśka wychodzi i wchodzi kiedy chce. I on to widzi. I nie może tego jej podarować. Że ona tak może a on nie. Biedny jest... ale tak musi być.

My wcale nie chcieliśmy jej jakoś na siłę oswajać.
Nie jestem zachwycona tym, że przybył mi kolejny kot w domu. Jest ich już 6 i to nie jest mało. Dla nas to spore obciążenie finansowe i logistyczne.
Miałam przedsmak problemów, kiedy koty się pochorowały - musiałam z czterema kotami na raz jechać do weta. I tak kilka dni pod rząd. Masakra... I porażka finansowa :oops: :roll: To mi dało do myślenia.
Nie ma szans, żeby przyjąć jeszcze kolejnego kota. Bo wszystko jest cacy, kiedy są zdrowe i młode. Potem zaczynają się schody.
Ale Miśki nie oddamy. Bo to ona nas wybrała. Bo to miejsce, w którym żyje, to jej świat. My tylko przypadkiem stanęliśmy na jej drodze. I teraz jesteśmy za nią odpowiedzialni ale i zaszczyceni jej wyborem :) Bo Miśka jest wpaniałą kotką - mądrą, wesołą i uroczą.

Oczywiście pamiętam o zasadzie nigdy nie mów nigdy bo tak to już jest w życiu, że nasze pomysły sobie a życie sobie... :wink:

Kiedyś już pisałam, że Czester wie, jak otwiera się drzwi wejściowe - kładzie jedną łapkę na klamce a drugą na pokrętle od zamka. Bo wie, że te dwie czynności trzeba wykonać po to, by drzwi się otworzyły - przekręcić zamek i nacisnąć klamkę.
Teraz wie to też Miśka :) Robi dokładnie tak samo.

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 21, 2011 12:16 Re: Kocińscy

Piękna historia i piękne jej opisanie :)
Wzruszyłam się. Naprawdę :1luvu:
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Pt paź 21, 2011 16:18 Re: Kocińscy

JoasiaS pisze:Piękna historia i piękne jej opisanie :)
Wzruszyłam się. Naprawdę :1luvu:

Co fakt to fakt 8) :wink:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Pt paź 21, 2011 20:02 Re: Kocińscy

Bardzo pięknie opisałaś...
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob paź 22, 2011 17:37 Re: Kocińscy

Misia złotooka na swoim krześle:

Obrazek


Fart sprawdza czy wszystko u Miśki w porządku :wink:


Obrazek



Para mięszana :wink:


Obrazek




Nowy papisus czyli przy paśniku (było cudne rzyganko po nim :mrgreen: )


Obrazek

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 22, 2011 18:10 Re: Kocińscy

Nawet nakrapiane Zuzine plecki załapały się na zdjęcie :P

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Sob paź 22, 2011 18:42 Re: Kocińscy

Misia ma wyraz pyszczka ja moja Toska :) Gdzie kupujesz papirusa?
ObrazekObrazek

katebush

 
Posty: 1369
Od: Nie cze 17, 2007 17:25
Lokalizacja: Kraków (Kurdwanów)

Post » Sob paź 22, 2011 21:10 Re: Kocińscy

strasznie mądra ta Miska
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 23, 2011 6:24 Re: Kocińscy

Noo, koty mądre są.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie paź 23, 2011 13:46 Re: Kocińscy

katebush pisze:..........Gdzie kupujesz papirusa?


Nie kupuję - odnawiamy ciągle ze starego. Łatwo się robi sadzonki, tylko czasu trochę wymaga zanim urośnie :wink:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 23, 2011 18:05 Re: Kocińscy

mahob pisze:
katebush pisze:..........Gdzie kupujesz papirusa?


Nie kupuję - odnawiamy ciągle ze starego. Łatwo się robi sadzonki, tylko czasu trochę wymaga zanim urośnie :wink:



jak, jak to się robi ? :oops:
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1429 gości