Miki i cała reszta - Tako u mamy, Dominik :)

dobrze zrobiłaś Anetko.....

ciekawe jak on dogada się z Dominikiem.
Daj znać proszę.

Kciuki za domek dla Dominika :ok:

To takie smutne patrzeć jak koteczka jest tak zastraszona ,że boi się
robić cokolwiek

chyba naprawdę nie miałaś wyjścia.
Szkoda że nie podziałały te wszystkie środki które zastosowałaś.
Najważniejsze żeby Miki odzyskała równowagę i doszła do siebie.

Kciuki za domek dla Dominika :ok:

Jestem umówiona z Państwem na odwiedziny u Dominika na piątek wieczór.
Oby ten piątek okazał się szczęśliwszy niż ubiegły...

Tako wczoraj wieczorem, kiedy go zawieźliśmy - zwiedzał całe mieszkanie i syczał na Dominika :roll:

Parę razy go też pogonił...
Dominik za to chodził za nim jak cień i ciągle go obserwował...
Dziś się chłopaki do południa strategicznie omijali, Tako Dominika starał się ignorować, a Dominik szukał kontaktu.
Wieści z ostatniej chwili są takie, że spotkali się chłopcy w progu - obwąchali sobie nosy i szybciutko się rozeszli :lol:

Ale syków już nie ma :ok:

Miki na razie nie bardzo chce spacerować po mieszkaniu... Nadal się boi... Ale jest znaczna poprawa... Przychodzi na jedzenie do kuchni, mizia się i nawet się dziś bawiła sznurkiem przez chwilkę :ok:

Przytyła

ale może nie dziwne, skoro od 2-ch tygodni tylko jadła a się nie ruszała... :roll:

Biedna koteczka. Ciekawe czemu stosunki między nimi były takie nie do poprawienia. No ale teraz będzie już tylko lepiej.

cieszę się z piątkowego spotkania i trzymam kciuki z całych sił, aby to był TEN Domek; cieszę się z Miki i tak szybkiej poprawy samopoczucia. Mam nadzieję, że odzyska spokój i równowagę :ok:

. No i cieszę się, że Tako nie przeżywa jakoś strasznie tej przeprowadzki. Pewnie szybciutko się zadomowi i będzie czuł się jak u siebie. :ok:

rybcie pisze:cieszę się z piątkowego spotkania i trzymam kciuki z całych sił, aby to był TEN Domek; cieszę się z Miki i tak szybkiej poprawy samopoczucia. Mam nadzieję, że odzyska spokój i równowagę . No i cieszę się, że Tako nie przeżywa jakoś strasznie tej przeprowadzki. Pewnie szybciutko się zadomowi i będzie czuł się jak u siebie.

I oby tak było :ok:

Kurcze, biedna Miki, myślę że dobrze zrobiliście.
I cieszę się że puki co nie ma awantur z Dominikiem, tfu, tfu.
Trzymam mocno kciuki za piątkową wizytę i za powrót Miki do równowagi :ok:

oj to bardzo niefajnie było z Miki i Tako

Dobrze, że z Dominikiem jako tako się dogadują. Nasz Lord nie lubi kocich bab, możliwe, że tak samo ma Tako - z kumplami się dogada, a z babami już nie
Kciuki za domek Dominika :ok:

Tako lubi dominować. Choć u mnie z Karmelem i Lakim dogadał się bardzo dobrze.
Z Karmelem była super komitywa, a z Lakim - wzajemna przyjazna tolerancja z odrobiną dystansu i lekką rywalizacją o wpływy

Spali wszyscy troje przytuleni do moich nóg w łóżku.
Z Miki - masakra...
Z nią się nikt nie może dogadać. To jedynaczka

I neurotyczka do N-tej potęgi...

Trochę czasu minie zanim wróci do równowagi...
Żałuję, że nie ma wiosny, bo Miki uwielbia balkon - szybciej by doszła do siebie, gdyby mogła pooddychać świeżym powietrzem...

to ja trzymam kciuki
żeby wszystko się poukładało jak należy
:ok:

Do wiosny już bliżej niż dalej, przynajmniej mam taką nadzieję

jak ona teraz sie zachowuje?

Niestety nadal większość czasu spędza w koszyku. Staram sie ją stamtąd wywabiać, ale jest wtedy niespokojna i szuka jakiegoś azylu. Biorę ja często na ręce, jedzenie daję wyłącznie w kuchni, razem z Lakim i Karmelem. Je w miarę spokojnie i już się tak nie rozgląda na boki.
Będzie dobrze, tylko trochę czasu trzeba.
Nic na siłę. Musi się przekonać, że już jej nic nie grozi.
W lutym Miki kończy 7 lat...
To dostała prezent na urodziny...
Świętować będziemy za dni kilka.

Za to Karmel ma nawrót herpesa :roll:

Nie kicha, humor dopisuje ale oczka niewyraźne i przymknięte, jakby każde światło go raziło...
Umówiłam się już na środę po kropelki, bo dzis nie dało sie zrobić.

Kciuki za Miki, za jej spokój i za Karmelka, za jego oczka :ok:

Miki i cała reszta - Tako u mamy, Dominik :)

Kto przegląda forum