
Już chyba mniej więcej wiadomo co jest Cypisowi. Prawdopodobnie pies naderwał mu skórę na grzbiecie. Nie było tego widać, ale zaczęła się tam gromadzić ropa i zatruwała go toksynami. Teraz stało się to widoczne. Dzisiejsza może być przełomowa, więc kciuki są bardzo potrzebne - bardzo, bardzo. Przed chwilą go nakarmiłam, ale nie chciał za bardzo jeść. W sumie nic dziwnego - zjadł dość sporo po naszym przyjściu z pracy.
A teraz idę znów karmić


I jeszcze napiszę, że Ryjek na wieść, że będzie wypuszczony "zaropił" sobie oko, więc z wypuszczenia nici ... Znów czeka nas smarowanie maścią.
PS
Cypis żyje, Wygrabki nakarmione.
I jeszcze wkleję prośbę o pomoc z FB
"Wilczek walczy z chorobą - potrzebuje pomocy", Andrzej Wilczopolski,nasz kolega, maszer , który przez wiele lat "okupował pudła " na Mistrzostwach Świata, ścigając sie na śniegu ze swoim zaprzęgiem, walczy z białaczką, potrzebna jest krew i wsparcie finansowe , liczymy na każdy gest wsparcia..."
Proszę udostępniajcie
http://www.facebook.com/events/41295149 ... 738359162/