Moja gromadka-Lola, Pimpuś, ślepaczki w domkach:), nowe małe

I gdzie się podzieli ? :?:

Weekend ?

Weekend wielce aktywny.

Wczoraj pracowałam do nocy... Tomek wziął Zośkę na badania krwi, bo ona przestała jeść. Piła też niewiele. Dziś rano jechał z nią jeszcze raz, analiza wyników wskazuje na chorą wątrobę i coś z jelitami. Zośka dostała baterię leków, probiotyk. Pańcio specjalnie gotuje jej coś pysznego na obiad. Mam nadzieję, że zje. W ogrodzie szaleje, w domu też aktywna, ale jak się zmęczy to pada jak flaczek. I taka biedniusia wtedy jest...

No i dziś było sprzątanie w trybie ekspresowym, bo mieliśmy gościa. Przyjechała pani po Pimpusia. Już pojechał, dzielny malec. Pani zachwycona, i mamy nadzieję, ze Szprotka również się zachwyci. :wink:

Justynka poszła spać pod kaloryfer na ulubione posłanko...

Pozdrawiamy wszystkich i uciekamy, bo za chwilę znowu gość.

Ale nie po kota...

anita5 pisze: Ale nie po kota...

Pewnie ten gość dla odmiany kota przyniesie. :mrgreen:

Bazyliszkowa pisze:
anita5 pisze: Ale nie po kota...

Pewnie ten gość dla odmiany kota przyniesie.

Tfu, tfu...wypluj to Bazyliszkowa :wink:

Kciuki dla biednej Zośki :ok:

I dla Pimpusia w nowym domku :ok:

Pozdrawiamy

Bazyliszkowa :twisted:

Dzień Czarnego Kota nie oznacza dnia czarnego humoru :twisted:

Bazyliszkowa pisze:
anita5 pisze: Ale nie po kota...

Pewnie ten gość dla odmiany kota przyniesie.

Nie strasz Anity :lol:

Bazyliszkowa pisze:
anita5 pisze: Ale nie po kota...

Pewnie ten gość dla odmiany kota przyniesie.

Nie, nie...

Gość przyniósł kotom prezenty...

anita5 pisze:
Bazyliszkowa pisze:
anita5 pisze: Ale nie po kota...

Pewnie ten gość dla odmiany kota przyniesie.

Nie, nie... Gość przyniósł kotom prezenty...

Fajny gość z tego gościa

No to fajny gość ... :lol:

Bardzo... Właściwie to gościówa.

Martwiłam się o Justynkę, a tymczasem odkryła drapak i chyba już zapomniała o braciszku. No i Srebrny znowu poczuł ojcowski zew.

no no!!! pewnie KOTY zaszczycily gościa obecnością!
Moze nawet potem pomogły posprzatac i naczynia myć?

Lili obśliniła gościa, a jakże.

Sprzątałam oczywiście ja. Koty nie mają czasu na takie przyziemne rzeczy.

Dziś ważna rocznica. 2 lata temu po raz pierwszy zobaczyliśmy Kluski. Szły gęsiego przez naszą ulicę. 4 poszły do naszego ogrodu, a Czapsi została na środku ulicy, taka maleńka, i myła się.
Gdybym nie poznała potem ich ojca, po której odziedziczyły urodę, utrzymywałabym z całkowitą pewnością, że one przyleciały stateczkiem kosmicznym z jakiejś planety. No a Czapsi to już na pewno.

Były całkowicie dzikie, ale wiedziały, że u nas dostają jeść, że jest pełny siana domek gospodarczy oraz ogrzewany kurnik, że to dla nich są wycięte dziury wejściowe, i że mogą tam mieszkać bezstresowo.

Największy dzikus Mirek śpi teraz z nami w łóżku, no a Lucek to największy przytulak i słodziak... Lukrecja, jak to tri, jest niezwykle fertyczna. Czapeczka to słodkie cudeńko. Siostrzyczki nie są do końca oswojone, na ręce nie dadzą się brać... Ale nam to nie przeszkadza.
I tylko ciągle żal Kleofaska... ['] To był niezwykły kot, bardzo mądry, bardzo kochany...

anita5 pisze:I tylko ciągle żal Kleofaska... ['] To był niezwykły kot, bardzo mądry, bardzo kochany...

Tych, które odeszły, nie da się zapomnieć. A niektóre są szczególnie magiczne i szczególnie mocno zapadają w pamięć.
[']

to juz dwa lata

pamietam te historie
5 kotkow same do was przywedrowaly... madre maluszki

Kleofasku [']

Moja gromadka-Lola, Pimpuś, ślepaczki w domkach:), nowe małe

Kto przegląda forum