Tak Wiesiu, masz 100% racji, Rudolfino to typowy domowo-nakolanowy kot. No i rzecz jasna nakołdrowy

śpi ze mną właściwie cały czas. oczywiście próbuje spać na mnie, ale go "wypraszam", więc kładzie się na kołdrze obok mnie, także mam ciepełko w plecy
w dzień natomiast "zdradza" mnie z Shillą-Lilianą, z którą to często i gęsto śpi w jednym koszyku.
Liliana natomiast ciągle nie może się zdecydować, którego z chłopaków wybrać

i raz ją widzę w objęciach z Rudisiem, a za parę chwil już tarmosi się z Jamesem. James nie jest obojętny na jej wdzięki, bo najpierw ją trochę pogania, a później wylizuje jej łepetynkę
jeżeli chodzi o Szejnusię-maupusię, to sytuacja jest taka "różna". raz jak tylko zobaczy Shillę-Lilianę, to z piorunami w oczach goni ją po całej chałupie... ostatnio jednak zauważyłam, że to Shilla goniła Szejnę

oczywiście była to raczej forma zaczepki, a nie agresja, aczkolwiek wprawiło mnie to w duże zdumienie...
James i Szejna - ciągłe pole walki... to już się chyba nigdy nie zmieni
ostatnio znowu było siiii... pod schodami. już kiedyś też tam było napaprane...
najgorsze jest to, że ciągle nie mam 100% pewności czy to Szejna...
a tak w ogóle, to wracam od maja do fabryki... ciekawe jak koty to zniosą. ja na samą myśl mam - delikatnie rzecz ujmując - mieszane uczucia