wlasnie bylam go nakarmic,od kilku dni daje mi sie glaskac i gada do mnie,miesiace trwalo zanim do tego doszlo,zanim mi zaufal,ale dzisiaj poszedl za mna, pierwszy raz od kiedy go karmie...szedl za mna i chcial zebym go wziela a ja nie moge...
serce mi peka k***a ze ktos pozbyl sie tak wspanialego kota poprosu brak mi slow Niewiem jak dlugo jeszcze tak wytrzymam,to chyba kwestia czasu i...pekne,chyba go wezme bo nie daje rady odejsc jak go nakarmie,on tak bardzo pragnie czlowieka,domu,swojego kata,od samego poczatku przypadl mi do serca,od kiedy pierwszy raz zobaczylam go z bliska i spojrzalam w jego oczy,mam nieodparte wrazenie ze nalezymy do siebie...
od niedawna przychodzi tu tez taki czarny kocio wyglada jak moj Charlie,on jest mlody kocio,tez czeka na mnie a jak wychodze to cieszy sie jak piesek doslownie,staje na dwoch lapkach i proboje glowa dotknac mojej reki,i tez mnie odprowadza,jest zawsze bardzo glodny,kochany jest ale syczy na tego mojego puchacza bialoczarnego,jest zazdrosny a tamten sie raczej boji,wiec teraz musze karmic ich osobno i siedziec z nimi dopoki sie nie ponajadaja 
bo jeden drugiemu lapa paca po pysiu i sycza i pewnie jeden drugiego odganial by od jedzenia heh.
Od jakiegos tygodnia Lucy przychodzi normalnie sobie spac na lozko czego nigdy wczesniej nie robila kochana moja,a ze to bylo glownie miejsce Cziki od zawsze-no i maluchy i Samson tez spaly-wiec Czika stwierdzila ze Luski zapachu nie zniesie,a ze ja akurat lezalam na tym miejscu gdzie wczesniej Luska i czytalam cos wiec Czika sobie normalnie przyszla,nastawila dupe i osikala to miejsce czyli mnie 
Dzięki za info