BANDA KULAWEGO - Zośka idzie pod nóż

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 19, 2008 22:02

skaskaNH pisze:
czarna.wdowa pisze:nie płacz Femuś :(
mogę trochę poużalać się nad Twoim ciężkim losem jak chcesz :wink:


Tak całkiem gratis? :roll:

Wdówko, cennik trzeba jakiś zrobić albo cóś :smokin:



:evil:
Wdówka zachowała jeszcze ludzkie uczucia :evil:


:mrgreen:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon paź 20, 2008 14:08

własnie wyszła ode mnie pani, która zdecydowała się wziąć jednego z moich Glusiów. Przyszła z dwiema córkami (na oko jakieś 9 i 12 lat) i z koszyczkiem na kotka. Wszystko było w porządku i pani zdecydowana była kotka zabrać do momentu, gdy nie powiedziałam, że kotka mogę im dostarczyć do domu i dopiero wtedy dać umowę adopcyjną do podpisania. Jakoś się wtedy pani przypomniało, że ma jeszcze konsultacje w sprawie złamanego obojczyka i jutro emailem da znać, czy weźmie kotka teraz czy np. za miesiąc.

Ja za bardzo nieufna jestem na rozmowy adopcyjne. Może kobita ma jak najlepsze intencje i jest fantastycznym domkiem, ale ode mnie żadnego Glusia nie dostanie.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon paź 20, 2008 18:08

Dobrze robisz.
Marcelibu
 

Post » Pon paź 20, 2008 18:17

Chodzi o ten koszyczek? Też kiedyś, daaawno temu, z koszyczkiem na Nescę przyszłam. :oops:

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14571
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pon paź 20, 2008 18:29

Aniu, absolutnie nie o koszyczek chodzi. Ta osoba bardzo nie chciała, żebym zobaczyła te fantastyczne warunki. Coś nie tak było w tym, co opowiadała. Była zdecydowana zabrać kotka, zastanawiała się tylko, którego. Gdy wspomniałam o zawiezieniu jej kotka, okazało się, że może dopiero za miesiąc.
Poza tym chciała rzekomo drugiego kotka, a sterylizacja za 80 zł to dla niej wielki problem, podobnie szczepienie. Przyznała się, że poprzednia kotka została wysterylizowana za talon z gminy dla bezdomniaków. Pochwaliła się, że już negocjowała z którymś weterynarzem, żeby talonami sterylkowymi z gminy rozliczył szczepienie jej koteczka. Niestety, nie chciała powiedzieć, w której lecznicy tak postępuje lekarz.
Potem, gdy wyszły, zaczęłam kojarzyć następne fakty. Przez telefon powiedziała, że jej zwierzętami opiekuje się dr Jachman, a gdy przyszła, już taka pewna nie była. Te przekręty ze sterylkami to na pewno nie dr Jachman, bo on w ogóle nie współpracuje z gminą w tym zakresie.

Generalnie w czasie rozmowy intuicja mi mówiła, żeby do tej kobiety kotka nie dawać, a jak nie chciała dopuścić do wizyty przedadopcyjnej, miałam pewność.

A koszyczki są bardzo popularne. Sama mam jeszcze jeden awaryjny dla małych tymczasików.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon paź 20, 2008 18:39

Femka pisze:Poza tym chciała rzekomo drugiego kotka, a sterylizacja za 80 zł to dla niej wielki problem, podobnie szczepienie.


8O To faktycznie. :? Poza tym intuicja w tym fachu to zresztą chyba jednak podstawa.

A ja miałam taki zwykły koszyk, nawet nie zamykany. :oops:

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14571
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pon paź 20, 2008 18:47

Aniu, dla mnie najbardziej podejrzana była obawa przed wizytą przedaopcyjną i właśnie to cwaniactwo w szczepieniu i sterylkach. I odpowiedzi na moje pytania takie, jakby pół życia na miau siedziała. Nawet nomenklatura miauowa. A wizyty przedadopcyjnej się przestraszyła :roll:


Ja swojego pierwszego Fuksia pod pachą do samochodu targałam :D A było prawie 7 kg kota. Dopiero mój ojciec pomyślał i zakupił dla niego wiklinowy koszyk. Sama na to nie wpadłam :oops:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon paź 20, 2008 19:32

Femus, dobrze zrobilas, zastanawia mnie fakt tej nomenklatury jak sie wyrazilas forumowej, czyzby kobita na miau bywala? I te matactwa co do weta, tez mi dziwnie to pachnie, moze sie ja znajdzie w watku o domach ktorym nie nalezy dawac kotow :?: , jakis taki jest na forum, wcale bym sie nie zdziwila :roll:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pon paź 20, 2008 19:38

na Kociarni jest ten wątek. Już babę dopisałam.
Co do nomenklatury podejrzewam, że to nie była jej pierwsza próba wzięcia kotka i chyba się wyszkoliła, co mówić. Tak mi się zdaje.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon paź 20, 2008 19:40

Femka pisze:na Kociarni jest ten wątek. Już babę dopisałam.
Co do nomenklatury podejrzewam, że to nie była jej pierwsza próba wzięcia kotka i chyba się wyszkoliła, co mówić. Tak mi się zdaje.

No wlasnie o tym myslalam :?
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pon paź 20, 2008 19:43

mówię Ci, Mośka... jak pomyślę, że ostatecznie chciała koniecznie mojego ulubionego, przytulaśnego burego Norka... aż dreszcze po plecach przelatują.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon paź 20, 2008 19:45

Wcale sie nie dziwie Femus :(
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pon paź 20, 2008 21:44

no i wylazło szydło z wora.
Łódź to jednak małe miasto. Baba została zidentyfikowana. Ma doświadczenie w rozmowach adopcyjnych, bo odbyła ich wiele. Ze trzy jakiś rok temu, jak wyadoptowała kotkę, a następnie ją wypuściła na dwór, bo była "wycofana". Kocham swoją intuicję.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon paź 20, 2008 22:22

BRAWO :!: :ok:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Pon paź 20, 2008 22:40

***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: haaszek, puszatek i 21 gości