Moje kociska.. Misiowe nowości.. s. 97..

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 03, 2007 22:49

moś pisze:
MariaD pisze:Zdjęcia Pyśki możnaby podpisać: "motylem byłem ale utyłem..." :wink: :lol:
No własnie, i jak ja wstawie takie zdjecie na watek o orientach? HM? Mataczyc bede :?: :twisted:


Zawsze możesz napisać, że to EXOrient.. :twisted:


Jakoś mi się zdrzemnęło na krótko.. bo na dłużej nie miałam szans, bo nastał czas kolacji kociastych.. Przygotowałam miski, nasypałam chrupek i kociaste się zlazły.. ale coś się nie mogłam doliczyć seniora.. Kiciałam po całej dostępnej części mieszkania, nie ma.. obmacałam wszystkie trudno dostępne zakamarki.. Nic.. Już nawet przerażona zaczęłam sobie wyobrażać, że kocisko mi całkiem zeszło.. :cry:

Poszłam też do Misi.. Otwieram drzwi i co? Misia na krześle a Feluś tyłem do niej pod drzwiami pokoju.. 8O

Po pierwsze nie wiem jak tam wlazł, bo przed moją drzemką leżał na tapczanie koło mnie a drzwi do Misi były zamknięte.. 8O 8O

A po drugie Misia go nie zeżarła.. 8O 8O

Oczywiście zabrał się za kolację i teraz znowu śpi na tapczanie.. A ja mam zagadkę.. :? no i cieszę się, że diabeł tasmański okazał miłosierdzie.. :twisted: Felusiowi.. bo ja znowu w niełasce.. :(
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw sty 04, 2007 10:35

:strach: ale mnie wystraszyłaś tym orientem :conf: myślałam, że ogoliłaś, jedno z futer

znam, te tajemnicze zniknięcia dużych kotów :wink:

kiedyś Kocio przesiedział zamknięty 10 godzin 8O w szafie i nawet nie miauknął, dopiero dziwne zachowanie Pimpka, naprowadziło mnie na ślad, królewicza
Żegnaj Kocio
Żegnaj Puniu
ŻEGNAJ PIMPELUSIU

bbd2

 
Posty: 1720
Od: Śro lut 01, 2006 14:31
Lokalizacja: kraków/dopiero od kilkunastu lat:)

Post » Czw sty 04, 2007 11:00

bbd2 pisze::strach: ale mnie wystraszyłaś tym orientem :conf: myślałam, że ogoliłaś, jedno z futer


:ryk:

bbd2 pisze:znam, te tajemnicze zniknięcia dużych kotów :wink:

kiedyś Kocio przesiedział zamknięty 10 godzin 8O w szafie i nawet nie miauknął, dopiero dziwne zachowanie Pimpka, naprowadziło mnie na ślad, królewicza


No właśnie, kiedyś Mrówka, teraz Feluś..

Wyjaśniła się tajemnica niezrozumiałego przeniknięcia Felusia przez zamknięte drzwi.. :lol:

Dawno temu pisałam jaki zamek funkcjonuje w drzwiach do pokoju.. Mianowicie jest to kłąb powiązanych ze sobą worków na śmieci, z jednej strony przywiązany do klamki od drzwi a z drugiej zawiązywany do uchwytu szafki w łazience.. :twisted: I wczoraj oczywiście, jak zwykle przy niezaprzyjaźnionym z rezydentami tymczasowym kiciu, drzwi były zamknięte na te worki.. ale ponieważ Misia już jest prawie trzy tygodnie, to zostawiam niewielką szparę w drzwiach, żeby kociaste mogly się wzajemnie zapoznać zapachowo.. Wczoraj drzwi były uchylone na tyle, żeby zmieściła się kocia łapka.. No i mój senior, nie mam pojęcia w jaki sposób, przepchnął się przez tą szparkę.. 8O
Musi dziadzio mieć sporo siły, skoro tak mu się udało rozciągnąć plastik.. :twisted:

W każdym razie zjawisko nie okazało się być z tych nadprzyrodzonych.. :lol:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw sty 04, 2007 17:59

Włąsciwie, to chyba dobrze, że nie umie przenikać przez ściany :wink:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw sty 04, 2007 18:06

aamms pisze:

Musi dziadzio mieć sporo siły, skoro tak mu się udało rozciągnąć plastik.. :twisted:


Albo Felus pod futrem jest de facto kolejnym zabiedzonym chudym koteckiem :twisted:

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Czw sty 04, 2007 20:13

Ais pisze:
aamms pisze:

Musi dziadzio mieć sporo siły, skoro tak mu się udało rozciągnąć plastik.. :twisted:


Albo Felus pod futrem jest de facto kolejnym zabiedzonym chudym koteckiem :twisted:


persy mają zdolność spłaszczania się :wink: nie tylko w mordce, Kociowi, mimo, że jest największy z całej tróki, udaje się wypełznąć z zamkniętej, wiklinowej kociej klatki(tylko kłaczki pokazują drogę ucieczki) :twisted:
Żegnaj Kocio
Żegnaj Puniu
ŻEGNAJ PIMPELUSIU

bbd2

 
Posty: 1720
Od: Śro lut 01, 2006 14:31
Lokalizacja: kraków/dopiero od kilkunastu lat:)

Post » Czw sty 04, 2007 22:09

Hy! Były już jadowite persy, ale nie było jeszcze persów dwuwymiarowych. 8O Z mozliwością zmiany kształtu. Persioameba? :wink: :lol: Amepersio?

A Feluś jest rzeczywiście smukłym, starszym panem pod ta masa futra. :D
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39386
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sty 04, 2007 22:34

MariaD pisze:Hy! Były już jadowite persy, ale nie było jeszcze persów dwuwymiarowych. 8O Z mozliwością zmiany kształtu. Persioameba? :wink: :lol: Amepersio?


:ryk: :ryk:

MariaD pisze:A Feluś jest rzeczywiście smukłym, starszym panem pod ta masa futra. :D


Jak nadal będzie podżerał Suffce karmę nerkową, to niedługo smukłość mu minie.. :twisted:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt sty 05, 2007 8:33

Z Misią znowu troszkę lepiej.. Dała się pogłaskać, pomruczała troszkę.. Ładnie je, ladnie korzysta z kuwetki.. :D
Zauważyłam, że nie lubi miziania u nasady ogonka i jakoś na razie nie bardzo pozwala się brać na ręce.. wtedy rzeczywiście drze się niemiłosiernie i od razu łapy idą w ruch.. Ale jak już ją trzymam na rękach to siedzi w miare spokojnie i można ją poglaskać po łepku.. :D :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt sty 05, 2007 8:42

izaA pisze:Włąsciwie, to chyba dobrze, że nie umie przenikać przez ściany :wink:

Noooo... :roll: :wink:

Zasada jest podobno jedna: przejdzie głowa - przejdzie reszta. Zawsze jestem zdziwiona, że ta zasada działa przy Didoo. A wiem, że działa, bo mam okazję obserwować jak wciska się przez szparę do mnie, do łazienki. :twisted:

A jak na początkowe zachowanie, to Misia i tak ma niezłe tempo zrównoważania swojego charakteru.... Gratuluję Aamms. :D
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt sty 05, 2007 9:33

Agn pisze:A jak na początkowe zachowanie, to Misia i tak ma niezłe tempo zrównoważania swojego charakteru.... Gratuluję Aamms. :D


Mówisz? :? Wydaję mi się, że jakoś wolno to idzie.. wiem też, że wszystko zależy od tego jak bardzo wszystkie krzywdy, których doznała, odbily się na psychice..
Na razie to jest potężna huśtawka nastrojów.. raz dobrze, raz baardzo źle, potem troszkę lepiej albo nieco gorzej.. Nie widzę stałego procesu poprawy.. chociaż może gorsze nastroje są za każdym razem odrobinkę słabsze..
Dzięki za gratulacje, ale na razie nie bardzo jest powód.. jeszcze dluuuga droga przed Misią.. A ja czasem jak na nią patrzę, to czuję się strasznie bezradna.. :( i bardzo mi jej szkoda.. :cry:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt sty 05, 2007 10:20

Nie popędzaj jej. :lol: A zwłaszcza, nie popędzaj siebie. :wink:

Będzie dobrze. Nawet jak poprawa nie wygląda na `stałą`, to przecież jest. :wink:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt sty 05, 2007 11:06

Agn pisze:Nie popędzaj jej. :lol: A zwłaszcza, nie popędzaj siebie. :wink:

Będzie dobrze. Nawet jak poprawa nie wygląda na 'stałą', to przecież jest. :wink:


Jej nie mam zamiaru popędzać a siebie czasem powstrzymuję.. :oops:

A czasu Misia ma ile bedzie potrzeba..

Chyba, że znajdzie się dobry dom, z doświadczeniem w trudnych kocich przypadkach, który bedzie dokładnie zdawał sobie sprawę z tego jaka jest Misia i który się nie wystraszy..
A najbardziej marzę o tym, żeby taki właśnie dom dla Misi znaleźć na forum.. :oops:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt sty 05, 2007 19:52

Jak nasypywałam Misi chrupki do miseczki to znowu przyleciała do jedzenia.. i dała się pogłaskać.. :D
A potem do pokoju wlazł Puchatek i zaczęły się krzyki i fuczenie.. :? Misi, bo Puchatek z godnością się odwrócił i wymaszerował z pokoju.. Bez jednego dźwięku.. 8O A też potrafi, zapewniam.. :twisted:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt sty 05, 2007 20:14

aamms pisze:Jak nasypywałam Misi chrupki do miseczki to znowu przyleciała do jedzenia.. i dała się pogłaskać.. :D
A potem do pokoju wlazł Puchatek i zaczęły się krzyki i fuczenie.. :? Misi, bo Puchatek z godnością się odwrócił i wymaszerował z pokoju.. Bez jednego dźwięku.. 8O A też potrafi, zapewniam.. :twisted:

Misia:@#$%^&!!!
Puchatek: Ale o ssso chozi? Kobieto, wiem ze jesteś ostra. Nie szkoda ci czasu na takie słowne utarczki... :roll:
Dobra. Idę, Mała. Jedz spokojnie. Wolę takie bardziej przy kości. Poczekam. :mrgreen:
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 374 gości