Rude jest piękne....♥♥♥♥ cz.39

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 07, 2025 20:58 Re: Rude jest piękne....♥♥♥♥ cz.39

mir.ka pisze:Dzisiaj Elenka jadła jak to się mówi "w kratkę", coś tam skubała i to głównie swoja saszetkę. Trochę się z niej pośmialiśmy, bo postanowiłam jechać do weta po Apelkę dla niej, a ona coś podejrzewała i na wszelki wypadek postanowiła się dobrze schować , bo ja ją straszę ,że jak nie będzie jadła to pojedzie do weta :lol: :lol: Mądra kicia postanowiła być zapobiegliwa :lol: Tym razem jej się udało, ale być moze i tak ją czeka wizyta w tym miesiącu i to jeszcze z badaniem ciśnienia krwi :strach: Oczywiście na uspokajaczu. Rude też mają zaplanowaną wizytę, kontrolne badania krwi, a Rudzia jeszcze zastrzyk solensji. Następny systematyczny wydatek :( , ale trzeba się z tym liczyć jak się ma koty w poważnym wieku.

Ojej, biedne kotki... Ale masz rację, tak bywa, kiedy nam się koty starzeją...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69988
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 07, 2025 21:56 Re: Rude jest piękne....♥♥♥♥ cz.39

Nul pisze:
Katia K. pisze:W lipcu miałam "akcję" ratowania gołębia miejskiego w ścisłym centrum miasta, miał oba oczka takie, jak ta cukrówka/ sierpówka (gdyby to było u mnie, nazwałabym ją sierpówką :wink: ). Historia długa, opisałam ją u siebie, bardzo trudno było mi uzyskać dla niego pomoc, bo strażnik miejski okazał się gburem i bez pyskówek się nie obeszło :( Na szczęście w końcu przyjechał wet z gabinetu, który ma z miastem umowę też na takie sprawy. Obejrzał ptaka jeszcze na miejscu, stwierdził, że zalepione oczy to wina bakterii.
Ten "mój" był ślepaczkiem, ten Twój to półślepaczek, więc może przyczyna jest inna, może uraz? Tym bardziej, że jest taki trochę "rozczochrany". Niestety, widzi się mnóstwo miejskich ptaków, nie tylko gołębi z różnymi kalectwami: bez palców, bez całych stópek, z nadłamanymi dziobami. Jak im pomagać? Póki nie siedzą w kącie zobojętniałe na cały świat - nie da się złapać. No a co, jak już się złapie? Jeśli nie jest się zmotoryzowanym, żeby go zawieźć w odpowiednie miejsce, to naprawdę ciężko pomoc uzyskać :(
Trzymam kciuki za Twoją cukrówkę/ sierpówkę :ok:

Ja z kolei miałam jakiś czas temu akcję z gołębiem z łapkami i dziobem chyba też zamotanymi w żyłkę... Razem z jakąś panią (która miała jednorazowe rękawiczki przy sobie, dzięki niedawnej pandemii) zainterweniowałyśmy, poleciałam do zoologicznego obok, dali mi nożyczki, poodcinałyśmy tę żyłkę, gołąb odleciał, uff!
Podobnie kiedyś kraba odplątywaliśmy z żyłki w wodzie... Tzn wzięliśmy go z dna, odplątywaliśmy dłuuugo i został wypuszczony...
Strażnicy rzeczywiście różnie podchodzą do wezwań...


U nas straż miejska poważnie podchodzi do wszystkich zgłoszeń dotyczących zwierząt. Kiedyś byłam świadkiem, jak dwie wrony dziobały gołębia. Zadzwoniłam na numer SM, spytali tylko czy gołąb żyje czy martwy (wtedy wysyłają inną ekipę). Poczekałam na ich przyjazd, wrony wciąż krążyły obok, czekając w gotowości. Tak sobie wtedy pomyślałam, że gdyby było ich więcej, mogłyby i mnie zaatakować. Nie wiem czy ktoś z przechodniów by mi pomógł.
Aktualny wątek Noliny: viewtopic.php?f=46&t=218357

madrugada

Avatar użytkownika
 
Posty: 10578
Od: Pon maja 18, 2009 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 07, 2025 23:43 Re: Rude jest piękne....♥♥♥♥ cz.39

mir.ka pisze:Dzisiaj Elenka jadła jak to się mówi "w kratkę", coś tam skubała i to głównie swoja saszetkę. Trochę się z niej pośmialiśmy, bo postanowiłam jechać do weta po Apelkę dla niej, a ona coś podejrzewała i na wszelki wypadek postanowiła się dobrze schować , bo ja ją straszę ,że jak nie będzie jadła to pojedzie do weta :lol: :lol: Mądra kicia postanowiła być zapobiegliwa :lol: Tym razem jej się udało, ale być moze i tak ją czeka wizyta w tym miesiącu i to jeszcze z badaniem ciśnienia krwi :strach: Oczywiście na uspokajaczu. Rude też mają zaplanowaną wizytę, kontrolne badania krwi, a Rudzia jeszcze zastrzyk solensji. Następny systematyczny wydatek :( , ale trzeba się z tym liczyć jak się ma koty w poważnym wieku.

Czyli jednak zdecydowałaś się u Rudzi na solensję? To dobrze, miejmy nadzieję że pomoże koteczce.
Elenka rzeczywiście sprytna :D Troszkę tego wszystkiego się nazbierało, no ale najważniejsze że wszystko pod kontrolą będzie. Oby jutro apetyt u Elenki się poprawił :ok:

Silverblue

 
Posty: 5944
Od: Sob lut 10, 2024 18:51
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob lut 08, 2025 11:01 Re: Rude jest piękne....♥♥♥♥ cz.39

Nul pisze:
Katia K. pisze:W lipcu miałam "akcję" ratowania gołębia miejskiego w ścisłym centrum miasta, miał oba oczka takie, jak ta cukrówka/ sierpówka (gdyby to było u mnie, nazwałabym ją sierpówką :wink: ). Historia długa, opisałam ją u siebie, bardzo trudno było mi uzyskać dla niego pomoc, bo strażnik miejski okazał się gburem i bez pyskówek się nie obeszło :( Na szczęście w końcu przyjechał wet z gabinetu, który ma z miastem umowę też na takie sprawy. Obejrzał ptaka jeszcze na miejscu, stwierdził, że zalepione oczy to wina bakterii.
Ten "mój" był ślepaczkiem, ten Twój to półślepaczek, więc może przyczyna jest inna, może uraz? Tym bardziej, że jest taki trochę "rozczochrany". Niestety, widzi się mnóstwo miejskich ptaków, nie tylko gołębi z różnymi kalectwami: bez palców, bez całych stópek, z nadłamanymi dziobami. Jak im pomagać? Póki nie siedzą w kącie zobojętniałe na cały świat - nie da się złapać. No a co, jak już się złapie? Jeśli nie jest się zmotoryzowanym, żeby go zawieźć w odpowiednie miejsce, to naprawdę ciężko pomoc uzyskać :(
Trzymam kciuki za Twoją cukrówkę/ sierpówkę :ok:

Ja z kolei miałam jakiś czas temu akcję z gołębiem z łapkami i dziobem chyba też zamotanymi w żyłkę... Razem z jakąś panią (która miała jednorazowe rękawiczki przy sobie, dzięki niedawnej pandemii) zainterweniowałyśmy, poleciałam do zoologicznego obok, dali mi nożyczki, poodcinałyśmy tę żyłkę, gołąb odleciał, uff!
Podobnie kiedyś kraba odplątywaliśmy z żyłki w wodzie... Tzn wzięliśmy go z dna, odplątywaliśmy dłuuugo i został wypuszczony...
Strażnicy rzeczywiście różnie podchodzą do wezwań...


Dobrze, że udało się pomóc gołębiowi i krabowi :)
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76271
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lut 08, 2025 11:04 Re: Rude jest piękne....♥♥♥♥ cz.39

Nul pisze:
mir.ka pisze:Dzisiaj Elenka jadła jak to się mówi "w kratkę", coś tam skubała i to głównie swoja saszetkę. Trochę się z niej pośmialiśmy, bo postanowiłam jechać do weta po Apelkę dla niej, a ona coś podejrzewała i na wszelki wypadek postanowiła się dobrze schować , bo ja ją straszę ,że jak nie będzie jadła to pojedzie do weta :lol: :lol: Mądra kicia postanowiła być zapobiegliwa :lol: Tym razem jej się udało, ale być moze i tak ją czeka wizyta w tym miesiącu i to jeszcze z badaniem ciśnienia krwi :strach: Oczywiście na uspokajaczu. Rude też mają zaplanowaną wizytę, kontrolne badania krwi, a Rudzia jeszcze zastrzyk solensji. Następny systematyczny wydatek :( , ale trzeba się z tym liczyć jak się ma koty w poważnym wieku.

Elenko, jedz bez kratki :)
Oj te wizyty... My wkrótce mamy przegląd Bajadery i szczepienie też...


Ja starszych już nie szczepię, tylko Daisy, ale to dopiero pod koniec kwietnia, myślę czy nie zrobić jej przy okazji badań, bo poprzednie miała w lipcu 2023 roku. No nic, zobaczymy, do kwietnia jeszcze trochę czasu.
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76271
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lut 08, 2025 11:06 Re: Rude jest piękne....♥♥♥♥ cz.39

jolabuk5 pisze:
mir.ka pisze:Dzisiaj Elenka jadła jak to się mówi "w kratkę", coś tam skubała i to głównie swoja saszetkę. Trochę się z niej pośmialiśmy, bo postanowiłam jechać do weta po Apelkę dla niej, a ona coś podejrzewała i na wszelki wypadek postanowiła się dobrze schować , bo ja ją straszę ,że jak nie będzie jadła to pojedzie do weta :lol: :lol: Mądra kicia postanowiła być zapobiegliwa :lol: Tym razem jej się udało, ale być moze i tak ją czeka wizyta w tym miesiącu i to jeszcze z badaniem ciśnienia krwi :strach: Oczywiście na uspokajaczu. Rude też mają zaplanowaną wizytę, kontrolne badania krwi, a Rudzia jeszcze zastrzyk solensji. Następny systematyczny wydatek :( , ale trzeba się z tym liczyć jak się ma koty w poważnym wieku.

Ojej, biedne kotki... Ale masz rację, tak bywa, kiedy nam się koty starzeją...


Te biedne kotki nie wiedza nic o moich planach, dowiedzą się w odpowiednim czasie jaka ja jestem dla nich niedobra :mrgreen:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76271
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lut 08, 2025 11:08 Re: Rude jest piękne....♥♥♥♥ cz.39

madrugada pisze:
Nul pisze:
Katia K. pisze:W lipcu miałam "akcję" ratowania gołębia miejskiego w ścisłym centrum miasta, miał oba oczka takie, jak ta cukrówka/ sierpówka (gdyby to było u mnie, nazwałabym ją sierpówką :wink: ). Historia długa, opisałam ją u siebie, bardzo trudno było mi uzyskać dla niego pomoc, bo strażnik miejski okazał się gburem i bez pyskówek się nie obeszło :( Na szczęście w końcu przyjechał wet z gabinetu, który ma z miastem umowę też na takie sprawy. Obejrzał ptaka jeszcze na miejscu, stwierdził, że zalepione oczy to wina bakterii.
Ten "mój" był ślepaczkiem, ten Twój to półślepaczek, więc może przyczyna jest inna, może uraz? Tym bardziej, że jest taki trochę "rozczochrany". Niestety, widzi się mnóstwo miejskich ptaków, nie tylko gołębi z różnymi kalectwami: bez palców, bez całych stópek, z nadłamanymi dziobami. Jak im pomagać? Póki nie siedzą w kącie zobojętniałe na cały świat - nie da się złapać. No a co, jak już się złapie? Jeśli nie jest się zmotoryzowanym, żeby go zawieźć w odpowiednie miejsce, to naprawdę ciężko pomoc uzyskać :(
Trzymam kciuki za Twoją cukrówkę/ sierpówkę :ok:

Ja z kolei miałam jakiś czas temu akcję z gołębiem z łapkami i dziobem chyba też zamotanymi w żyłkę... Razem z jakąś panią (która miała jednorazowe rękawiczki przy sobie, dzięki niedawnej pandemii) zainterweniowałyśmy, poleciałam do zoologicznego obok, dali mi nożyczki, poodcinałyśmy tę żyłkę, gołąb odleciał, uff!
Podobnie kiedyś kraba odplątywaliśmy z żyłki w wodzie... Tzn wzięliśmy go z dna, odplątywaliśmy dłuuugo i został wypuszczony...
Strażnicy rzeczywiście różnie podchodzą do wezwań...


U nas straż miejska poważnie podchodzi do wszystkich zgłoszeń dotyczących zwierząt. Kiedyś byłam świadkiem, jak dwie wrony dziobały gołębia. Zadzwoniłam na numer SM, spytali tylko czy gołąb żyje czy martwy (wtedy wysyłają inną ekipę). Poczekałam na ich przyjazd, wrony wciąż krążyły obok, czekając w gotowości. Tak sobie wtedy pomyślałam, że gdyby było ich więcej, mogłyby i mnie zaatakować. Nie wiem czy ktoś z przechodniów by mi pomógł.


Ja kiedyś byłam świadkiem jak stado wron napadło wiewiórkę, odpędziłam je, ale wiewiórce już nie dało się pomóc, jedynie ją pochować :(
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76271
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lut 08, 2025 11:09 Re: Rude jest piękne....♥♥♥♥ cz.39

mir.ka pisze:
madrugada pisze:
Nul pisze:
Katia K. pisze:W lipcu miałam "akcję" ratowania gołębia miejskiego w ścisłym centrum miasta, miał oba oczka takie, jak ta cukrówka/ sierpówka (gdyby to było u mnie, nazwałabym ją sierpówką :wink: ). Historia długa, opisałam ją u siebie, bardzo trudno było mi uzyskać dla niego pomoc, bo strażnik miejski okazał się gburem i bez pyskówek się nie obeszło :( Na szczęście w końcu przyjechał wet z gabinetu, który ma z miastem umowę też na takie sprawy. Obejrzał ptaka jeszcze na miejscu, stwierdził, że zalepione oczy to wina bakterii.
Ten "mój" był ślepaczkiem, ten Twój to półślepaczek, więc może przyczyna jest inna, może uraz? Tym bardziej, że jest taki trochę "rozczochrany". Niestety, widzi się mnóstwo miejskich ptaków, nie tylko gołębi z różnymi kalectwami: bez palców, bez całych stópek, z nadłamanymi dziobami. Jak im pomagać? Póki nie siedzą w kącie zobojętniałe na cały świat - nie da się złapać. No a co, jak już się złapie? Jeśli nie jest się zmotoryzowanym, żeby go zawieźć w odpowiednie miejsce, to naprawdę ciężko pomoc uzyskać :(
Trzymam kciuki za Twoją cukrówkę/ sierpówkę :ok:

Ja z kolei miałam jakiś czas temu akcję z gołębiem z łapkami i dziobem chyba też zamotanymi w żyłkę... Razem z jakąś panią (która miała jednorazowe rękawiczki przy sobie, dzięki niedawnej pandemii) zainterweniowałyśmy, poleciałam do zoologicznego obok, dali mi nożyczki, poodcinałyśmy tę żyłkę, gołąb odleciał, uff!
Podobnie kiedyś kraba odplątywaliśmy z żyłki w wodzie... Tzn wzięliśmy go z dna, odplątywaliśmy dłuuugo i został wypuszczony...
Strażnicy rzeczywiście różnie podchodzą do wezwań...


U nas straż miejska poważnie podchodzi do wszystkich zgłoszeń dotyczących zwierząt. Kiedyś byłam świadkiem, jak dwie wrony dziobały gołębia. Zadzwoniłam na numer SM, spytali tylko czy gołąb żyje czy martwy (wtedy wysyłają inną ekipę). Poczekałam na ich przyjazd, wrony wciąż krążyły obok, czekając w gotowości. Tak sobie wtedy pomyślałam, że gdyby było ich więcej, mogłyby i mnie zaatakować. Nie wiem czy ktoś z przechodniów by mi pomógł.


Ja kiedyś byłam świadkiem jak stado wron napadło wiewiórkę, odpędziłam je, ale wiewiórce już nie dało się pomóc, mogłam ją jedynie pochować :(
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76271
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lut 08, 2025 11:10 Re: Rude jest piękne....♥♥♥♥ cz.39

Silverblue pisze:
mir.ka pisze:Dzisiaj Elenka jadła jak to się mówi "w kratkę", coś tam skubała i to głównie swoja saszetkę. Trochę się z niej pośmialiśmy, bo postanowiłam jechać do weta po Apelkę dla niej, a ona coś podejrzewała i na wszelki wypadek postanowiła się dobrze schować , bo ja ją straszę ,że jak nie będzie jadła to pojedzie do weta :lol: :lol: Mądra kicia postanowiła być zapobiegliwa :lol: Tym razem jej się udało, ale być moze i tak ją czeka wizyta w tym miesiącu i to jeszcze z badaniem ciśnienia krwi :strach: Oczywiście na uspokajaczu. Rude też mają zaplanowaną wizytę, kontrolne badania krwi, a Rudzia jeszcze zastrzyk solensji. Następny systematyczny wydatek :( , ale trzeba się z tym liczyć jak się ma koty w poważnym wieku.

Czyli jednak zdecydowałaś się u Rudzi na solensję? To dobrze, miejmy nadzieję że pomoże koteczce.
Elenka rzeczywiście sprytna :D Troszkę tego wszystkiego się nazbierało, no ale najważniejsze że wszystko pod kontrolą będzie. Oby jutro apetyt u Elenki się poprawił :ok:


Dzisiaj śniadanie na szczęście wszystkie ładnie zjadły. Ufff
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76271
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lut 08, 2025 11:12 Re: Rude jest piękne....♥♥♥♥ cz.39

mir.ka pisze:
jolabuk5 pisze:
mir.ka pisze:Dzisiaj Elenka jadła jak to się mówi "w kratkę", coś tam skubała i to głównie swoja saszetkę. Trochę się z niej pośmialiśmy, bo postanowiłam jechać do weta po Apelkę dla niej, a ona coś podejrzewała i na wszelki wypadek postanowiła się dobrze schować , bo ja ją straszę ,że jak nie będzie jadła to pojedzie do weta :lol: :lol: Mądra kicia postanowiła być zapobiegliwa :lol: Tym razem jej się udało, ale być moze i tak ją czeka wizyta w tym miesiącu i to jeszcze z badaniem ciśnienia krwi :strach: Oczywiście na uspokajaczu. Rude też mają zaplanowaną wizytę, kontrolne badania krwi, a Rudzia jeszcze zastrzyk solensji. Następny systematyczny wydatek :( , ale trzeba się z tym liczyć jak się ma koty w poważnym wieku.

Ojej, biedne kotki... Ale masz rację, tak bywa, kiedy nam się koty starzeją...


Te biedne kotki nie wiedza nic o moich planach, dowiedzą się w odpowiednim czasie jaka ja jestem dla nich niedobra :mrgreen:

I dobrze, po co miałyby się z góry denerwować!
Fajnie, że śniadanie zjedzone! :catmilk:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69988
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lut 08, 2025 11:12 Re: Rude jest piękne....♥♥♥♥ cz.39

jolabuk5 pisze:
mir.ka pisze:
jolabuk5 pisze:
mir.ka pisze:Dzisiaj Elenka jadła jak to się mówi "w kratkę", coś tam skubała i to głównie swoja saszetkę. Trochę się z niej pośmialiśmy, bo postanowiłam jechać do weta po Apelkę dla niej, a ona coś podejrzewała i na wszelki wypadek postanowiła się dobrze schować , bo ja ją straszę ,że jak nie będzie jadła to pojedzie do weta :lol: :lol: Mądra kicia postanowiła być zapobiegliwa :lol: Tym razem jej się udało, ale być moze i tak ją czeka wizyta w tym miesiącu i to jeszcze z badaniem ciśnienia krwi :strach: Oczywiście na uspokajaczu. Rude też mają zaplanowaną wizytę, kontrolne badania krwi, a Rudzia jeszcze zastrzyk solensji. Następny systematyczny wydatek :( , ale trzeba się z tym liczyć jak się ma koty w poważnym wieku.

Ojej, biedne kotki... Ale masz rację, tak bywa, kiedy nam się koty starzeją...


Te biedne kotki nie wiedza nic o moich planach, dowiedzą się w odpowiednim czasie jaka ja jestem dla nich niedobra :mrgreen:

I dobrze, po co miałyby się z góry denerwować!
Fajnie, że śniadanie zjedzone! :catmilk:


wystarczy, że ja się denerwuję :(
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76271
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lut 08, 2025 11:36 Re: Rude jest piękne....♥♥♥♥ cz.39

Na to niestety nie ma sposobu. Ktoś musi planowac, a jak planuje, to się denerwuje :201461
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69988
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lut 08, 2025 16:04 Re: Rude jest piękne....♥♥♥♥ cz.39

madrugada pisze:
Nul pisze:
Katia K. pisze:W lipcu miałam "akcję" ratowania gołębia miejskiego w ścisłym centrum miasta, miał oba oczka takie, jak ta cukrówka/ sierpówka (gdyby to było u mnie, nazwałabym ją sierpówką :wink: ). Historia długa, opisałam ją u siebie, bardzo trudno było mi uzyskać dla niego pomoc, bo strażnik miejski okazał się gburem i bez pyskówek się nie obeszło :( Na szczęście w końcu przyjechał wet z gabinetu, który ma z miastem umowę też na takie sprawy. Obejrzał ptaka jeszcze na miejscu, stwierdził, że zalepione oczy to wina bakterii.
Ten "mój" był ślepaczkiem, ten Twój to półślepaczek, więc może przyczyna jest inna, może uraz? Tym bardziej, że jest taki trochę "rozczochrany". Niestety, widzi się mnóstwo miejskich ptaków, nie tylko gołębi z różnymi kalectwami: bez palców, bez całych stópek, z nadłamanymi dziobami. Jak im pomagać? Póki nie siedzą w kącie zobojętniałe na cały świat - nie da się złapać. No a co, jak już się złapie? Jeśli nie jest się zmotoryzowanym, żeby go zawieźć w odpowiednie miejsce, to naprawdę ciężko pomoc uzyskać :(
Trzymam kciuki za Twoją cukrówkę/ sierpówkę :ok:

Ja z kolei miałam jakiś czas temu akcję z gołębiem z łapkami i dziobem chyba też zamotanymi w żyłkę... Razem z jakąś panią (która miała jednorazowe rękawiczki przy sobie, dzięki niedawnej pandemii) zainterweniowałyśmy, poleciałam do zoologicznego obok, dali mi nożyczki, poodcinałyśmy tę żyłkę, gołąb odleciał, uff!
Podobnie kiedyś kraba odplątywaliśmy z żyłki w wodzie... Tzn wzięliśmy go z dna, odplątywaliśmy dłuuugo i został wypuszczony...
Strażnicy rzeczywiście różnie podchodzą do wezwań...


U nas straż miejska poważnie podchodzi do wszystkich zgłoszeń dotyczących zwierząt. Kiedyś byłam świadkiem, jak dwie wrony dziobały gołębia. Zadzwoniłam na numer SM, spytali tylko czy gołąb żyje czy martwy (wtedy wysyłają inną ekipę). Poczekałam na ich przyjazd, wrony wciąż krążyły obok, czekając w gotowości. Tak sobie wtedy pomyślałam, że gdyby było ich więcej, mogłyby i mnie zaatakować. Nie wiem czy ktoś z przechodniów by mi pomógł.

Wciąż wierzę, że po prostu pechowo trafiłam. To było centrum miasta, teren monitorowany, wiem, że byłam obserwowana (odwołał początkowo weta, gdy gołąb próbował odlecieć, jednak, nie widząc, zderzył się z płytą pierwszego napotkanego balkonu i spadł na jezdnię; dlaczego odwołał, skoro rzekomo widząc jego odlot, musiał też widzieć zderzenie i upadek?). Może chciał sobie zakpić z kobiety, która "nie ma innych problemów"? Niestety, z postów Gruszętnika, który, zdaje się, zakończył u nas działalność :( wynika, że to nie był odosobniony przypadek i pomoc dla gołębia od SM bardzo trudno uzyskać. A oni po prostu mają, siedząc na wygodnym fotelu i pijąc kawę, zadzwonić i zgłosić weterynarzowi...
Próbowałam kilka razy ratować maliznę mordowaną przez sroki, nigdy nie udało mi się "odzyskać" żywego ptaszka.
A niedawno widziałam przez okno, jak kawki napadły stadem na... kawkę. Leżała na plecach, a one ją atakowały. Nie wiem, co się tam wydarzyło, zdążyłam zaledwie się ubrać do wyjścia, kiedy odleciały (stado i ta słaba). Przeszło tamtędy w tym czasie na pewno kilkanaście osób, nie zareagował nikt.
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12793
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob lut 08, 2025 16:14 Re: Rude jest piękne....♥♥♥♥ cz.39

Katia K. pisze:
madrugada pisze:
Nul pisze:
Katia K. pisze:W lipcu miałam "akcję" ratowania gołębia miejskiego w ścisłym centrum miasta, miał oba oczka takie, jak ta cukrówka/ sierpówka (gdyby to było u mnie, nazwałabym ją sierpówką :wink: ). Historia długa, opisałam ją u siebie, bardzo trudno było mi uzyskać dla niego pomoc, bo strażnik miejski okazał się gburem i bez pyskówek się nie obeszło :( Na szczęście w końcu przyjechał wet z gabinetu, który ma z miastem umowę też na takie sprawy. Obejrzał ptaka jeszcze na miejscu, stwierdził, że zalepione oczy to wina bakterii.
Ten "mój" był ślepaczkiem, ten Twój to półślepaczek, więc może przyczyna jest inna, może uraz? Tym bardziej, że jest taki trochę "rozczochrany". Niestety, widzi się mnóstwo miejskich ptaków, nie tylko gołębi z różnymi kalectwami: bez palców, bez całych stópek, z nadłamanymi dziobami. Jak im pomagać? Póki nie siedzą w kącie zobojętniałe na cały świat - nie da się złapać. No a co, jak już się złapie? Jeśli nie jest się zmotoryzowanym, żeby go zawieźć w odpowiednie miejsce, to naprawdę ciężko pomoc uzyskać :(
Trzymam kciuki za Twoją cukrówkę/ sierpówkę :ok:

Ja z kolei miałam jakiś czas temu akcję z gołębiem z łapkami i dziobem chyba też zamotanymi w żyłkę... Razem z jakąś panią (która miała jednorazowe rękawiczki przy sobie, dzięki niedawnej pandemii) zainterweniowałyśmy, poleciałam do zoologicznego obok, dali mi nożyczki, poodcinałyśmy tę żyłkę, gołąb odleciał, uff!
Podobnie kiedyś kraba odplątywaliśmy z żyłki w wodzie... Tzn wzięliśmy go z dna, odplątywaliśmy dłuuugo i został wypuszczony...
Strażnicy rzeczywiście różnie podchodzą do wezwań...


U nas straż miejska poważnie podchodzi do wszystkich zgłoszeń dotyczących zwierząt. Kiedyś byłam świadkiem, jak dwie wrony dziobały gołębia. Zadzwoniłam na numer SM, spytali tylko czy gołąb żyje czy martwy (wtedy wysyłają inną ekipę). Poczekałam na ich przyjazd, wrony wciąż krążyły obok, czekając w gotowości. Tak sobie wtedy pomyślałam, że gdyby było ich więcej, mogłyby i mnie zaatakować. Nie wiem czy ktoś z przechodniów by mi pomógł.

Wciąż wierzę, że po prostu pechowo trafiłam. To było centrum miasta, teren monitorowany, wiem, że byłam obserwowana (odwołał początkowo weta, gdy gołąb próbował odlecieć, jednak, nie widząc, zderzył się z płytą pierwszego napotkanego balkonu i spadł na jezdnię; dlaczego odwołał, skoro rzekomo widząc jego odlot, musiał też widzieć zderzenie i upadek?). Może chciał sobie zakpić z kobiety, która "nie ma innych problemów"? Niestety, z postów Gruszętnika, który, zdaje się, zakończył u nas działalność :( wynika, że to nie był odosobniony przypadek i pomoc dla gołębia od SM bardzo trudno uzyskać. A oni po prostu mają, siedząc na wygodnym fotelu i pijąc kawę, zadzwonić i zgłosić weterynarzowi...
Próbowałam kilka razy ratować maliznę mordowaną przez sroki, nigdy nie udało mi się "odzyskać" żywego ptaszka.
A niedawno widziałam przez okno, jak kawki napadły stadem na... kawkę. Leżała na plecach, a one ją atakowały. Nie wiem, co się tam wydarzyło, zdążyłam zaledwie się ubrać do wyjścia, kiedy odleciały (stado i ta słaba). Przeszło tamtędy w tym czasie na pewno kilkanaście osób, nie zareagował nikt.


Ja kilkukrotnie zgłaszałam ranne i martwe ptaki, zawsze przyjmowano zgłoszenia. U nas nie przyjeżdża weterynarz, tylko funkcjonariusze SM. I mają obowiązek dostarczyć je do weterynarza (najczęściej do ZOO), a także sprzątać martwe zwierzęta.
Aktualny wątek Noliny: viewtopic.php?f=46&t=218357

madrugada

Avatar użytkownika
 
Posty: 10578
Od: Pon maja 18, 2009 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 08, 2025 23:47 Re: Rude jest piękne....♥♥♥♥ cz.39

Ja kiedyś znalazłam gołębia przytulonego do moich drzwi. Wpuściłam go do domu, dałam wody i pobiegłam do lecznicy zapytać czy mogę z nim przyjść. Powiedzieli żebym go przyniosła, ale niestety jak wróciłam już nie żył. Pewnie miał jakieś wewnętrzne obrażenia, bo nic nie było widać żeby był ranny, ale było mi smutno że nie udało się go uratować.
Cieszę się że dziś u Was dobre apetyty :ok:

Silverblue

 
Posty: 5944
Od: Sob lut 10, 2024 18:51
Lokalizacja: Zabrze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jrrMarko i 75 gości