makowe?

nie widziałam
ja nie lubię zbytnio tych pucharków, bo walczę z przebijaniem się przez bitą śmietanę i jak dojdę już do samych lodów, to jestem obżarta jak ... .
ale sorbety... uwielbiam, też miałam ten porzeczkowy - coś pysznego! Następnym razem biorę cytrynowy. Najlepszy sorbet jaki jadłam był to sorbet grapefruitowy - ale tylko w jednym miejscu w Polsce (Środa Śląska) ... dzień przed moim ślubem

Pamiętam do dziś... i żadne inne nie są w stanie pobić tamtego smaku. A może to sama kwestia gorączki przedślubnej? Bo tak samo najlepszy tort jaki jadłam to był mój ślubny

Upiekła go jakaś znajoma mojej teściowej i powiedziałam mężowi, że na 10 rocznicę ślubu musimy ją odnaleźć
A ja kupiłam dziś udko z królika. Mniej więcej wyglądało to wszystko tak: Wchodzę do małego mięsnego, w którym zawsze kupuję i pytam czy jest ten królik, co to miał być w czwartek. No jest - pokazują mi kilka części, ja oczywiście nie mam pojęcia co brać - co jest delikatniejsze, smaczniejsze, bardziej aromatyczne. No to pytam prosto z mostu "a który by pani poleciła dla kota?" - na co babka wyprostowała się, poprawiła okulary i zrobiła coś takiego:
"dla... kota?!!!!

"
I ta teraz patrzę, że to najdroższy kawał mięcha jaki kiedykolwiek ... jadłam? Nawet nie... jaki kiedykolwiek dałam kotu, sama nie jadłam nigdy

edit: aaaa no i zapomniałam dopisać, że koty już zjadły trochę. Co prawda z miamorem serowym, ale zawsze. Cieszyłabym się, gdyby Bazyl chociaż zjadł z miski kawałeczki wymazane w miamorku. Ale nie... ja muszę mu z ręki każdy kawałek podawać, osobno "dotknięty" pastą... ktoś to rozumie?