
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kotelsonciorny pisze:Moi znajomi też uważają, że to dziwne. Nam to nie przeszkadza, ze znajomymi spotykamy się wspólnie, ale rzadko. Czasy babskich spotkań i chłopskich wyjść na piwo mam już chyba po prostu za sobą. Nawet nie wiem kiedy zaczęłam taki tryb życia, ale za nic w świecie bym go nie chciała zmienić.
kotelsonciorny pisze: Kota też kiedyś nie mogłam mieć
mandala20 pisze: Kiara jest dla mnie prawdziwym objawieniemJest z nami od 3 miesięcy, a ja nie wychodzę z zachwytu
rysiowaasia pisze:Oj, to masz bardzo krótki koci staż!
rysiowaasia pisze:Prawda,że koty uzależniają? Zawsze mówię, że to magiczne stworzenia. I zawsze dziwię się, jak ktoś mówi:nienawidzę kotów, nie przepadam za kotami. To są ludzie nieświadomi! Albo bardzo źli!
mandala20 pisze:A propos, prosimy o zdjęcia
kotelsonciorny pisze:były koty, a ja się ich w dzieciństwie bałam. Do tej pory pamiętam wielkiego, czarnego kocura, pana domu na włościach, jak przechadzał się z kitą w górze albo wylegiwał na słońcu w ogrodzie. Bałam się do niego podejść![]()
mandala20 pisze:Nie mówię, że nie jestem czasem wściekła na Kiarę, bom nerwowa, a ona jak to maluch lubi łobuzować, zrzucać, tłuc i niszczyć rzeczy, ale 5 minut później, kiedy przychodzi się przytulać i mruczy - wymiękam
kotelsonciorny pisze:mandala20 pisze:A propos, prosimy o zdjęcia
Obiecuję, że się owe pojawią, ale jak matka przestanie padać na pysk ze zmęczenia codziennością
rysiowaasia pisze:kotelsonciorny pisze:mandala20 pisze:A propos, prosimy o zdjęcia
Obiecuję, że się owe pojawią, ale jak matka przestanie padać na pysk ze zmęczenia codziennością
Właśnie, pierogi "próbne" robiłaś?
rysiowaasia pisze:Nie okazuj zdenerwowania. Kotek bardzo się tego boi i niczemu to nie służy! Po prostu nie trzymaj "na wierzchu" cennych przedmiotów, które kot może zrzucić/zniszczyć.Kotek nie rozumie, że robi źle! Te przedmioty go po prostu stymulują do zabawy.
kotelsonciorny pisze:Rysiowa cała moja rodzina traktowała tego kocura jak BogaOn miał swój fotel w sypialni, a sypiał tylko i wyłącznie w domu, zawsze wracał. Musiał mieć tam fajnie, bo raczej niechętnie wychodził na łowy, był karmiony mięsem, podrobami, spadł mu czasem wiejski twaróg. Ciotka moja, jego właścicielka, uwielbiała każdej kategorii zwierzęta. W zasadzie nie ma u mnie w rodzinie kogoś, kto zwierząt by nie lubił.
mandala20 pisze:Broń boże nie okazuję jej zdenerwowania, co nie oznacza że nie miewam szaleńczej ochoty sierściucha udusić![]()
rysiowaasia pisze:kotelsonciorny pisze:Rysiowa cała moja rodzina traktowała tego kocura jak BogaOn miał swój fotel w sypialni, a sypiał tylko i wyłącznie w domu, zawsze wracał. Musiał mieć tam fajnie, bo raczej niechętnie wychodził na łowy, był karmiony mięsem, podrobami, spadł mu czasem wiejski twaróg. Ciotka moja, jego właścicielka, uwielbiała każdej kategorii zwierzęta. W zasadzie nie ma u mnie w rodzinie kogoś, kto zwierząt by nie lubił.
Oj, to przepraszam![]()
Ale bardzo się cieszę, ze się pomyliłamTo budujące,ze jednak na wsiach nie jest tak źle. U mojej babci na gospodarstwie wprawdzie nikt kotom nie robił krzywdy, ale wszystkie chodziły zarobaczone i ze świerzbem ( bardzo powszechnym w latach 70tych u kotów, a także wśród ludzi. Sama miałam: swędziało jak cholera. Zresztą, wszyscy mieli świerzbowca podobnie, jak ...wszy
) Chyba odbiło mi się to na psychice, stąd moje podejście...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1, Silverblue i 16 gości