» Śro lis 13, 2013 19:03
Re: Perełka i przyjaciele - dzielny Szaruś, foty Przyjaciół:
Mam ochotę nakopać komuś do dupy, naprawdę.
Słuchajcie (czytajcie) jakie jaja.
Właśnie wróciłam od naszej wetki z wynikami Szarusia...
...i okazuje się, że są one ŚWIETNE!
Po pierwsze, mocznik i kreatynina ciut tylko powyżej normy, FOSFOR w samym środku normy, brak jakichkolwiek niepokojących zaburzeń, jedynie obniżone troszkę leukocyty i bilirubina.
Czyli że kto miał rację, kto mówił żeby konsultować wyniki, kto mówił że Szary nie ma PNN? No JA.
Ale sam Rafał dałby się przekonać. ALE JEGO MAMUSIA... Ona jest przekonana że kotek już jedną łapką w grobie i już rozpacza.
A tymczasem Szaruś wcale nie ma PNN bo:
1) nie jest chudy
2) ładnie je
3) nie robi siusiu z krwią
4) robi siusiu w ogóle
5) nie śmierdzi mu z pysia
itp, itd... Mocno prawdopodobne jest też to, że wcale nie ma kamienia w pęcherzu moczowym, jak zdiagnozowali na Metalowców. Ponadto, robili mu USG na środku brzusia, a każdy bardziej rozgarnięty ludź wie, że nerki są z tyłu i USG dla nerek się robi po boku/z tyłu.
Dlatego też w przyszłym tygodniu idziemy na USG do naszej wetki.
Co więcej!
Zastanawiający jest fakt, że mimo codziennych kroplówek mocznik i kreatynina wzrosły. I od niedzieli się Szarusia stresuje, zamyka w transporterku, przenosi do łazienki i molestuje 20-minutowym kroplówkowaniem... podskórnie... które najwyżej może go przepłukać.
A ja od drugiej wizyty mówiłam, że to nie pnn i źle prowadzą kota. Ale szanowna pani teściowa oczywiście mnie nie słucha, bo przecież WET wie lepiej... Dobrze, że zaciągnęłam dziś TŻa z Szarym do naszej wetki. Najlepsze jest to, że jeszcze nie powiedział mamusi o samym fakcie wizyty ani o wynikach. Coś czuję że ciężko ją będzie przekonać, że miałam rację, ale trzymajcie kciuki.