Są jeszcze puszki, raz miałam, ale Lunie nie zasmakowało. Za to saszetka jest jakby bardziej mokra, ma więcej galaretki, szału nie było, ale zjadła, jakąś wersję z cielęciną chyba. Może kurczak by jej pasował, bo ona się lubuje w kurczakach, indykach, kaczkach, rybach i królikach

Ja wtedy potrzebowałam tego lakieru na jeden raz, mieszałam na bieżąco na plastikowej pokrywce po lodach

no to mi się udało, bo pomieszałam dwie różne firmy i było w porządku. Miałam szczęście

za cieniami nie przepadam, w ogóle nie używam, najwyżej musnę powieki różem, tym samym, co do policzków. A cerę mam bladą, więc zawsze biorę najjaśniejsze podkłady, a potem i tak często są za ciemne... Idealny jest dla mnie Lirene City Matt numer 203 jasny, i któryś z Rimmela Stay Matte, nie pamiętam numerku, ale jakiś jasny beż czy coś w tym stylu.
No, powiedzmy, że część ludzi nie-z-miau też może dbać o koty świetnie, gorzej skończyć jako jakiś biedny bezdomniak albo kot, o którego nikt nie dba...