wspólne życie - OPOWIEŚĆ NOWOROCZNA

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 03, 2013 20:08 Re: wspólne życie - OPOWIEŚĆ NOWOROCZNA

Bo to jakaś ogólnonarodowa tendencja się zrobiła,według moich obserwacji...Opierniczyć.....pokazać swoją mądrość i wyższość....pocieszyć się,że kogoś zgnoiłem....Ot tak dla własnej satysfakcji....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocurzyca41

 
Posty: 15548
Od: Pon gru 07, 2009 22:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 03, 2013 20:26 Re: wspólne życie - OPOWIEŚĆ NOWOROCZNA

Pomijając to, co obserwuję obecnie (szczególnie szkoda mi nastolatek z sercem do zwierzaków), wyobraziłam sobie dzisiaj rejestrującą sie Gosię.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw sty 03, 2013 21:49 Re: wspólne życie - OPOWIEŚĆ NOWOROCZNA

Starych też czołgają. To co przeżyłam wczoraj ................szkoda słów..... :cry:
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 03, 2013 21:52 Re: wspólne życie - OPOWIEŚĆ NOWOROCZNA

EVA2406 pisze:Starych też czołgają. To co przeżyłam wczoraj ................szkoda słów..... :cry:

oj a co sie stało?
www.pomagam.pl/przeponazosi młoda kotka adoptowana ze schroniska pilnie zbiera na operację przepukliny przeponowej

Karolek(ona)

 
Posty: 22686
Od: Wto lip 05, 2011 19:33

Post » Czw sty 03, 2013 21:58 Re: wspólne życie - OPOWIEŚĆ NOWOROCZNA

Karolek(ona) pisze:
EVA2406 pisze:Starych też czołgają. To co przeżyłam wczoraj ................szkoda słów..... :cry:

oj a co sie stało?

Wczoraj Ewa pisała :(
Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt sty 04, 2013 3:15 Re: wspólne życie - OPOWIEŚĆ NOWOROCZNA

kamari pisze:Powiem wam, co mnie naprawdę wqurwia na tym forum. Pojawia się ktoś szukający pomocy, pierwszy raz coś pisze, wcześniej nie łaził po forach i nie wie jakie to siedlisko szczerej, serdecznej złośliwości i wyżywania się.
No i oczywiście zaraz dostaje w czapę. Zamiast pomóc, wytłumaczyć, wyedukować, coś podpowiedzieć, zaraz znajdzie się jakaś życzliwa dusza z pretensjami. Bo ty robisz źle, bo ty się nie znasz, bo po co ty w ogóle masz zwierzaka, ty go zaraz zabijesz bo go masz, a jak go nie weźmiesz to tym bardziej zabijesz, jesteś zła, zła, zła...

A jeszcze jakiś czas temu to forum pomagało, nie wyzłośliwiało się przy każdej okazji, tylko podpowiadało i to całkiem skutecznie, a nie stanowiło wyrocznię. Czy możemy się cofnąć ze dwa lata? Nie zabijać nowych a tłumaczyć? Jest tu coraz więcej ludzi z malutkich miejscowości nie mających weta 24/7, jest tu coraz więcej młodzieży. Trzeba się z tego cieszyć, pomóc a nie ich przeganiać. Do cholery.


Z ust mi wyjęłaś.
Ale trzeba walczyć o nowych i spokojnie radzić to co ma się już przemyślane.
Mnie jeszcze jedno martwi - ta łatwość decyzji tu uciąć, tam wydłubać.
A odwrotne działania są niestety nie do przeskoczenia.
Tato m ówił w takich przypadkach - tylko spokój może nas uratować.
No i właśnie - spoko i do przodu. I nie opieprzać dziewczyny, kóra nie decyduje się na wyjazd z kotem po urazie do weta oddalonego o 50 km.

Duduś wyszedł po wizycie u weta spod łóżka ale jeszcze nie je. Może jutro...
Już trzeci dzień nie je i jest na kroplówkach:(

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt sty 04, 2013 15:48 Re: wspólne życie - OPOWIEŚĆ NOWOROCZNA

Podpisuję się obiema rączkami. To chyba jakaś ogólnonarodowa tendencja - od razu z wrzaskiem. Nieraz się zastanawiam, co czuje np. nastolatek z małego miasteczka usiłujący pomóc swojemu kotu - ma lat np. 13-cie, wet w miasteczku jeden, słabiutki, albo i tego nie ma, sensowny tak z 50 km dalej, rodzice do podróży nie rwą się, a może i z finansami cieniutko, samego nikt nie puści, usiłuje znaleźć jakąkolwiek radę, pomoc, i już samo to super o nim świadczy. A tu krzyk - jak nie pojedziecie te 50 km toście prawie mordercy. Więcej tu pomocy nie poszuka.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt sty 04, 2013 18:44 Re: wspólne życie - OPOWIEŚĆ NOWOROCZNA

Wpisałam się na tamtym wątku. Ujęłam się troszeczkę za dziewczyną, bo do szału mnie te bluzgi doprowadziły, to jeszcze i mi się dostało. Tak jest, opluć, zmieszać z błotem, pomimo, że nie zna się osoby i sytuacji :? Coraz więcej w ludziach agresji i złośliwości :(
Obrazek

bulba

Avatar użytkownika
 
Posty: 22955
Od: Pt paź 09, 2009 8:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 04, 2013 18:48 Re: wspólne życie - OPOWIEŚĆ NOWOROCZNA

kamari pisze:Pomijając to, co obserwuję obecnie (szczególnie szkoda mi nastolatek z sercem do zwierzaków), wyobraziłam sobie dzisiaj rejestrującą sie Gosię.

Znaczy się, mie? 8O
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Pt sty 04, 2013 18:52 Re: wspólne życie - OPOWIEŚĆ NOWOROCZNA

vip pisze:
kamari pisze:Pomijając to, co obserwuję obecnie (szczególnie szkoda mi nastolatek z sercem do zwierzaków), wyobraziłam sobie dzisiaj rejestrującą sie Gosię.

Znaczy się, mie? 8O


Znaczy się cie. Pamiętam doskonale twoje pierwsze wpisy. Aż mnie serce zabolało. "Co by to było, gdyby nasza Gosia dzisiaj szukała pomocy?"
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt sty 04, 2013 18:55 Re: wspólne życie - OPOWIEŚĆ NOWOROCZNA

Zostałaby odpowiednio .....OBSOBACZONA.....i poszła w siną dal....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocurzyca41

 
Posty: 15548
Od: Pon gru 07, 2009 22:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 04, 2013 18:56 Re: wspólne życie - OPOWIEŚĆ NOWOROCZNA

Wiesz co, Marysiu...miałam chyba dużo szczęścia.
Ale tak czy inaczej napisałabym nawet dziś, naraziłabym sie na wszystko, to nie ma znaczenia.
Po prostu przełknełabym z pokorą wszystkie złe wpisy i wierzyłabym, że wśród nich jest jednak choć jedna osoba taka jak kamari, kocurzyca, katarzyna, katgral i tyle innych.
Ale to ja. Inni moga myślec inaczej, i oczywiście zgadzam się z Tobą.
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Pt sty 04, 2013 19:05 Re: wspólne życie - OPOWIEŚĆ NOWOROCZNA

Małgoś, wierzę, że tak byś właśnie zrobiła, bo jesteś niewiarygodnie silną osobą.
Ale nie każdy tak ma. Znacie mnie i moje koty, sporo z nich uszkodzonych, kilka z forum. A ile razy sama się załamywałam pod życzliwością forum i stąd odchodziłam? To wcale nie jest proste znosić nagonkę. A ja forum już znałam i miałam tu przyjaciół.
To wszystko naprawdę nie jest takie proste i oczywiste. Wiem, jak to jest, więc się buntuję.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt sty 04, 2013 19:07 Re: wspólne życie - OPOWIEŚĆ NOWOROCZNA

Kamari, zauroczyły mnie opowieści....piękne......przeczytałam jednym tchem....przysiądę w kąciku.....
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Pt sty 04, 2013 19:07 Re: wspólne życie - OPOWIEŚĆ NOWOROCZNA

Toteż napisałam, że masz rację.
Nie pierwsza to zreszta i pewnie nie ostatnia osoba.
A szkoda.
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuzia115 i 1040 gości