Bombilla i Xelmo - rosyjsko norweska przyjaźń :)

no nie wiem kalair,
zaraz jak tylko M.ój sie zbierze i bedzie bus to idziemy z nią do weta- wole dmuchać na zimne.. niż żeby miało jej coś być.

sliver_87 pisze:no nie wiem kalair,
zaraz jak tylko M.ój sie zbierze i bedzie bus to idziemy z nią do weta- wole dmuchać na zimne.. niż żeby miało jej coś być.

A patrzylas na lapeczki? Moje wskakiwaly na kominek i nic im nie bylo. To znaczy drugi raz juz nie wskakiwaly. One maja lekko natluszczone lapeczki i chyba to chroni.

Oj Bombilcia roztargniona :roll:

Nasz Konan lubi wsadzać nos w palącą się świeczkę :roll:

Sliver gratuluję z całego serca tej nowej pracy!!! nawet nie wiesz jak sie z Toba cieszę, sama marzę o pracy w zawodzie i wiem jak myślenie o tym przybija. Super, a w żłobku miałam trochę zajęć. Fajnie jest z tymi maluszkami :lol:

wchodzisz a tam chatka pełna krasnoludków które mówią jeszcze w trochę innym języku :lol:

Kalair, widziałam te łapusie i oglądałam i widzę, że już jej pęcherze sie zaczynają robić. Boję się, że jak się zrobią duże bąble to ona będzie to chciała lizać, i że może wdać się zakażenie, czytalam tu na miau własnie o łapusiach poparzonych. Wolę z nia jechać.
Chociaż chodzi normalnie i skacze też normalnie... no już sama nie wiem.
Lepiej dmuchać na zimne

Cieszę się, że się cieszycie tą moją pracą

A jak sie porobily babelki, to trzeba by czyms smarowac. W kazdym razie wizyta u weta nie zaszkodzi. :ok:

O, biedna Bombilka :-(

Może najpierw zadzwoń po prostu do weta?

sliver_87 pisze:Cieszę się, że się cieszycie tą moją pracą

Pewnie - jak tu się nie cieszyć? :1luvu:

Juz po wecie.
Bombillka tak się bała i chyba łapki ją bolą, że u wetki trzęsła sie jak mała biedna galaretka :cry:

Dostała dwa zastrzyki- przecibólowy i taki, żeby zakażenie sie nie wdalo jej.
Mam tez maść do smarowania przyspieszającą gojenie i chłodzącą.
Jak będzie łapusie lizać to kołnierz gwarantowany.
Jutro kontrola.
Wetka powiedziała, że najgorzej będzie za 2, 3 dni.. jak bąble zaczną schodzić...
Bombillciu. będzie dobrze. Duża będzie bardziej uważać

Biedna kotka

Dobrze chociaż, że koty mają dobrą pamięć i raczej już nie powtórzy tego wyczynu.
Ale będziesz nam opowiadać o pierwszym dniu w pracy, o fajnych słówkach maluszków, prawda?

Będę opowiadać

idę na niemowlaki

na początku

Oby się udało!!

Ale teraz myślę przede wszystkim o Bombusi mojej kochanej..

Biedna Bombi. Za szybkie gojenie :ok:

Ja byłam żłobkiem zachwycona. Ale będą fajne opowieści z pracy Sliver

oj, biedna Bombilka, niech się szybko goi!

Biedna Bombilcia :-(

Tak się wystraszyłam, że goniłam Mru od kuchenki podczas robienia sosu, że hej :evil:

Ona uwielbia wskakiwać na okno, przeparadować po krawędzi zlewozmywaka, kuchenki, szafki i barku i zeskakiwać na krzesło :evil:

Jak łapka Bombi?

No właśnie, jak tam Bombisia?

Wróciliśmy od weta.
Jeden pęcherzyk już pękł.
Maścią smarować dalej.
Znów zastrzyk distała. Antybiotyk w tabletkach i syropek przeciwbólowy mamy od jutra.
Kolejna kontrola w piątek/ sobota jeśli będzie źle lub w poneidziałek jak będzie ok.
Chyba póki nie mamy auta tutaj bęziemy chodzić, bo nawet z buta możemy dojść do nich.
A jak kupimy auto w końcu to będziemy już stale chodzić tam gdzie bylismy.
Ale jestem zmęczona pożyczaniem auta ciągle od rodziców. Poza tym taka sytuacja jak z łpusiami bombi sa nie do przewidzenia i co wtedy.....

Bombilla i Xelmo - rosyjsko norweska przyjaźń :)

Kto przegląda forum