Kubuś i Mikuś pojechali wczoraj. Odwiozłyśmy gady . Może ich nowa tymczasowa Pani coś napisze. Zamieszkali w łazience, ale powitanie z rezydentami było

Obyło się bez rozlewu krwi

Boje się tylko, że Mikuś rozrabiaka, jak się zacznie panoszyć to da w kość i ludziom, i kotom
Rękawiczki i owszem, ale maseczki nie miałam, umyłam sie potem jak zwykle finlandią, ale dopiero po powrocie do domu. Szyjka dochodzi do normalnego stanu, więc chyba będę żyć
Dzięki, że się o mnie martwicie, ale niepotrzebnie. Ty kociakom w niebiesiech pewnie jeszcze opieki nie potrzeba, więc tutaj bardziej się przydam .
Za każdym razem zaglądam do maleńkości, są coraz bardziej cudne

Murka karmi i nic nie mówi na wizyty, zaglądanie. Zdjęć nie będę robić - bo aparat to jeszcze nie dla nich, ale czasem sie nie mogę powstrzymać

a jakbyście widziały na żywo, to normalnie do posikania.
Jutro jedziemy do Chełma z Kubusiową
