Kotków 7.Agatka [*]. Zapraszamy do nowej edycji.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 18, 2009 15:46

ale burza była-trochę wilgoci wreszcie w powietrzu, jak tam Aniu ?jak Bambosz?
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Sob lip 18, 2009 17:57

Zaglądamy i też pytamy...
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Sob lip 18, 2009 23:16

Z Bamboszem powolutku do przodu. Już nie dokonuje zniszczeń, lepiej chodzi (chociaż męczy się jeszcze szybko), mam coraz więcej nadziei.
Za to... własnoręcznie okaleczyłam Charlisia :crying: . Wycinając kłaczki :crying: :oops: . Trzeba zacząć od tego, że Charliś nienawidzi czesania. O brzuszku i tylnych łapkach to już nawet nie wspomnę, ale z pleckami mało lepiej. A swój protest wyraża gryzieniem. I to nie takim ostrzegawczym, tylko zaciska ząbki całą siłą, raz tak mi przegryzł niemal na wylot dłoń, że skończyło się na antybiotykach, rękę miałam jak balon. No więc z tym czesaniem różnie. Tzn. po wierzchu czesać jeszcze się daje i nawet wydawało mi się, że źle nie jest, ale dzisiaj skonstatowałam, że pod warstwą rozczesanego futerka przy skórze robi mu się taka zbita sierść. Wzięłam się za wycinanie. Delikatnie jak mi się wydawało, malutkimi nożyczkami, Charliś trochę pyskował, ale mniej niż przy czesaniu, prawie nie gryzł. Sporo zrobiłam, zostały tylne łapki i brzuszek, bo tutaj bez pomocy nie dam rady. I już niby skończyłam, ale jakieś licho podkusiło mnie, żeby jeszcze coś tam zrobić przy łopatce. Jak to się stało - nie wiem, musiałam złapać nożyczkami skórkę, a ona się potem rozlazła szerzej - tak czy inaczej zrobiła się brzydka rana, ja ją zrobiłam :crying: . Skaleczyłam brzydko swojego kotka. Co z tego, że nie chciałam, że niechcący, od czegoś ten głupi łeb przecież mam. Nie mogę sobie miejsca znaleźć.
Narazie posmarowałam mu to taką maścią, którą Bamboszowi smarowałam ranę z egzemy, ściśle mówiąc to maść na wymiona dla krów, z antybiotykiem, bardzo łagodna, sobie podleczyłam nią nogę. Jutro zaniosę go do weta.
Ale właściwie to sobie w mordę powinnam nastrzelać :evil:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lip 19, 2009 0:17

Aniu, to się raczej samo zagoi, wiem, zę zostaje po tym poczucie winy (też mi siś coś takiego zdarzyło), ale z drugiej strony mam wrażenie, że to nie jest bolesna rana i bardziej boli sprawcę niż ofiarę :wink:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 19, 2009 0:23

Jest sposób na bezpieczne wycinanie kołtunów domowym sposobem - najpierw zajeżdżasz grzebieniem pod kołtun, a potem tniesz nożyczkami nad grzebieniem. Grzebień ładnie zabezpiecza przed przecięciem skóry.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie lip 19, 2009 0:31

Jana pisze:Jest sposób na bezpieczne wycinanie kołtunów domowym sposobem - najpierw zajeżdżasz grzebieniem pod kołtun, a potem tniesz nożyczkami nad grzebieniem. Grzebień ładnie zabezpiecza przed przecięciem skóry.

Zdarzają się takie kołtuny, że nie ma szans na wciśnęcie grzbienia. One mają wręcz skórę wciągniętą do środka kołtuna.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 19, 2009 8:04

Dopiero wstałam. Rana u Charlisia tak jakoś oblepiona futrem, że trudno ją znaleźć. źle?
Na zbolałego nie wygląda.
Charliś ma bardzo plączącą się sierść. Miałam na tymczasie Amelię. Też robiły się jej kołtunki, ale inaczej, od razu było widać, sierść była taka jakby sztywniejsza trochę czy jakoś tak.
Charlisia sierść jest bardzo delikatna. Z wierzchu niby rozczesana, a pod spodem plącze się

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lip 19, 2009 9:03

Tzn. nie tyle oblepiona, co zakryta, sierść nie jest w żaden sposób zlepiona.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lip 19, 2009 10:45

Jana pisze:Jest sposób na bezpieczne wycinanie kołtunów domowym sposobem - najpierw zajeżdżasz grzebieniem pod kołtun, a potem tniesz nożyczkami nad grzebieniem. Grzebień ładnie zabezpiecza przed przecięciem skóry.


Trzeba tylko uważać i nie trzymać tego kołtuna drugą ręką od góry.Ja też myślałam,że to bezpieczny sposób i zawsze tak obcinałam mojego "perskiego" kocurka doczasu gdy przyszło wyciąć kotce.Skóra była na tyle cienka,właśnie w okolicach pod łopatką,że weszła między zęby grzebienia i niestety zosatła przycięta :(

novena

 
Posty: 1430
Od: Wto lis 28, 2006 22:42
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Nie lip 19, 2009 10:59

Polecam urządzenie pod nazwą filcak. Nie można tylko działać na zasadzie `wbić i pociągnąć`. Zaczyna się z brzegu kołtuna, jeśli jest duży i powoli systematycznie rozkawałkować go.
Poza tym - u Kudłatej np. - rozdzielam kołtuny ręcznie, i wyskubuję. Kudłata tez ma problemy z czesaniem brzuszka i łap, zwłaszcza tylnych.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie lip 19, 2009 11:55

Byłam u weta z Kajtusią. Na łapce ma brodawczaka. Dostałam płyn do smarowania tego i mam obserwować. Przy okazji zaliczyliśmy wściekliznę.
Bambosz na razie kuracja bez zmian, we wtorek mam zdać kolejną relację z jego stanu.
Doktor mnie uspokoił, że to co zrobiłam Charlisiowi powinno szybko zagoić się, mam tylko smarować maścią z antybiotykiem, co już robię od wczoraj. No chyba, że zaczęłoby brzydko wyglądać.

Mrata, wysłałam pw.

Agn, gdzie takie urządzenie pt. filcak można kupić?

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lip 19, 2009 12:37

O filcakach już znalazłam.

A w domu mam jeszcze jeden problem - jestem zasikana przez Bambosza :strach: . Bambosz na sterydy reaguje sikaniem, to już sprawdzone. Wprawdzie wyprowadzam go w miarę często, chociaż na chwilę, ale w tzw. międzyczasie też się z niego po trochu leje. Kiedyś próbowałam pampersów - niestety ze względu na różnice w budowie anatomicznej nawet największe, męskie pampersy w małym stopniu spełniają swoje zadanie. Na szczęście zlikwidowałam wszelkie dywaniki i wykładziny, więc tylko latam z mopem. Ze względu na ilośc mocz jest mocno rozwodniony i za bardzo nie śmierdzi.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lip 19, 2009 13:03

Anka pisze:Agn, gdzie takie urządzenie pt. filcak można kupić?


W sklepach zoologicznych.
Tych `zwykłych` i tych internetowych.
Występuje właśnie pod taką nazwą i bywa w różnych odmianach [i cenach].
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lip 20, 2009 10:14

Aniu, Charlisiowa sierść już taka jest, znam ten bół ciągle kołtuniącego się kota- taki właśnie był mój pierwszy kot, niebieski pers Marcel.
Po prostu KATASTROPFA. Zaden filcak się nie sprawdzał, jedynie nożyczki i to niekoniecznie przy skórze. no i rozciąganie palcami.
Tyle, że ja z braku doświadczenia myślałam , że wszystkie kudłate tak maja , na moje szczęście następne trzy są łatwiejsze.

trzymam kciuki za Bambosza , wszysktie "KŁOPOTY" no i Dużą.
Będzie dobrze.

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4896
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Pon lip 20, 2009 16:03

jak Bambosz dziś, jak ranka Charlisia?
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon i 29 gości