Beeju, Guree i Natalia.... i Kacperek..? zmiany...

Co do noclegu: hotel w Lubinie pilnowany był przez pięknego rudego kocurka, który wylegiwał się na skórzanym fotelu przy recepcji
Obrazek

Natomiast w Chojnowie nocowałam w pałacyku (wbrew nazwie ceny przyzwoite, i bardzo dobre śniadanie), gdzie mieszkała młoda koteczka Kitka, rozmruczana, ocierająca się o nogi, itd

I kilka zdjęć (chwalę się :oops:

)

Ale piękne kwiaty! :1luvu:

ewaw pisze:Ale piękne kwiaty!

Dziękuję

Co można robić na imprezie rodzinnej...?

Fotografować storczyka... :oops:

charm pisze:

To zdjęcie jest perfekcyjne. I tyle.

siriwan pisze:
charm pisze:

To zdjęcie jest perfekcyjne. I tyle.

Dziękuję... :oops:

bo jeszcze w to uwierzę, i co wtedy...?

charm pisze:bo jeszcze w to uwierzę, i co wtedy...?

Kwestia jest inna - dlaczego Ty w to wciąż nie wierzysz?...

siriwan pisze:
charm pisze:bo jeszcze w to uwierzę, i co wtedy...?

Kwestia jest inna - dlaczego Ty w to wciąż nie wierzysz?...

nie wiem...

to jeszcze jedno... :oops:

charm pisze:
siriwan pisze:
charm pisze:bo jeszcze w to uwierzę, i co wtedy...?

Kwestia jest inna - dlaczego Ty w to wciąż nie wierzysz?...

nie wiem...

Kwestia czasu, mam nadzieję. Jak się robi takie zdjęcia jak to powyżej to w końcu trzeba uwierzyć w to, że się potrafi.

Przepiękne :1luvu:

Powinnaś stanowczo częściej bywać na rodzinnych imprezach :mrgreen:

Pasibrzucha pisze:Przepiękne

Dziękuję

Pasibrzucha pisze:Powinnaś stanowczo częściej bywać na rodzinnych imprezach

Myślę, że pomijając storczyki to dla mojego zdrowia psychicznego imprezy z udziałem tej części rodziny stanowczo powinnam omijać szerokim łukiem (słuchać nie byłam w stanie, jakakolwiek rozmowa nie ma sensu, bo betonu nie przebiję, wstyd mi, że to moja rodzina, na szczęście nie jestem z nimi spokrewniona.....)

Zjadłam tort, wzięłam doniczkę ze storczykiem i poszłam na balkon :mrgreen:

No i wróciłam...

Trzy tygodnie lenistwa, zwiedzania Europy, robienia zdjęć, itd... ale niestety, co dobre szybko się kończy, i jutro muszę do pracy.... :roll:

Oczywiście po powrocie się przeziębiłam.... jednak 20-stopniowa różnica to dużo... mam nadzieję, że po dzisiejszej kuracji bośniacką śliwowicą itd przejdzie

I będzie sporo zdjęć, ale niestety dzisiaj nie dam rady :oops:

W każdym razie koty wygłaskane, torby rozpakowane, pranie zrobione - nie jest źle

Marzy mi się podróż w tamte rejony

Czekam na zdjęcia! :ok:

Szczególnie Bośnia jest pięlna

Zdjęcia będą jak się zwleke z łóżka i ogarnę z grubsza mieszkanie, czyli za kilka godzin.... :oops:

Beeju, Guree i Natalia.... i Kacperek..? zmiany...

Kto przegląda forum