» Nie sty 25, 2009 9:47
Po nocy aż się bałam wejść do pokoju. Ale myślałam, że będzie gorzej. Cały dywan usiany był burym futerkiem i nogi się pode mną ugięły. Trochę czasu upłynęło, zanim się połapałam, że to ślady futrzanej zabawki kotów. Widocznie była maltretowana.
Norek chodzi coraz więcej po mieszkaniu. Najbardziej boi się Zosi, która nieładnie na niego pyskuje. Femcia obojętnieje, Milusia dalej kompletnie nie interesuje się malcem, natomiast Koral wykazuje zainteresowanie pozbawione zupełnie złych intencji. Myślę, że wreszcie zaczął odzywać się w nim instynkt opiekuńczy. Oby jak najszybciej koteczki się zaprzyjaźniły.
Norek apetyt ma duży. Śniadanko zjadł bardzo ładnie. Teraz siedzi w szafie w sypialni, bo się odkurzacza przestraszył.
W nocy koty musiały szaleć, ale na pewno nie było wrzasków i płaczu, bo na to jestem wyczulona i nawet Milusine zawodzenie po zrobieniu kupala stawiają mnie na nogi. Czyli nie jest najgorzej.
***** ***