TYTEK cd.leczenia Malta 2 operacja juz po FOTKA Maltusi

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 30, 2008 21:26

ja nic nie mówiłam! nic a nic.

a to dranie w lecznicy! :twisted: teraz to już chyba nie ma co, bo operejszyn tak czy siak trzeba przeprowadzić.
Obrazek ObrazekObrazek
Franek & Rysia
Zabezpieczenia okien i balkonów 3miasto- R E A K T Y W A C J A.

rambo_ruda

 
Posty: 8231
Od: Pon maja 15, 2006 16:53
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob maja 31, 2008 8:51

dorcia44 pisze:oby nie było nowego.

Wiecie draństwo nie zrobili mi biochemi Maltusi :twisted: pobrali pieniądze ,krew, a nie zaznaczyli na kartce :evil:
krew mogą pobrać jutro i mi zrobią ...czy męczyć Malte ,poco ,to nic już nie zmieni... dziś tyle utoczyli z niej ,przy operacji też straci :cry:


Dorotko, ja myślę, że i tak operacja odbyć się musi, więc może oprzeć się na poprzednim wyniku biochemii? Wiem, że przed zabiegami takie badanie być musi z drugiej strony... Może pogadaj z lekarzem?
Marcelibu
 

Post » Sob maja 31, 2008 8:59

nie ,nie będe znów męczyć Maltusi,swoje przeszła wcz\oraj :evil:
operacja byc musi i już...
a ona taki kochany skrzacik jest.
Wiecie waży już ciut ponad dwa kg. :D

a Tytek smarcze okropnie ,dostaje lakcid i esentiale a od poniedziałku nowy lek...ma troszke goraczki
tolfine podam mu sama.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43971
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 31, 2008 9:02

Trzymam kciuki za operację, ale na pewno będzie dobrze. Wierzę w to i już!

Znalazł się jakiś transport dla kociaczka?

neris

 
Posty: 1762
Od: Czw lis 16, 2006 10:58
Lokalizacja: Pomiechówek k. Warszawy

Post » Sob maja 31, 2008 11:08

transportu narazie nie ma...tz. byłby gdyby ktos smroda małego dowiózł do Olsztyna....ta kobieta ma dziś do mnie dzwonic czy znalazła kogoś kto bedzie jechał czy nie...
a gdzyby trafił do Olsztyna to transport do wawy byłby 8) .narazie czekam na tel .od niej .

Przed chwila byłam na spacerku z psicami ..nie wiem co się stało ale Amande raptem pogieło,nóżki wyginały się ,ona cała nie mogła ustać ,była jak pijana,taczała sie ,kręgosłupik jakis się zrobił wygiety.....wziełam na ręce ,drżała ,wymasowałam brzuszek ,plecki ,kręgosłup...wszystko mineło ....Jezusienku co to moze być :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
jeszcze się wszystko we mnie trzęsie...
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43971
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 31, 2008 11:14

A ile Amanda ma lat?
Obrazek ObrazekObrazek
Franek & Rysia
Zabezpieczenia okien i balkonów 3miasto- R E A K T Y W A C J A.

rambo_ruda

 
Posty: 8231
Od: Pon maja 15, 2006 16:53
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob maja 31, 2008 11:21

7lat,jest malutka i drobniutka i wszyscą ja kochaja wszyscy ...bo jej nie mozna nie kochać,ona tez wszystkich kocha
obie tylne nóżki były roztanczone..
zawsze się nad nia trzęsłam bo ma nie zarośnięte ciemiączko,ale nigdy nie spadła ,nie uderzyła się ....
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43971
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 31, 2008 12:07

Może jakieś korzonki czy coś takiego?

7 lat na yorka to młodziak jeszcze...

neris

 
Posty: 1762
Od: Czw lis 16, 2006 10:58
Lokalizacja: Pomiechówek k. Warszawy

Post » Sob maja 31, 2008 12:25

O kurcze.... :? 8O . Obserwuj ją Dorotko. Zresztą głupoty wygaduję, wiesz, co trzeba przecież...
Marcelibu
 

Post » Sob maja 31, 2008 13:28

Tak sobie mysle ile się zmieniło od czasu przybycia Malty ,tz. jak ona sie zmieniła.

Było.

przywiozła szczeniaka ledwo żywego ,nieobecnego duchem i ciałem .
Psiak zachowywał się jak głuchy i niewidomy ,jej serduszko było na pogranicy życia i smierci ,wątroba nie pracowała ,nerki równiez odmawiały posłuszenstwa.
Umierała .
Nie przyswajała pokarmu ,nie rosła ,była nadmiernie wychudzona ,wyniszczona,częściwo bez sierści.
Po każdym posiłku (co dwie godziny) robiła kupy większe niż ona sama.
Bóle brzuszka,silne i męczocą ja bardzo ,nawracające biegunki z krwawieniem.
Krążyła w milczeniu wiele ,wiele godzin dziennie ,zapluta ,otumaniona.


Jest.

Maltusia z czasem ,po wielkich problemach ,wielu tygodniach łez ,bez sennych nocy,operacji ,bólu i cierpieniach ..........PODWOIŁA SWOJĄ WAGE.
POROSŁA ŚLICZNYM FUTERKIEM.
JEST WESOŁYM RADOSNYM SZCZENIAKIEM.
REAGUJE NA WSZYSTKO.
ŁADNIE SIĘ BAWI>
JE .
KUPCIA 2-3 RAZY DZIENNIE.
MA W MIARE DOBRE WYNIKI WĄTROBY,NEREK,SERDUCHO PRACUJE BEZ WIĘKSZYCH PROBLEMÓW.
ŻYJE I CIESZY SIĘ ŻYCIEM ,DAJE MI TYLE RADOŚCI ,MIŁOŚCI ..........
KRĄŻY SPORADYCZNIE .
CZASAMI POJAWIAJĄ SIĘ BÓLE BRZUSZKA.
TOSZKE JEST SPOWOLNIONA ALE NIE ZAWSZE>
POZOSTAŁO

chyba zmiany neurologiczne lub syndrom klatkowy w mieszkaniu skacze wysoko aby zrobic kupke ,na dworku tego nie robi..
boi sie małych zamkniętych pomieszczeń,wejście na klatke schodowa jest koszmarnym stresem ,ale przytulona do mnie (szepcze jej czarodziejskie słówka) cierpliwie znosi swój strach.
na dworzu nie krąży...
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43971
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 31, 2008 13:33

kurczę, ostatnio jamnior mojej koleżanki też miał taki epizod, potem wogóle paraliż tylnych łapek, coś z kręgosłupem. wychodzi z tego powoli. Amandzie paraliż nie grozi, bo jamniory mają często problemy z kręgosłupem, ale może coś ucisnęło jakiś nerw
Obrazek ObrazekObrazek
Franek & Rysia
Zabezpieczenia okien i balkonów 3miasto- R E A K T Y W A C J A.

rambo_ruda

 
Posty: 8231
Od: Pon maja 15, 2006 16:53
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob maja 31, 2008 14:20

dorcia44 pisze:Tak sobie mysle ile się zmieniło od czasu przybycia Malty ,tz. jak ona sie zmieniła.

Było.

przywiozła szczeniaka ledwo żywego ,nieobecnego duchem i ciałem .
Psiak zachowywał się jak głuchy i niewidomy ,jej serduszko było na pogranicy życia i smierci ,wątroba nie pracowała ,nerki równiez odmawiały posłuszenstwa.
Umierała .
Nie przyswajała pokarmu ,nie rosła ,była nadmiernie wychudzona ,wyniszczona,częściwo bez sierści.
Po każdym posiłku (co dwie godziny) robiła kupy większe niż ona sama.
Bóle brzuszka,silne i męczocą ja bardzo ,nawracające biegunki z krwawieniem.
Krążyła w milczeniu wiele ,wiele godzin dziennie ,zapluta ,otumaniona.


Jest.

Maltusia z czasem ,po wielkich problemach ,wielu tygodniach łez ,bez sennych nocy,operacji ,bólu i cierpieniach ..........PODWOIŁA SWOJĄ WAGE.
POROSŁA ŚLICZNYM FUTERKIEM.
JEST WESOŁYM RADOSNYM SZCZENIAKIEM.
REAGUJE NA WSZYSTKO.
ŁADNIE SIĘ BAWI>
JE .
KUPCIA 2-3 RAZY DZIENNIE.
MA W MIARE DOBRE WYNIKI WĄTROBY,NEREK,SERDUCHO PRACUJE BEZ WIĘKSZYCH PROBLEMÓW.
ŻYJE I CIESZY SIĘ ŻYCIEM ,DAJE MI TYLE RADOŚCI ,MIŁOŚCI ..........
KRĄŻY SPORADYCZNIE .
CZASAMI POJAWIAJĄ SIĘ BÓLE BRZUSZKA.
TOSZKE JEST SPOWOLNIONA ALE NIE ZAWSZE>
POZOSTAŁO

chyba zmiany neurologiczne lub syndrom klatkowy w mieszkaniu skacze wysoko aby zrobic kupke ,na dworku tego nie robi..
boi sie małych zamkniętych pomieszczeń,wejście na klatke schodowa jest koszmarnym stresem ,ale przytulona do mnie (szepcze jej czarodziejskie słówka) cierpliwie znosi swój strach.
na dworzu nie krąży...


Prawda, że widać różnicę...... :D
Marcelibu
 

Post » Sob maja 31, 2008 16:43

A ja chciałam pokazać Czarną Zdzirę...
Czy nie nazbyt rozłożysty to kot?

Obrazek

I zobaczcie jak Shorti zasnął dzisiaj zmęczony gryzieniem piłeczki:

Obrazek

neris

 
Posty: 1762
Od: Czw lis 16, 2006 10:58
Lokalizacja: Pomiechówek k. Warszawy

Post » Sob maja 31, 2008 17:43

Czarna Zdzira powinna na surówki przejść z moja Kropcią ..obie panny nieco rozłożyste :lol:
Shorti zmęczony życiem kot :wink:

Maltusia się wdzięczy ,przeciąga ,wyciąga ,wygina..a mnie serducho pęka...musze się dopytac czym grozi tak wysoki amoniak.
pomału dostaje obłędu :oops:
wpatruje sie w Malte ,tule ,obiecuje że zacznie teraz nowe życie ,że bedzie wszystko dobrze ...rozumiecie że ja to sobie tłumacze :roll: zerkam na Amande ...nic ,zero jakby nic się wcześniej nie stało ,w zeszłym roku miała takie coś podobne ,raz,czy dwa ..ale tak krótki epizod że jakby go wcale nie było...jakby poprostu na ułamek sekundy nóżka zabolała..ale dzis ...
Emilka pojechała o 13.30 . Bartek z dziewczyna ja odprowadzili ..to jest dzielna młoda osóbka i oby nigdy jej nie zabrakło chęci do pomocy futrzakom.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43971
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 31, 2008 17:46

Przypomniało mi się, że mój jamnik Krokoś kiedyś tak miał - wyglądało jakby nóżki tylne mu się całkiem plątały. Lekarka mówiła, że to korzonki. Prześwietlałam go wtedy i wyszło, że nie ma problemow z kręgosłupem tak jak miewają jamniki...

neris

 
Posty: 1762
Od: Czw lis 16, 2006 10:58
Lokalizacja: Pomiechówek k. Warszawy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, Silverblue i 41 gości