Mruf, Sopo, Pesto - prosimy o zamknięcie wątku :-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 02, 2007 14:23

Kocie panny siedzą mi właśnie na kolanach i nie bardzo mogę pisać 8)

Jakoś się tak zaprzyjaźniły, ja wiem?...

Moim zdaniem cudne jest to zdjęcie, kiedy Mruf obejmuje obiema łapkami Pestkę za szyję i patrzą jakby mówiły "ty popatrz, koleżanko, co to się porobiło ;) "

Naturalnie zaraz potem Mruf wtłukła Pestce i niemal zrzuciła ją z drapaka, ale fakty pozostają faktami.

Co do tej klatki od jopop - tiaaa, bierzemy je wszystkie. Mam stracha, przyznam, takiej ilości nie potrafię sobie nawet wyobrazić, może ktoś się chce podzielić???

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Śro maja 02, 2007 14:30

Ale się wam trafiła gromada 8O

A zdjęcie Mruf i Pestki z obejmowaniem łapką jest urocze :love:
Obrazek Przestępcy iSiedzieć

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30217
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw maja 03, 2007 15:23

Nie marudzić, tylko zabierać towarzystwo, bo klatkę muszę nastęonym udostępnić! Cieszcie sie, że Wam same ładne i zdrowe daję :twisted:

BTW Uschi - narzekałaś na benka, że się w łapki wbija, to teraz będziesz odkurzać Sportowców z trocin :twisted:
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 04, 2007 6:35

no JESZCZE NIC NIE NAPISAŁY???? Co za babsztyle wstrętne:)
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 04, 2007 6:41

No już, już...

Ja mam stresa. To przyznam bez bicia. Tak dzikich kociaków - a w zasadzie tak straszliwie bojących się człowieka, to jeszcze nie widziałam. Jak człowiek jest w łazience, siedzą zbite w kupkę za kiblem - tak mocno, że nie da się nic wyjąć (a ja, ku własnemu zdziwieniu, zaczęłam się ich bać 8O 8O 8O - straszliwie syczą i fuczą, chyba w ramach psychodramy zaraz tam pójdę i zacznę je wyciągać na siłę... :roll: ), jak człowieka w łazience dłuuugo nie ma, można ewentualnie przemknąć do kuwetki i coś zjeść.

Chyba nam za łatwo poszły tamte adopcje - bo coś czuję, że z tymi nie będzie łatwo...

Sory, ale mam dziś pesymizma i nawet nie za bardzo siłę, żeby udawać, że się nie martwię... :?.

Ale pewni emi przejdzie, jak się któreś da złapać i potrzymać na kolanach. Tanita twierdzi, że pingwinkę już dziś trzymała.

Wątek na Kociarni będzie, jak się nieco uspołecznią :roll:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt maja 04, 2007 6:50

e tam. po prostu zawsze dostawałaś kociaki, które już pobyły gdzieś (u mnie :twisted: ) przynajmniej kilka dni.

te były praktycznie jeden dzień, w dodatku nie bardzo się nimi zajmowałam ze wzgledu na ślepaki...

jedyne co ci grozi z ich strony to podrapania i małe pogryzienia - jeśli sie tego boisz - to załóż chocby dowolne rękawiczki. Przed podrapaniami ochronią. Kociaka za skórę na karku i na kolana. wyciagaj tego, któy najgorzej syczy, to super metoda:)

i na kolana, glaskac. jak nie masz czasu sie zajmowac, to zaloz cos czego ci nie szkoda, gruba warstwe od strony brzucha i wsadz se kociaka za koszule. tak mozesz czytac, prasowac, pracowac, zmywac. a on sie przyzwyczaja ze czlowiek nie gryzie. zawsze bierz tego najbardziej agresywnego.

to zupelnie normalne ze one sycza i sie boją, nie miały się kiedy nauczyć że człowiek nie jest zły.

a jak wrocisz zmeczona do domu to se polóż poduszkę pod tyłek w łazience, weź gazetę i posiedź z nimi z godzinkę. wchodząc do łazienki wnieś ze sobą coś bardzo łądnei pachnącego, apetycznego (mogą się przedtem ciut przegłodzic, nie zaszkodzi im). Zobaczysz, wylezą, to zarłoki:)

ich mama jest SUPER proludzka, jestem pewna, że one też będą.

"Moje" ślepaki się bawią... :D
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 04, 2007 8:46

Dziewczyny nieliche wyzwanie przed Wami.

Brać na kolana, za kark cap, jako małe kociaki powinny jeszcze mieć tak zwany 'odruch śledziowy' (mój wewnętrzny żargon)

ja bym z szóstką dzikich-dzikich nie poradziła sobie. No, ale może wkrótce okaże się, że wśród dzikich są Ci Bardziej Oporni i Ci Mniej Oporni. 8)

Trzymam kciuki za szybką socjalizację druzyny hokejowej 8)

I brawa dla Was :)

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pt maja 04, 2007 8:56

No ja mocno ściskam kciuki, bo też się boję takich prychaczy.
Jedyne, z jakimi do tej pory miałam do czynienia skapitulowały po 1 dniu - więc w sumie szybko złożyły broń. Ale to tylko dowód na to, że chyba nie były takie dzikie-dzikie jak udawały ;)
Powodzenia, dziewczyny!
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 04, 2007 8:59

e tam Aga - Ty sobie poradziłaś z kompletnie dzikim 4-miesięcznym burasem, zapomniałam czy to był Dollo czy Nullo:)

Z tą 6-tką też bys sobie dała radę:)

Nosy w górę i przytulać bractwo:)
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 04, 2007 14:34

Ja Wam zle nie rzycze ale ja po zeszlorocznej szostce mam dosc takiej gromady kociakow i na szostke sie wiecej nie pisze ;)
Ale jak one sa male, a wy macie czas to dacie rade :) Brac pojedynczo na kolanach i glaskac po 15 minut. Beata jest w rozluznianiu dzikuskow doskonala. Mozecie tez siedziec w lazience i czytac, spiewac itd. Radio im na dzien zostawiac. Karmic z palca, nawet w rekawiczce.
No i rozumiem, ze sie ciut boicie, tez tak mialam ;)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt maja 04, 2007 16:03

ślepaki właśnie rozgrywają mecz piłkarski u mnei w przedpokoju, a były znacznie dziksze niz sportowcy:)
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 04, 2007 19:52

Dziewczyny, bez wątpienia dacie radę!!
To tylko pierwsze dni są takie strrraszne :D


Zdjęcie Mruf i Pesto - boskie :1luvu:
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt maja 04, 2007 20:28

Ja pamietam, że jak Charli się darł i się go bałam, to syczał bardziej
Grunt to mocny duch, dobra rękawiczka i dużo cierpliwości
Mysza (Peruwiańska ;)) pisała, że za kilka dni będzie lepiej
Ja nie wierzyłam
Ale rzeczywiście
Było lepiej
Z minuty na minutę

Elmo - wściekły i syczączo-harczący po 3 dniach dawał sie głaskać bez rękawiczek
Z Charlim było gorzej, ale zobaczył, że jak brat się cieszy, to też sprobował... i zacząl pierwszy mruczeć.

Za 3 dni będziecie mieć stado pieszczoszkowych kotów :)

Szkoda, że nie mogę Was odwiedzić :( bububu
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Pt maja 04, 2007 20:32

Trzymam kciuki, no i żeby się dzikiedzikie nie wdały w wuja Ebiego.
Mój debiut z dzikami się skończył wydaniem niedotykalskiego kota, na szczęście domek okazał się cierpliwy a kot się w końcu przekonał do głaskania.

Trzymajcie się dziewczyny, dzielne jesteście bardzo.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8128
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pt maja 04, 2007 23:00

Dzięki za słowa otuchy, takich nam trzeba.

Niektórzy sportowcy dają się przekupić jedzeniem. Nierktórzy jedzą na kolanach, a syczą i tak jak diabli :twisted: . A niektórzy na kolanach tak sztywnieją, że nawet jedzenie ich nie rusza :roll: . No nic, działamy.

Tanita ma jeszcze przed nimi trochę stracha (a szkoda, bo ona w oswajaniu lepsza niż ja), ja już twardo wyciągam w rękawiczce zza kibla ;)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 118 gości