mziel52 pisze:A chemia się zmieniła? Jakieś nowe środki czystości?
Grupowe podwyższenie wskazywałoby, że coś mogło być nie tak z oznaczeniem w laboratorium. Ja bym powtórzyła kontrolnie przynajmniej jednemu kotu.
Liwia pisze:Kasia, olimpijski spokój i zbadanie krwi choć jednemu kotu w innym labie. Mogła się maszyna zepsuć, mógł technik popełnić błąd.
Dwukrotny błąd? Nie wierzę
Ja mam jakieś nieodparte wrażenie, że to jest związane ze zmianą pani, która u mnie sprząta. Owszem uczulałam ją na kwestie związane z chemią i kotami. Ale przecież nie chodzę za nią krok w krok. Cholera

Na wszelki wypadek zarządziłam, że wszystko ma być myte czystą wodą, bez chemii. Zamiast gówien w rodzaju: domestos, ajax i podobne, wszystko zamieniłam na frosha. Przy czym ten, ma być stosowany wyłącznie w toalecie i łazience, a w kuchni wyłącznie jeśli konieczna będzie taka potrzeba, a i to tylko do powierzchni szafek (koty w końcu nie działają w pionie), podłogi i blaty wyłącznie wodą.
Nie wierzę, że to dieta mięsna jest przyczyną. Nigdy nie karmiłam kotów niczym innym niż mięso. I tego akurat zmieniać nie zamierzam. Myślę nad BARFem, doktor się ze mną zgadza w tym względzie, też uważa, że pokarmem drapieżnika jest mięso i nie istnieje nic lepszego.
Weszłam na stronę BARFnego świata, przyznam, że nie ogarniam tej kuwety

Nic a nic. Ale jeśli to miałoby pomóc, to się jakoś zawezmę i postaram. No mam nadzieję, że to mnie nie przerośnie intelektualnie
Własnie kupiłam fontannę, oczywiście miałam kupić rok temu, oczywiście udało mi się odłożyć na później. A teraz mam do siebie straszny żal, że zaniedbałam i jakoś zepsułam koty
