Hejka, witam!
Po kolei: Monia... już się tych wakacji doczekać nie mogę! Pewnie upłyną mi na wciskaniu kotu mięcha do pysia
Milenka: Szybko doszedł, cieszę się
Madzia/Madzio: aż mi szczęka opadła

Wracasz do nas?
Dziękuję wszystkim za wspieranie mnie i dobre słowa, będę próbować dalej, może się uda kiedyś. Wczoraj byłam u weta no i niestety antybiotyku nie odstawimy wcześniej niż zalecane (4tyg) więc jeszcze dużo przed nami. Ze sterydu być może zaczniemy powoli schodzić w weekend.
Wczoraj przyszły miamorki i o ile zwykły słodowy "tyłka nie urywa" - o tyle ten z serem bardzo im smakował. ALE! Nawet zanim otworzyłam saszetkę, Bazyl zjadł sam z siebie ze 3 kawałeczki (z lodówki, nie mrożone). Potem z dodatkiem miamorka zjadł prawie całą porcję (ciężko dokładnie ocenić, bo u Tosi włączył się odkurzacz i próbowała pochłonąć wszystko, czego akurat pilnie nie strzegłam). W każdym razie było lepiej niż przedwczoraj. Aga przygotowała mi przepis na mini-mieszankę z suplementami więc dziś albo jutro spróbuję.
Wczoraj mój małż miał urodzinki i poszliśmy sobie na lody (Grycan ma dobre te sorbety, mniammmmmm!

) a potem do nowo otwartego parku/ptaszarni. Fajowo tam... pawie, sowy, orły, różne inne piękności, a do tego kózki małe i w ogóle

Na pożegnanie dumny paw zaprezentował nam się w pełnej okazałości.... ależ kolory
