Mirmiłki VI - czekamy na Boże Narodzenie.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 08, 2013 18:01 Re: Mirmiłki VI - chwilowo się żegnamy.

Aniada pisze:
Ser-niczek pisze:ja tez polubiłam Kotkę ,chociaż to na poczatku była "szorstka przyjażń" to z czasem doceniłam Jej inteligencję,błyskotliwość,odwagę i to,że tak jak ja ma alergie na hipokryzję i głupotę,które na forum są zjawiskiem nagminnym.Podobnie jak ja ,Kotka ma swoje zdanie chociaż czesto traci cierpliwość i daje sie prowokować.
Lubia Ja i doceniam-kiedys nie miałam racji co do Niej i przyznaje sie do tego. Jesteśmy w serdecznych stosunkach obecnie :D mam nadzieję ,ze szybko wróci. Poza tym powinnysmy jednak domagać sie Jej szybszego przywrócenia na forum,bo ten ban jest rażąco niesprawiedliwy. Nie nalezy na to pozwalać....


Kotka jest DOBRĄ osobą. Gdy się z nią rozmawia "na żywo", to człowiekowi jest autentycznie ciepło na sercu, na duszy, i w ogóle - w życiu. Gdy Marta wyszła za próg, ja już tęskniłam. A przecież różnimy się bardzo. Podejściem do religii (przede wszystkim), do wielu zjawisk istniejących w społeczeństwie, do kilku osób także.
Kotka ma specyficzny styl pisania. Ale to jest TYLKO styl. Za tym stylem kryje się wrażliwa, choć z pewnością bardzo energiczna, osoba i - sama z nią o tym rozmawiałam - nie można brać dosłownie każdego wyrazu, jaki Kotka napisze. Marta ma skłonność do celnej metaforyki, ale - na litość - to jest jedynie metaforyka. Ma bogaty styl i głowę pełną przemyśleń, więc zestawianie jej z Erin nie mieści mi się we łbie.
Marta jest człowiekiem, o którym wiem, że w razie ostatecznej ostateczności do niej właśnie uderzyłabym z nierozwiązywalnym problemem. Choćby po to, by się wygadać. W realu widziałyśmy się raz jeden, jedyny, i nagadać się nie mogłyśmy. Już myślałam, że notatki będę robić, tak wiele spraw chciałam poruszyć. Lubię ją, cenię, choć w paru kwestiach się nie zgadzam. Mam wrażenie, że gdybyśmy mieszkały razem, to dochodziłoby do gorrrrrrrących dyskusji, np. na temat kościoła, po których ja bym szła spokojnie na mszę, a ona gotowałaby niedzielny rosół, doprawiając go przyprawą i komentarzem, który by mnie potem rozbawił, ale nie dotknął. :lol: Kotka jest osobą, z którą da się rozmawiać mimo diametralnych różnic w postrzeganiu świata (i casica też). No, chyba, że ktoś cierpi na manię ściągania warkoczyków aż do wytrzeszczu oczu. Wtedy rzeczywiście NIC nie pomoże...


Bo widzisz Aniado- żeby się tak PIĘKNIE różnić trzeba być KIMŚ.
Jeśli ktoś niszczy, tępi i prześladuje tych co myślą inaczej to jak się z nim pięknie różnić?

Dla mnie straszne jest w tej historii zbanowania Kotki coś zupełnie innego. To mianowicie ,iż KTOŚ uznał ,że Kotka mogła OBRAZIĆ Erin.
Przecież Erin zna tu każdy.
Oprócz moderatorów jak się okazuje.
Kotkę też - co widać po bannerkach w podpisach- zna tu wielu.
I co z tego wynika? Ano- nic.

Kto na bogów ma interes w promowaniu prostactwa, konfliktowości i bezmyślnego trollowania?
I karaniu inteligencji , talentu literackiego , błyskotliwości banem?

Cóż , jak mawiają moi pacjenci na propozycję okularów do czytania : "do szkoły nie chodzę czytać nie muszę..."

Jasmino masz rację - jak wiele osób lubi kotkę...! :D
I jak wiele nie lubi Erin.

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie gru 08, 2013 21:24 Re: Mirmiłki VI - chwilowo się żegnamy. Albo nie...

mziel52 pisze:No niestety, u niektórych zetknięcie z innością powoduje silny dysonans poznawczy i niepokój o zasadność własnych poglądów. Dlatego tak starają się wszystko na siłę sprowadzać do własnego poziomu.

Raczej braku takowych :mrgreen:
Wspomniana wyżej pani E. potrafi zgodzić się dwoma diametralnie różnymi opiniami, a następnie naskoczyć na jedną z tych osób albo zaraportować jej post.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 08, 2013 22:07 Re: Mirmiłki VI - chwilowo się żegnamy. Albo nie...

felin pisze:
mziel52 pisze:No niestety, u niektórych zetknięcie z innością powoduje silny dysonans poznawczy i niepokój o zasadność własnych poglądów. Dlatego tak starają się wszystko na siłę sprowadzać do własnego poziomu.

Raczej braku takowych :mrgreen:
Wspomniana wyżej pani E. potrafi zgodzić się dwoma diametralnie różnymi opiniami, a następnie naskoczyć na jedną z tych osób albo zaraportować jej post.

Jesteś pewna? Bo wiesz, to pierwsze jest cechą inteligentów, którzy potrafią spojrzeć na sprawę z wielu różnych punktów widzenia... Jakoś dziwnie nie posądzam o to akurat Erin.
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42132
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Nie gru 08, 2013 22:14 Re: Mirmiłki VI - chwilowo się żegnamy. Albo nie...

Hańka pisze:
felin pisze:
mziel52 pisze:No niestety, u niektórych zetknięcie z innością powoduje silny dysonans poznawczy i niepokój o zasadność własnych poglądów. Dlatego tak starają się wszystko na siłę sprowadzać do własnego poziomu.

Raczej braku takowych :mrgreen:
Wspomniana wyżej pani E. potrafi zgodzić się dwoma diametralnie różnymi opiniami, a następnie naskoczyć na jedną z tych osób albo zaraportować jej post.

Jesteś pewna? Bo wiesz, to pierwsze jest cechą inteligentów, którzy potrafią spojrzeć na sprawę z wielu różnych punktów widzenia... Jakoś dziwnie nie posądzam o to akurat Erin.

Tak, bo ci inteligentni nie używają potem przycisku z wykrzyknikiem :wink:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 08, 2013 22:24 Re: Mirmiłki VI - chwilowo się żegnamy. Albo nie...

felin pisze:
Hańka pisze:
felin pisze:
mziel52 pisze:No niestety, u niektórych zetknięcie z innością powoduje silny dysonans poznawczy i niepokój o zasadność własnych poglądów. Dlatego tak starają się wszystko na siłę sprowadzać do własnego poziomu.

Raczej braku takowych :mrgreen:
Wspomniana wyżej pani E. potrafi zgodzić się dwoma diametralnie różnymi opiniami, a następnie naskoczyć na jedną z tych osób albo zaraportować jej post.

Jesteś pewna? Bo wiesz, to pierwsze jest cechą inteligentów, którzy potrafią spojrzeć na sprawę z wielu różnych punktów widzenia... Jakoś dziwnie nie posądzam o to akurat Erin.

Tak, bo ci inteligentni nie używają potem przycisku z wykrzyknikiem :wink:

He, he, he :!:
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42132
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Nie gru 08, 2013 22:56 Re: Mirmiłki VI - chwilowo się żegnamy. Albo nie...

mziel52 pisze:No niestety, u niektórych zetknięcie z innością powoduje silny dysonans poznawczy i niepokój o zasadność własnych poglądów. Dlatego tak starają się wszystko na siłę sprowadzać do własnego poziomu.
Bo ten typ tak ma. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pon gru 09, 2013 18:38 Re: Mirmiłki VI - chwilowo się żegnamy.

kotkins pisze:.
(...)
Kto na bogów ma interes w promowaniu prostactwa, konfliktowości i bezmyślnego trollowania?
I karaniu inteligencji , talentu literackiego , błyskotliwości banem?

(...)


Smutne to...
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 14, 2013 12:25 Re: Mirmiłki VI - chwilowo się żegnamy. Albo nie...

Dobra, zmieniamy temat.
W Mirmiłowie odbył się dziś wielki, przedświąteczny wstęp pielęgnacyjny. Było mycie oraz czesanie z włosem i pod włos. ;)
Ponadto, parę dni temu, przyjęliśmy pierwszą odkąd mieszkamy na Śląsku - kolędę. Wrażenia opisałam na fejsie, ale rzecz cała tak mnie zmęczyła, że przez przypadek wykasowałam notatkę.
Gospodarzami byliśmy ja i Czesławek. Reszta domowników została zamknięta w sypialni zaraz po tym, jak Jożo omal nie wypił wody święconej. Miałam też mgliste przeczucie, że Boluś, sutanna i świeczka to nie jest najbezpieczniejsze połączenie i dlatego zdecydowałam się pozbawić kotecki udziału w wydarzeniu. Miły ksiądz jednak zechciał je zobaczyć i wtedy nabrałam przekonania, że do Mirmiłowa po kolędzie powinien przychodzić papież. Z racji posiadania białej sutanny...
Utrzymanie dziatwy w zamknięciu przynajmniej na czas modlitwy wymagało nie lada nerwów i wewnętrznej siły. Po części oficjalnej zdecydowałam się wypuścić pieszczochy, Boluś jednak wrócił do więzienia szybciej niźli z niego wyskoczył, bowiem błyskawicznie postanowił okazać obcemu panu ogrom swej bezgranicznej sympatii i w ułamku sekundy zamierzenie wprowadził w czyn.
O mały figiel jednak do kolędy by nie doszło, gdyż zapatrzeni w Czesia ministranci zgubili księdza. Jak się to stało? Otóż chłopcy, wyprzedzający duchownego o dobrych parę minut, poczuli się w obowiązku zaśpiewać. Jak tu jednak dawać wokalne popisy, gdy wpatruje się w nich, zaiste hipnotycznie, WIELKI kocur! Kocur, jakiego dotąd ich młode oczęta nie oglądały! Kocur - meloman. Kocur, który znacząco się kręci, gdy tylko młodzi artyści zgubią linię melodyczną.
A gubili. Oj, jak gubili... Ilekroć Czesio się ruszył - przestawali śpiewać w pół słowa i milkli... W efekcie, gdy jeden skończył, drugi dopiero się rozkręcał, a całość ich dzieła była podobna zupełnie do niczego.
Wykonawszy swój obowiązek chłopcy zapatrzyli się w futrzastego gospodarza do tego stopnia, że stracili rachubę czasu. Po dobrej chwili uprzytomnili sobie, że ksiądz "gdzieś jest, lecz nie wiadomo, gdzie" i ruszyli na poszukiwania, zawracając wielebnego z drogi, gdyż odszedł był w siną dal.

Teraz czekamy na przyjazd Dużego. W Mirmiłowie krach. Zepsuł się ekspres do kawy, pralka, komputer, zapowietrzyły kaloryfery i padł samochód. Duży objawi się niczym gwiazda na mrocznym, mirmiłowskim firmamencie.
Aniada
 

Post » Sob gru 14, 2013 12:36 Re: Mirmiłki VI - czekamy na Boże Narodzenie.

Kurczaczki, szybko u was ta kolęda 8O U nas zawsze PO świętach, a nie przed...
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35256
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob gru 14, 2013 12:46 Re: Mirmiłki VI - czekamy na Boże Narodzenie.

Też byłam zaskoczona, ale to podobno ze względu na ferie zimowe.
Aniada
 

Post » Sob gru 14, 2013 12:56 Re: Mirmiłki VI - czekamy na Boże Narodzenie.

Kurczę...chyba w tej sytuacji przyjmę kolędę w tym roku.
Jako stado religijnie odmienne od innych mamy w swym gronie agnostyczkę, ateistę i początkującego agnostyka ( bierzmowanie go przemieniło...), więc nie czynimy farsy i grzecznie odmawiamy kolędowania.
Ale wizja kłaków Lalka na sutannie (czerwone i czarne!) , ślinki Leosia (głodnego, a jakże!) tamże oraz Ameczki na wielebnej głowie zmusza mnie jednak do pewnych przemyśleń...otóż : czy ja aby im nie ograniczam wolności religijnej?
Tylko wizja świec oraz Amelii mnie niepokoi nieco...

Cóż- pozdrawiamy ciepło i życzymy szybkiego przybycia Dużego Naprawczego...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob gru 14, 2013 13:30 Re: Mirmiłki VI - czekamy na Boże Narodzenie.

A mnie się, Aniado, śniłaś wczoraj. Chyba miał na to wpływ Twój wpis na FB.

Mieszkałaś w domu będącym czymś w rodzaju bliźniaka. Zamiast kotów miałaś trójkę dzieci (dwóch chłopców i dziewczynkę) w wieku przedszkolno-wczesnoszkolnym. Miałaś też męża, śniadego, wysokiego, szczupłego bruneta (nie prześledziłam na FB: ma to coś wspólnego z rzeczywistością? :lol: ), a mąż miał brata, starszego o rok, a wyglądającego niemal jak bliźniak. Mąż był bardzo zasadniczy, rozstawiał Cię po kątach i wyglądał na mającego zdanie, że jak kobieta jest w kuchni, to pewnie gotuje, a jak przy drzwiach, to ma za długi łańcuch. Zgłaszał też do Ciebie pretensje o zaparkowanie auta nie tam, gdzie Ci nakazał. A potem z przyczyn niewiadomych Ty, ja, Twój mąż, jego brat i żona brata śpiewaliśmy „Autobiografię” Perfectu :lol:

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob gru 14, 2013 15:51 Re: Mirmiłki VI - czekamy na Boże Narodzenie.

floxanna pisze:A mnie się, Aniado, śniłaś wczoraj. Chyba miał na to wpływ Twój wpis na FB.

Mieszkałaś w domu będącym czymś w rodzaju bliźniaka. Zamiast kotów miałaś trójkę dzieci (dwóch chłopców i dziewczynkę) w wieku przedszkolno-wczesnoszkolnym. Miałaś też męża, śniadego, wysokiego, szczupłego bruneta (nie prześledziłam na FB: ma to coś wspólnego z rzeczywistością? :lol: ), a mąż miał brata, starszego o rok, a wyglądającego niemal jak bliźniak. Mąż był bardzo zasadniczy, rozstawiał Cię po kątach i wyglądał na mającego zdanie, że jak kobieta jest w kuchni, to pewnie gotuje, a jak przy drzwiach, to ma za długi łańcuch. Zgłaszał też do Ciebie pretensje o zaparkowanie auta nie tam, gdzie Ci nakazał. A potem z przyczyn niewiadomych Ty, ja, Twój mąż, jego brat i żona brata śpiewaliśmy „Autobiografię” Perfectu :lol:


:ryk: :ryk: :ryk:

No to - ani chybi - po moim wpisie "fejsbukowym". Mówiłam, żeby mnie zaprosić do znajomych. Ma się potem fajne przygody. :lol:
Mąż mój to rzeczywiście brunet, wysoki, śniady, z zielonymi oczyskami (przystojny, wiem). Dzieci nie posiadamy, a mąż mnie nigdy nie rozstawia po kątach. :ryk: Po 17 latach pożycia krzyknął na mnie tylko raz jeden jedyny: gdy przy -27 stopniach myłam okna. Auta nie parkuję, bo nie mam prawka. Ale potrafię założyć filtr paliwa. Ot, taki paradoksik.
Obśmiałam się jak norka. :mrgreen:

Kotkins, ja wolność religijną ograniczyłam zdecydowanie. Religia rzecz istotna, ale nie dam sobie z jej przyczyny spalić domu, co niechybnie uczyniłby Bolutek, wpuszczony do pokoju ze świeczkami. Aczkolwiek te ograniczenia nie potrwają długo, bo do Katowic zawitał ostatnio mój dobry przyjaciel, ksiądz, i z pewnością nas będzie odwiedzał, gdy tylko Duży się pojawi. Kotecki będą miały okazję obcować z "żywym słowem", że się tak wyrażę. Ostatnio ja i mój kumpel żywo dyskutujemy o predestynacji, więc Cześ będzie miał okazję wiele się nauczyć.
Aniada
 

Post » Sob gru 14, 2013 16:11 Re: Mirmiłki VI - czekamy na Boże Narodzenie.

Jak pogodzić kota i świeczki? Umieścić świeczuszkę (np. taką do podgrzewacza) w stosownej "obudowie" - domek, choinka czy coś innego stosownego do sytuacji.
Owszem, nie zwalnia to z konieczności pilnowania kota, bo może przewrócić/wsadzić łapę, ogon lub wibryski, ale jednak jest bezpieczniej.
Moje pannice na ogół olewają świeczki. Ofelia tylko raz próbowała powąchać płomień.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35256
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob gru 14, 2013 16:16 Re: Mirmiłki VI - czekamy na Boże Narodzenie.

Świeczki kojarzą mi się z relaksem. Ostatnio byłam na zakupach z Betaką i znalazłyśmy moc przepięknych świec, świeczników i takich tam. Ale - do czorta - co to za relaks, gdy zapalam świecę i MUSZĘ całą uwagę skupiać na pilnowaniu kota?? To ja już wolę relaksować się bez tej świecy.

Pytanie mam... Czy ktoś miły mógłby w ramach prezentu świątecznego zrobić mi banerek? Podesłałabym linki do zdjęć... Strasznie łyso się czuję bez banerka. Jak nie ja... Zawsze robiła mi Amyszka, ale nie wiem, czy bywa na forum.
Aniada
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 315 gości