» Czw sty 03, 2013 19:57
Re: wspólne życie - OPOWIEŚĆ NOWOROCZNA
Powiem wam, co mnie naprawdę wqurwia na tym forum. Pojawia się ktoś szukający pomocy, pierwszy raz coś pisze, wcześniej nie łaził po forach i nie wie jakie to siedlisko szczerej, serdecznej złośliwości i wyżywania się.
No i oczywiście zaraz dostaje w czapę. Zamiast pomóc, wytłumaczyć, wyedukować, coś podpowiedzieć, zaraz znajdzie się jakaś życzliwa dusza z pretensjami. Bo ty robisz źle, bo ty się nie znasz, bo po co ty w ogóle masz zwierzaka, ty go zaraz zabijesz bo go masz, a jak go nie weźmiesz to tym bardziej zabijesz, jesteś zła, zła, zła...
A jeszcze jakiś czas temu to forum pomagało, nie wyzłośliwiało się przy każdej okazji, tylko podpowiadało i to całkiem skutecznie, a nie stanowiło wyrocznię. Czy możemy się cofnąć ze dwa lata? Nie zabijać nowych a tłumaczyć? Jest tu coraz więcej ludzi z malutkich miejscowości nie mających weta 24/7, jest tu coraz więcej młodzieży. Trzeba się z tego cieszyć, pomóc a nie ich przeganiać. Do cholery.