Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 16, 2012 23:18 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

hehe
My chyba wszystkie mamy trochę fizia :lol:
Fiź się różni jedynie szczegółami :lol:

Co do kabanosków - to moje zjedzą każde, ale mnie najbardziej pasują te z Aldiego ( edel cat )
Te z Lidla też są ok.
Z tesco tez chętnie jedzą, ale one sa takie najbardziej... gumowe i trudno je połamać. Ostatnio używałam nożyczek :twisted:
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 16, 2012 23:21 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

:lol: Nożyczki przy obróbce kociego mięsa to u mnie podstawa. :lol: Względy bezpieczeństwa. :wink:
Przynajmniej żadnemu palusiów nie skaleczę, co najwyżej przytnę wibrysy. :twisted:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 17, 2012 9:47 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

:D
Z kotami bardziej niż z dziećmi
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob mar 17, 2012 10:08 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Jaaaka ulga :ryk: :ryk: Nie jestem sama 8)
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie mar 18, 2012 23:03 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Mnie już skrzywiło do tego stopnia, że piwnicznym też tak drobię :oops:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 18, 2012 23:06 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

:lol: Mnie koty wywlekają większe kawałki z miski i jedzą z podłogi czy bufetu, obficie kropiąc sosikiem owe powierzchnie.
No to drobię. :lol:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 18, 2012 23:30 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Moja Szprotka małe też wywleka :evil:
Drobię coraz bardziej :oops:
Jeszcze trochę i zacznę przegryzać :roll:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 18, 2012 23:34 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

:ryk: :ryk: A żujesz dokładnie? :wink: :lol:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 19, 2012 7:11 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

:ryk: ja swoim nie drobię bo jedzą przeważnie paszteciki ale za to za Bajką latam z michą żeby zjadła :mrgreen: a poza tym reszcie też podstawiam michy tam gdzie im wygodnie a nie gdzie jest ich miejsce :twisted:

dinzoo

 
Posty: 3800
Od: Śro lip 07, 2010 15:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon mar 19, 2012 20:31 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

:ryk: Swoich kotów z miskami nie ganiam, ale tylko dlatego że one mają nosy w miskach ledwie zdążę nałożyć jedzonko. :lol: Wystarczy, że powiem "no to chodźcie" i zrywa się pospolite ruszenie, które pędzi w kierunku kuchni. Nim do niej dotrę blat, parapet, pralkę i lodówkę obsiadają kocie dupki. Po chwili zaczynają się pląsy, mające dać mi do zrozumienie, że się guzdrzę. Jest też kilku pamagierów, którzy uważają iż wkładanie mi łepków pod ręce znacznie skróci czas oczekiwania na posiłek. :lol:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 20, 2012 8:45 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

U nas rano Erwin głośno i jęcząco daje mi znać, ze się guzdram. Elza lub Hans wskakują na zlew i podjadają to, co wkładam. A Helga grzecznie czeka na miejscu aż przyjdę z miseczkami.

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 20, 2012 23:47 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

U mnie czeka grzecznie tylko Astuś. :lol: Miód pomaga, Silence pomaga, Kaszmir pomaga jak cholera, Niose z Episią się kręcą niecierpliwie robiąc zamęt, a mnie się ręce trzęsą z pośpiechu i jakbym się nie starała, to zdaniem moich kotów szykuję jedzonko zbyt opieszale. :lol:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 21, 2012 8:49 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

U mnie nikt grzecznie nie czeka :evil: Po stopach depcze mi pies, Imbir trąca mi rękę główką, a Trufla zwisa z parapetu i łapką próbuje dosięgnąć miseczek :lol:
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Śro mar 21, 2012 23:26 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Niukunia wskakuje na krzesło, grzecznie siada i czeka. Czasem miauknie, aby mnie pogonić, ale robi to b. dyskretnie.
W wolne dni, kiedy odsypiam zaległości grzecznie czeka, aż jej duża zwlecze się z wyra. Chociaż ostatnio rano często daje mi wiele oznak miłości, a może to właśnie nawoływanie do michy :roll: muszę to rozważyć...

Mizianki, bo dawno nie przesyłałam :kotek:
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro mar 21, 2012 23:54 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Nikunia to dama z krwi i kości. :ok: :mrgreen:
Brak kultury moich kotów chętnie wiązałabym z faktem konkurencji w postaci innych przedstawicieli własnego gatunku :wink: , ale Silence była kilka miesięcy jedynym kotem w domu i jakoś kulturą spożywania posiłków nie porażała. :twisted: :lol: Zawsze była łakoma. Łakoma do wyrzygania i to nie jest niestety przenośnia.
Noise jest za to glymla. :lol: Śmieję się, że gdybym mu kaszę mannę dała, albo kleik to też by to gryzł bardzo dokładnie. :lol:
Miodzio jest niecierpliwy, ale szybko się najada i chyba nie obżera się nigdy. Astuś cierpliwie czeka na posiłek, zachowuje umiar i wcale nie musi zjeść wszystkiego. Episia lubi pojeść, ale daleko jej do łakomstwa. Kaszmirek kocha jeść. Zje ile bym mu nie dała, sępi przy miskach innych kotów, wyjada resztki i siedzi przy michach tak długo, aż skonsumuje wszystko. :lol:
Za mizianki bardzo dziękujemy, ale przekażę je chyba jutro, bo teraz wszystkie koteczki śpią, dziecko śpi i tylko ja czuwam. :lol: Oczywiście jak się położę sen może moje szczęścia gwałtownie opuścić, szczególnie że Miodzio nie robił dziś wieczornej rundki. :lol: Skubany na pewno czeka aż się położę. :ryk:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], jrrMarko i 1303 gości