no i tak: jednego dnia lizanie się po uszkach a drugiego dnia łomot
dziś nad ranem Coco dała taki popis siły, że hoho
Mańka zawinęła się ze strachu pod łóżko, ale ta biała cholera ani myślała odpuścić, takie warki odchodziły, że się zaniepokoiłam
zazwyczaj nie ingeruję między kocice ale dziś postanowiłam odwrócić uwagę białego szatana, niestety jak ją przeniosłam na łóżko to zaraz wróciła na posterunek, a następnym razem jak chciałam ją zabrać to chciała mnie ugryźć

więc pozostało mi tylko schłodzić jej zapalczywy temperament wodą....pomogło, ale na jak długo nie wiem
a poszło o to, że się Mania za blisko mnie położyła
