U Idziego znowu pojawił się ropny bakteryjny katar, znienacka. W niedzielę po południu zaczęło się z niego lać jak z zepsutego kranu, wieczorem katar zgęstniał. Od poniedziałku antybiotyk, poprawa jest, ale wolna. Wetka zasugerowała, że polip w nosie mógł się rozróść i stąd takie reakcje. Zamierza skonsultować się z kimś we Wrocławiu, pod warunkiem, że Idziemu przejdzie katar. Od 21 sierpnia ma bez przerwy coś pod nosem, więc nie wiem, czy to w ogóle możliwe.
Idzi był badany w Siemianowicach w lipcu zeszłego roku, wyszło, że polip jest do usunięcia po otworzeniu czaszki, na to nie pójdę, boję się większych komplikacji.
Czy ktoś zna jakiegoś dobrego lekarza, mającego możliwość dogłębnego zbadania kociego nosa, bliżej Krakowa niż we Wrocławiu?