Kardamon i przyjaciele, Tymczasy...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 05, 2013 21:33 Re: Kardamon i przyjaciele, Tymczasy...

Co jakiś czas kontaktuję się z córką pani Aldony. To też jest bardzo wrażliwa osoba, mimo trudnej sytuacji pomaga ludziom i zwierzętom ile tylko może.
I po każdej naszej rozmowie przypominają mi się rozmaite "obrazki" z życia pani Aldony i jej kotów... To już kilka lat minęło... :(
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pt kwi 05, 2013 22:42 Re: Kardamon i przyjaciele, Tymczasy...

Jowita pisze:Ten kot nigdy nie przestanie mnie zadziwiać...
Mnie też nie. To niezwykły kot... nie do opowiedzenia

Agneska pisze:To już kilka lat minęło... :(
Cztery. Nie spotkałyśmy się w zeszłym roku. W tym musimy koniecznie. Może u Bodzia? Niech tylko zima poluzuje...
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 06, 2013 11:50 Re: Kardamon i przyjaciele, Tymczasy...

Jak tam Barbarka i reszta chorowitków?
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Sob kwi 06, 2013 18:16 Re: Kardamon i przyjaciele, Tymczasy...

Słodka Barbarka drzemie na parapecie. Dużo śpi. Podawanie insuliny nie nastręcza problemu. Podchodzę do niej spokojnie i wśród całusków i pieszczot robię zastrzyk. Na początku patrzyła na mnie takim rozżalonym spojrzeniem oszukanego dziecka. Bardzo to przeżywałam. Ale chyba już pogodziła się z nowym rytuałem. Ja też zapewne nabrałam wprawy, bo Baś już nie piska w momencie ukłucia. To jej ciche piśnięcie bolało mnie bardzo.

Kocida za to w ogóle nie śpi. Drepcze za mną krok w krok, skrzecząc jak mała sroczka: weź mnie na rączki, przytulaj, noś, głaszcz, nie zostawiaj nawet na chwilę...
Jest dosłownie przyklejona do mnie. Jakby się chciała namieć mnie na zapas... :( Noszę ją nieustannie. Niemal wszelkie domowe czynności wykonuję jednoręcznie. Podkarmiam ją po cichaczu, bo jest bardzo chudziutka, choć apetyt ma ogromny (póki go ma, póty mojej nadziei). Już wie mniej więcej, kiedy jest pora tajniackiego posiłku i sama mnie ciągnie do kuchni.
Razem z nią dokarmiam Kastorka. Zaczął chudnąć. Równiutko. Systematycznie... :(

Piotruś wciąż kicha jak mała katiuszka. Wetka wysłała mnie do innego weta, żeby spojrzał świeżym okiem, ale świeżym okiem nie wypatrzył nic. Czekając na rhinoskopię niewiele możemy zrobić. Zapuszczam mu do noska sól morską. Strasznie się przy tym marszczy, ale nie obraża się. Przytula się natychmiast, jakby się nic nie stało. To taki kotuś-masełko. Rozsmarowuje się po człowieku... Robimy parówki, wcinamy betaglukan.
Czekamy na badanie...

Mańkowi coś dolega. Jest nieznośnie marudny. Domaga się uwagi. Jak nie głaszczę, nie przytulam, nie gadam do niego, zaczyna psocić. Miaukoli, gliździ, miejsca nie może sobie znaleźć. Brzuszek go nie boli, bo macałam. Może zęby? Zaglądałam do pycha...
Czeka nas niechybnie przelot do weta.

Tymczasem do weta wybiera się Chajka. Popsuła się, jak to mówię zawsze, kiedy wchodzę z nią do gabinetu.

Soser to dzielny facet. Znosi swój stan bohatersko. Mam wrażenie, że oko zapada mu się coraz bardziej. Chyba go nie boli. Przy zakraplaniu nie reaguje bólowo.

Ktoś nasikał mi do pojemnika z solą. Zamkniętego. Znaczy się sprawni są. :mrgreen:
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 06, 2013 20:13 Re: Kardamon i przyjaciele, Tymczasy...

hanelka pisze:
Jowita pisze:Ten kot nigdy nie przestanie mnie zadziwiać...
Mnie też nie. To niezwykły kot... nie do opowiedzenia

Agneska pisze:To już kilka lat minęło... :(
Cztery. Nie spotkałyśmy się w zeszłym roku. W tym musimy koniecznie. Może u Bodzia? Niech tylko zima poluzuje...


Kłaczasty Dzidź ma niedługo czwarte urodziny i zaprasza na Mokotów :)
btw. postanowiłam ją przerobić na sfinksa otwockiego, bo ilość kłaków jaką produkuje przechodzi ludzkie pojęcie...
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Sob kwi 06, 2013 20:38 Re: Kardamon i przyjaciele, Tymczasy...

Dzidź, Dzidziem - chętnie przyjdziemy na urodziny :)
Ale na spotkanie pani Adowe Bodzio w tym roku zaprasza ;)
Będzie serniczek ;)
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 06, 2013 20:45 Re: Kardamon i przyjaciele, Tymczasy...

hanelka pisze:Dzidź, Dzidziem - chętnie przyjdziemy na urodziny :)
Ale na spotkanie pani Adowe Bodzio w tym roku zaprasza ;)
Będzie serniczek ;)

Jak serniczek, to ja już chyba jestem zdrowa. :mrgreen: :lol:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Sob kwi 06, 2013 20:47 Re: Kardamon i przyjaciele, Tymczasy...

dobry serniczek nie jest zły :)
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Sob kwi 06, 2013 20:53 Re: Kardamon i przyjaciele, Tymczasy...

To serniczek!
Niech się tylko pogoda trochę ulituje. Przyjemniej będzie :)
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 07, 2013 6:27 Re: Kardamon i przyjaciele, Tymczasy...

hanelka pisze:Ktoś nasikał mi do pojemnika z solą. Zamkniętego. Znaczy się sprawni są :mrgreen:

Nieźle :twisted:
A co się zepsuło u Chajki?
kciuki za wszystkich :ok: :ok: :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Nie kwi 07, 2013 7:41 Re: Kardamon i przyjaciele, Tymczasy...

Chajka ma alergię pokarmową. Jak ją wzięłam, cała była pokryta ranami i strupami. Teraz już jest bardzo ładnie i ma coraz dłuższe okresy spokoju, ale mimo przestrzegania diety, co jakieś trzy do więcej miesięcy objawy wracają. Jak tylko pojawiają się zmiany na skórze lecimy do weta. Był już moment pięciomiesięcznej przerwy, ale jak przygarnęłam jesienią sporą gromadkę tymczasów trochę się zaburzyło.
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 07, 2013 14:09 Re: Kardamon i przyjaciele, Tymczasy...

Na początku Luśka gnębiła Antosię. Goniła ją po całym mieszkaniu bez żadnej litości. Któregoś razu Antosia zatrzymała się, odwróciła i przywaliła Lusi z płaskacza. Luśkę wryło. Aż przysiadła.
Ty... fajna jesteś, no...
I od tej pory:

Obrazek
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 07, 2013 15:10 Re: Kardamon i przyjaciele, Tymczasy...

hanelka pisze:Ktoś nasikał mi do pojemnika z solą. Zamkniętego. Znaczy się sprawni są. :mrgreen:
:D
hanelka pisze:Na początku Luśka gnębiła Antosię. Goniła ją po całym mieszkaniu bez żadnej litości. Któregoś razu Antosia zatrzymała się, odwróciła i przywaliła Lusi z płaskacza. Luśkę wryło. Aż przysiadła.
Ty... fajna jesteś, no...
I od tej pory:

Obrazek
Aniu :1luvu: Bardzo lubię Twoje poczucie humoru i styl w jakim piszesz posty :ok:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 09, 2013 17:22 Re: Kardamon i przyjaciele, Tymczasy...

Chłopaki miętolą się cały dzień. Franek na zmianę morduje, gwałci lub liże Piotrusia. Piotruś wielce zadowolony. Czuje się już lepiej. Apetyt wrócił, choć smarkacz jest ciągle.
Franek ma chyba czarną dziurę zamiast żołądka i odkurzacz zamiast przewodu pokarmowego. Kawał kota się z niego zrobił. Jest piękny.

Barbarka bezgłośnie płacze, kiedy nakłuwam jej uszy. Serce mi pęka. Nienawidzę tego...

Siem kochamy... :)

Obrazek Obrazek Obrazek

Fajnie jest mieć swojego własnego dużego psa :mrgreen:

Obrazek Obrazek

Elementy architektoniczne. Maszkarony?

Obrazek
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 09, 2013 17:34 Re: Kardamon i przyjaciele, Tymczasy...

He, he, fajne :)
Obrazek

Bagienka

 
Posty: 1298
Od: Sob paź 08, 2011 6:05

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: PanPawel, Silverblue i 196 gości