Moje koty cz. IV - Dracul['] Dracul filmik s. 74

Suuuper filmik

casica pisze:Jeszcze nie wiem czy pojadę Jakaś taka jestem niepozbierana. Muszę pojechac po wyklejone gary, czyli ceramikę z wykopalisk. Normalnie to byłby fajny wyjazd, ale ten jest taki na wpół służbowy, tyle, że okolice piękne. Bo to Pomorze, okolice Chojnic.

Bedzie to fajny wyjazd :ok:

Okolice rzeczywiscie piekne, bedziesz fotografowac?

A czyje te poklejone gary?

Znalazłam! Znalazłam Marvina - Marsjanina :dance:

http://www.youtube.com/watch?v=Cwxc_zLH ... re=related

(to już idę spać)

casica pisze:Cohen. Lubię go. Ale nie rozumiem co śpiewa bo mój angielski jest zbyt prymitywny na to. Pozostaję więc przy Wysockim, Okudżawie, (...)

Mój angielski też za słaby, ale kiedyś weszłam w posiadanie polskich tłumaczeń tekstów ballad Cohena. Wysockiego uwielbiam, Okudżawy też chętnie sobie słucham :wink:

casica pisze:Dzisiaj zastąpiłam Justyna, bo on jeździ ze swoja mama. Ale teraz i jemu się ta wiedza przyda
A jadę precz sama, o!

acha a do Kociamowa to ni :twisted:

uściski dla kociastych posyłam

a to juz koniec relacji z Wenecji?

buuuu

Kociamko, ja służbowo. Ale teraz znowu nastąpiła zmiana planów :roll:

Relacja będzie, nie martw się, miło mi, że chcesz

Mam niestety poważny problem. Tzn bardzo poważny on się zrobi w przyszłym roku jak ocieplą blok na Wierzbowej. Lokatorzy żądają albowiem usunięcia kotów z piwnicy bo chcą zamknąć okienka. Nie zamknę okienka, bo to okienko mojej piwnicy. Ale boje się o koty, żeby nikt im nie zrobił krzywdy, nie wrzucił trutki, nie wymyslił czegoś równie wstrętnego. Mój przyjaciel niestety zamknie swoje okienko więc część kotów straci swój dom. Nie wiem czy zechcą się przenieść do mojej, podzieliły się swego czasu terytorium. Jutro mój przyjaciel ma przyjść, obawiam się, że nasza przyjaźń się właśnie kończy, to smutne po 20 latach. Ale nie będę utrzymywac kontaktu z bydlakiem. odbiło mu zupełnie, wypisz wymaluj Anioł z Alternatyw 4, po raz pierwszy w życiu poczul się ważny. Sama na niego głosowałam, żeby wszedł do zarządu wspólnoty. Ehh taka jestem zła, że nawet pisać mi się nie chce. I to jest człowiek, którego nie wykastrowany kocur lał na klatce schodowej przez całe lata (dawno temu, jeszcze się kocurów nie kastrowało). I oczywiście on kocha zwierzęta.

I nie ma szans, że mu się odwidzi, tak?

zabers pisze:I nie ma szans, że mu się odwidzi, tak?

Nie sądzę, już rozmawialiśmy na ten temat kilkakrotnie. Jutro będzie kolejna rozmowa, bo Justyn sie uparł.
On teraz już nie ma kotów, ma psa. Więc koty mogą sobie iść do diabła - serio, serio. Poza tym "poczuł się" i myslę, że tu tkwi gwóźdź programu, nareszcie dorwał swój maleńki kawałeczek władzy i cieszy się nim jak dziecko.

A to osioł. Smutne, kurde, smutne i dołujące. Pod wieloma względami.

Okropne

Tak, pod wieloma. I żal tych wszystkich lat przyjaźni, no ale nie potrafię przyjaźnić się nadal z kimś, kto koty chce wyrzucić z ich domu. Powiedział mi zresztą, że skoro tak mi zależy mogę sobie je zabrać do domu i wszyscy będziemy żyli szczęśliwie.

Faktycznie "Anioł". Też mnie w taki sposób kiedyś ktoś zawiódł/rozczarował/wprawił w osłupienie - wszystko mi opadło.
Żal, fakt, żal, ale ... masz rację. :ok:

Teraz to mi się odechciało spać

Ja rozumiem że ocieplenie bloku itd
ale czy zycie tych biednych kotów już nic nie znaczy?
Nie chciała bym zyć z tą świadomością że mam cieplej w mieszkaniu kosztem zamarzania Kotów zimą
ja tu cieszyć się ociepleniem bloku kiedy ktoś musi umierać z zimna

nie umiem tego jakoś zrozumieć

Ja te koty kocham, karmię je od lat, niektóre od małego kociaka. Jak szukałam mieszkania to warunkiem przeprowadzki była jedna i podstawowa rzecz - ma być blisko, bo muszę mieć blisko do kotów. I faktycznie Wierzbową widzę z okna, mam blisko.
I dziwne, że dopóki Politechnika nie zdecydowała się na sprzedaz mieszkań. nie było kociego problemu. Wyłącznie z Politechniką taki np, że nigdy nie chcieli mi podstemplować zaświadczenia, że jestem karmicielką co skutkowało tym, że nie mogłam się załapać na darmowe sterylki, antykoncepcję, karmę. Ale to było dawno. Nie upłynął miesiąc od ustanowienia wspólnoty i koty zaczęły przeszkadzać. A zawsze się idiotycznie cieszyłam, że ze wzgledu na jednolity przekrój społeczny jakaś większa jest wśród sąsiadów świadomość i nikt nie pędzi kotów.

Ale najbardziej rozczarował mnie kumpel, to po prostu nie do wiary.

Chciałabym powiedzieć coś mądrego, albo jak nie mądrego, to choć pokrzepiającego, ale nie umiem, a kłamać, gadać truizmy, "forumowo przytulać" nie chcę, bo to ściema nic nie warta.

Moje koty cz. IV - Dracul['] Dracul filmik s. 74

Kto przegląda forum