MBBS - walczymy!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 22, 2010 18:15 Re: MBBS - walczymy!!

Obrazek

Stary dom, kaflowy piec... Fascynacja Edytą Górniak i plakaty z BRAVO :oops:

I moja miłość od zawsze - Maciek.
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon mar 22, 2010 18:19 Re: MBBS - walczymy!!

A jak sie czuje? zjadł troszke?

jeszcze wiele lat przed Wami :D
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Pon mar 22, 2010 18:21 Re: MBBS - walczymy!!

Ja też bym wiele rzeczy chciała.
A rzeczywistość jest taka, że żaden wet w mieście nie ma labu. Jest jeden lab ludzki na miasto. Do tego coś tam robią w szpitalu, ale to trzeba by mieć znajomości, żeby załatwić badania tam. A tak się składa, że miałam przykrość leżeć w szpitalu rok temu i naprawdę ciężkie to było przeżycie. Więc daremny wysiłek.

Póki co mój kot nie, a karmienie go to wielki trud.
Ja bym chciała choć małym krokiem, ale naprzód się posunąć...
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon mar 22, 2010 18:22 Re: MBBS - walczymy!!

W nosie mu charczy...
Dopiero co próbowałam karmić. Dałam ociupineczkę i tak płakał, że musiałam odpuścić. Za chwilę spróbuję znów.
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon mar 22, 2010 18:25 Re: MBBS - walczymy!!

milenap pisze:Casica, to niestety jest dla mnie osobiscie powód do frustracji, ze u nas tak wiele rzeczy trzeba robić na siłe, jesli nie myślisz, nie starasz się sama, to czesto stoisz na przegranej pozycji, a właściwie nie my, tylko nasze zwierzaki. Ja sie Tince07 wcale nie dziwie, przywykła do innych, prawdziwych standardów leczenia i tego jej zazdroszcze.

Nie do końca tak. Jeden z forumowych kotów, mieszkających w UK, w dużym mieście z resztą, przez lata był leczony na astmę, której de facto wcale nie ma. Zachód, wcale nie zadupie, a jednak... Spokojnie. Fakt, że mieszkając w małym miasteczku czasem czujemy się jak poza nawiasem świata, że mamy jedną, dwie lecznice, że w niedzielę czasem żywcem nie ma gdzie uderzyć, że sprzętowo bywa tragicznie, ale jednak chyba dużo zależy od weta. Villemo, ja bym konsultowała jeszcze poza lecznicą do której chodzę z kotem - czasem ktoś stojąc poza problemem "dostaje go na świeży rozum" i dostrzega aspekty które w toku leczenia umknęły. Spróbuj. Spokojnie.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon mar 22, 2010 20:27 Re: MBBS - walczymy!!

No to kciuki za Maciusia :ok:
Ja bym jeszcze popytała innych wetów w Brodnicy, takich, którzy koncepcję mają i są otwarci na współpracę z innymi wetami.

milenap pisze:[size=85]Casica, uważam, ze to nie miejsce na rozmowy na ten temat, ale to nie jest żadne zaślepienie zachodem. ciach

Ja mam inne zdanie co do tego zagadnienia, popieram rady, głównie rady możliwe do wykorzystania, nie popieram natomiast leczenia kotów przez internet przez wetów, a cóż dopiero przez osoby bez wykształcenia kierunkowego. Faktycznie nie jest to temat stosowny w tym watku, może kiedyś będzie okazja się wypowiedzieć w innym miejscu.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 22, 2010 20:35 Re: MBBS - walczymy!!

Nakarmiłam. Znów siłowo.
W nosku charczy.

Jutro idę pogadać do labu.
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon mar 22, 2010 21:40 Re: MBBS - walczymy!!

Zrobiłam inhalację...

Ogarnia mnie zwątpienie. Tak bym chciała, żeby Maciek wreszcie poczuł się lepiej. Czuję jak się miotam. Patrzę, jak kot się broni przede mną. Jest mi niesamowicie ciężko. Najgorsze jest, że nie wiem co dalej...
Jestem po prostu przerażona.
Czy ktoś jest w stanie mnie zrozumieć?
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon mar 22, 2010 21:51 Re: MBBS - walczymy!!

Chyba tak. KOt patrzący z wyrzutem bo znów go męczysz, a Ty przecież chcesz pomóc, tylko on tego nie rozumie. Znam to. To co robisz w tej chwili niesie za sobą ogromne obciążenie zarówno fizyczne jak i psychiczne - opieka, podejmowanie decyzji, walka z kotem o kota - masz prawo być wyczerpana, zniechęcona, mieć dość, masz prawo nawet chcieć uciec jak najdalej byle Cię to przestało dotyczyć. Nie da rady. Szukajmy nadziei, szukajmy czegoś pozytywnego. Przede wszystkim walczysz. On też walczy choć Twojej walki nie rozumie - walczy po swojemu. Wyniku nie jesteśmy w stanie do końca określić, ale robisz co się da i to jest ok. Padasz na twarz i chce Ci się wyć, ale wstajesz i znów go karmisz, dajesz kroplówkę (gratuluję, nie umiałabym), poisz... Nie poddajesz się i tego się trzymajmy.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon mar 22, 2010 21:56 Re: MBBS - walczymy!!

Posiedzimy z tobą cichutko. Villemo.... :ok: :1luvu:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Pon mar 22, 2010 21:59 Re: MBBS - walczymy!!

Ja Cię rozumiem. :(

Słuchaj, ja bardzo długo karmiłam Bunię na siłę. Ona sobie absolutnie tego nie życzyła, i gdy tylko zobaczyła, że idę do niej z jedzeniem to wiała. Później podchodziłam do niej nie pokazując jej garnuszka z jedzonkiem. Łapałam i owijałam w ręcznik, bo się strasznie wyrywała, i tak parę strzykawek, kilka razy dziennie, do pysia wciskałam ... przez miesiąc. Wygrałyśmy walkę o jej życie, gdzie lekarze kazali mi ją uśpić, bo już nie zacznie sama jeść. Nie poddałyśmy się, choć czasami przychodziło zwątpienie czy aby jej nie krzywdzimy.

Dużo sił do walki Wam życzę :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40416
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pon mar 22, 2010 22:01 Re: MBBS - walczymy!!

Znam te kocie spojrzenia pełne wyrzutu... Ale bez tego się nie da! To dla jego dobra! Musi być dobrze! Już jest lepiej niż wczoraj! :ok:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Pon mar 22, 2010 22:07 Re: MBBS - walczymy!!

Ach Kuzyneczko, zapomnij laboratoria, wetow i jakies pokarmy i zajmij sie tylko Mackiem. Poloz sie kolo niego i glaskaj tylko, po prostu zlacz sie z nim w umysle.
Szukaniem po swiecie tracisz tylko Tobie bardzo potrzebna energie. Wierz mi, ze ja tu wlasnie mam wszystko do dyspozycji, co jest mozliwe i tez cierpie z moimi futrami. To co technika i medycyna da, nie jest do porownania z tym, co Wy macie. Jest to takie drogocenne i trwale, ze plakac sie chce. Wasz sposob wzajemnej pomocy funkcjonuje na cala Polske. Mi tego tu brak. Musze sie tylko na wetow liczyc a nie na pomoc w gruncie zeczy obcych osob z forum. Przez Was nie trace nadzieji, ze jednak dobro na swiecie jeszcze istnieje. I jak tak jest, to i Maciek bedzie to odczuwal i dalej walczyl. On Ci na kazdym kroku pokazuje, ze nie chce odchodzic.
Za to ja teraz spadam, bo widok kachlowca mi lzy nalal do oczu i wspomienia z dziecinstwa. Dobranoc.

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Pon mar 22, 2010 23:07 Re: MBBS - walczymy!!

Spokój, spróbuj się uspokoić. Wiem, że łatwo się mówi. Ale ja mam dwa nerkowce, wiem jak to jest. Dwa nerkowce i zupełnie inaczej to u każdego z nich wygląda. Z Draculem 4 lata walki, z Putitą od listopada zeszłego roku. Oba są stare 17 lat skończone w grudniu (Dracul) i Putita, która jakoś teraz wiosną skończy 16. Nie jest łatwo mimo laboratoriów, leków i wszystkiego co tylko mogę zrobić, a jestem w stanie zrobić wszystko. Mam jednak świadomość, że na starość nie ma lekarstwa i czasem mimo wszystko nie idzie tak dobrze, jakby się chciało.
Nie wiem czy zabrzmiało to optymistycznie, miało tak zabrzmieć.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 22, 2010 23:45 Re: MBBS - walczymy!!

SecretFire pisze:Ach Kuzyneczko, zapomnij laboratoria, wetow i jakies pokarmy i zajmij sie tylko Mackiem. Poloz sie kolo niego i glaskaj tylko, po prostu zlacz sie z nim w umysle.
Szukaniem po swiecie tracisz tylko Tobie bardzo potrzebna energie. Wierz mi, ze ja tu wlasnie mam wszystko do dyspozycji, co jest mozliwe i tez cierpie z moimi futrami. To co technika i medycyna da, nie jest do porownania z tym, co Wy macie. Jest to takie drogocenne i trwale, ze plakac sie chce. Wasz sposob wzajemnej pomocy funkcjonuje na cala Polske. Mi tego tu brak. Musze sie tylko na wetow liczyc a nie na pomoc w gruncie zeczy obcych osob z forum. Przez Was nie trace nadzieji, ze jednak dobro na swiecie jeszcze istnieje. I jak tak jest, to i Maciek bedzie to odczuwal i dalej walczyl. On Ci na kazdym kroku pokazuje, ze nie chce odchodzic.
Za to ja teraz spadam, bo widok kachlowca mi lzy nalal do oczu i wspomienia z dziecinstwa. Dobranoc.


Agnieszko - mam nadzieję, że post Twojej kuzynki Ci pomógł :kotek:
SecretFire - kachlowiec, kachlowcem :? Ale dawno takiego energetycznego, pozytywnego posta nie czytałam :ok: Też chciałabym mieć taką kuzynkę jak TY :ok:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 425 gości