Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 13, 2009 0:03 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

Kinga, a jakbyś tak napisała maila do doktora Jerzego Gawora z Arki w Krakowie? O tych szwach i w ogóle. Ja bym mu opisała historię choroby i zapytała, co on by radził.

Ja swoje koty leczyłam w Arce, jak sytuacja była podbramkowa. Czasem korespondowałam z dr. Gaworem drogą mailową. Wydaje mi się, że on jest konkretny człowiek... Podam maila, w razie, gdybyś zechciała spróbować: arka@pp.com.pl
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Wto paź 13, 2009 7:21 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

Jak sytuacja na froncie?

:ok: :ok:
:ok: :ok:

edit;

.. i nie pisz takich smutnych wierszy bo przestanę wierzyć w miłość :wink:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Wto paź 13, 2009 8:19 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

No, to mam jasność. Chyba. Kłaczek wlazł mi dziś w nocy do łóżka (pod tym względem normalnieje, a łóżko cierpi) a ja złośliwie przygotowałam "podłoże" - na poduszce którą sobie upatrzył położyłam stary, jednobarwny podkoszulek. Bo na czarnej satynie plam nie widać. No i były rano plamy na podkoszulku. Czyli z Kłaczka się polewa mimochodem. Tylko że te plamy to trochę małe i zaleganie moczu mamy znów jak w banku.

Co jest?! Futro jadła spokojnie, nagle wydarła od miski i zwiała pod łóżko. Ale to w takim tempie jakby jej ktoś ogon podpalił! 8O
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto paź 13, 2009 8:23 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

Szaro, buro i ponuro to sie chociaz przywitam :)

Kciuki za Klaczkowe siusianie :ok:

Moze Futro sie w jezorek ugryzla? ;)
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17879
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 13, 2009 8:24 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

kinga w. pisze:
Co jest?! Futro jadła spokojnie, nagle wydarła od miski i zwiała pod łóżko. Ale to w takim tempie jakby jej ktoś ogon podpalił! 8O

moja Myśka tak ostatnio miewa :roll:


Kłaczusiu siuraj siuraj nie będziesz musiał do tego paskudnego weta jeździć :ok: :ok: :ok:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Wto paź 13, 2009 8:30 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

AYO, ani mi się waż! Miłośc jest, tylko czasem ma pod górkę. Rozumiesz?

Karmię okruchami
minutami rozmów
obrazem twarzy
zapachem który przetrwał w poduszce
wspomnieniami
karmię co dzień
każdą myślą ogrzewam
pielęgnuję mój skarb
jak długo będzie jeszcze ze mną
trwając dzięki woli istnienia?
karmię starannie
troskliwie odsuwam
dwa tysiące powodów
dla których nie ma prawa żyć
moja miłość na ciągłym głodzie


A w temacie Futra nie mam pojęcia co odbiło. Wylazła po dłuższej chwili, taka niepewna jak przestraszona. A przecież w mieszkaniu nic nawet nie stuknęło.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto paź 13, 2009 8:31 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

Kciuki za Kłaka!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto paź 13, 2009 8:32 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

No - to rozumiem :wink:

A Futro mogła usłyszeć cos na częstotliwości nie dla ludzi.
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Wto paź 13, 2009 8:34 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

Mogła. Ale inne koty zareagowały dopiero na jej panikę - podeszły do łóżka i lookały co tam się pod spodem dzieje. Jak zaangażowana publiczność. :ryk:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto paź 13, 2009 8:36 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

Pająk - widmo?
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Wto paź 13, 2009 8:37 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

Nie mam pojęcia, ale w ogólnej ciszy mieszkania taki zryw to i mnie postawił na nogi. :twisted:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto paź 13, 2009 9:04 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

kinga w. pisze:AYO, ani mi się waż! Miłośc jest, tylko czasem ma pod górkę. Rozumiesz?

Karmię okruchami
minutami rozmów
obrazem twarzy
zapachem który przetrwał w poduszce
wspomnieniami
karmię co dzień
każdą myślą ogrzewam
pielęgnuję mój skarb
jak długo będzie jeszcze ze mną
trwając dzięki woli istnienia?
karmię starannie
troskliwie odsuwam
dwa tysiące powodów
dla których nie ma prawa żyć
moja miłość na ciągłym głodzie


A w temacie Futra nie mam pojęcia co odbiło. Wylazła po dłuższej chwili, taka niepewna jak przestraszona. A przecież w mieszkaniu nic nawet nie stuknęło.

Wiersz piękny.
A w kwestii Futra - ja miałam wczoraj podobną sytuację z Inką w roli głównej

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 13, 2009 9:11 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

I kolejne wykopki mojego syna - dręczyciela matek. :lol:
http://demotywatory.pl/43198/Wynalazki
http://demotywatory.pl/24386/On-uwaza-je-za-wytresowane

Ogólnie nie przepadam za demotywatorami, ale... :ryk:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto paź 13, 2009 9:17 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

:ryk: :ryk: :ryk:

Ten w oborze już widziałam ale z komentarzem jest o niebo lepszy :ok:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Wto paź 13, 2009 9:19 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

podoba mi sie poczucie humoru Twojego syncia :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Lifter, Marmotka, zuza i 49 gości