Wiesiu, nie wydaje mi się żeby to Rudiś był "sprawcą".
wczoraj na gorącym uczynku (prawie), została przyłapana "egipska królowa"

czyli Szejnusia.
a było to tak: kręcę się coś po chałupie i nagle słyszę "szuranie". myślę sobie, hmmmm skąd to szuranie na dole, jak kuwety na górze... czy mi się wydaje czy faktycznie, któraś kreatura szura mi gdzieś tu. patrzę, za komodą szura sobie Szejnusia, bo jest siiiii (kiedyś w tym miejscu już było nasiiiii). idę po ręczniki papierowe i sobie myślę, jak będzie jeszcze "ciepłe" znaczy, że Szejnusia nalała, jak już "wystygnięte" znaczy się, że szukamy nadal "sprawcy". wycieram, sprzątam i jeszcze "ciepłe", co jednak by wskazywało, że to Szejna... ehhhh
jak będę miała chwilę, to podjadę z nią może na jakieś badania... najbardziej wskazane byłyby psychiatryczne

, ale takich się chyba kotom nie robi, więc może krew i siiiii sprawdzimy
Rudiś tym razem za firanką
